Rosjanie próbują ugruntować interpretację korzystną dla Nord Stream 2

11 lutego 2016, 15:00 Alert

(RIA Novosti/Piotr Stępiński/Politico/PAP/Wojciech Jakóbik)

Zdaniem zastępcy dyrektora generalnego ds. inwestycji grypy Univer Capita Dmitrija Aleksandrowa ewentualną decyzję o zablokowaniu projektu Nord Stream 2 można z powodzeniem zakwestionować przed sądem.

– Oczywiście Bruksela może starać się odłożyć projekt na półkę. Będzie to jednak trudne. Co więcej taką decyzje można zakwestionować na drodze sądowej ponieważ już podpisano umowę z uczestniczącymi w projekcie spółkami, które zamierzają w niego zainwestować. Ogólnie projekt jest szacowany na 9,9 mld euro. Wstrzymanie takich projektów to oznacza co najmniej pośrednie straty plus utracenie zysków – powiedział Aleksandrow w wywiadzie dla agencji Sputnik.

Według niego służby Komisji Europejskiej już potwierdziły, że do części gazociągu nie odnoszą się zapisy trzeciego pakietu energetycznego.

– Dosłownie na dniach pojawiła się konkluzja służby prawnej Komisji Europejskiej, w której poinformowano, że przynajmniej morska część projektu nie może podlegać przepisom o rynku energetycznym. Odpowiednio trzeci pakiet energetyczny także nie może znaleźć zastosowania. Teoretycznie Komisja Europejska może prowadzić rozmowy o tym jak będzie regulowany transport gazu i jego dalsza dystrybucja na terytorium Unii Europejskiej. Ale nie ma żadnych podstaw do zablokowania samej budowy. Tym bardziej nie ma podstaw wiązania faktu budowy obiektu infrastrukturalnego z zobowiązaniami wykorzystywania innych obiektów infrastrukturalnych. To znaczy na przykład utrzymania wolumenu tranzytu przez Ukrainę – to jest naruszenie swobody umów – powiedział Aleksandrow.

W tym kontekście warto podkreślić, że zdaniem wiceprzewodniczącego KE ds. Unii Energetycznej Marosza Szefczowicza póki co Komisja Europejska nie podjęła decyzji w sprawie oceny prawnej projektu Nord Stream 2. Kontynuowana jest analiza prawna.

– Jest wystarczająco jasne, że mamy wiele obaw związanych z Nord Stream 2, gdyż nie odpowiada on celom strategii utworzenia Unii Energetycznej. W szczególności projekt ten będzie wpływał na bezpieczeństwo energetyczne, dywersyfikację, przyszłość architektury gazowej w Europie i funkcjonowania rynku energetycznego – powiedział Szefczowicz.

Dwie interpretacje

Jak informował wcześniej BiznesAlert.pl, portal Politico zinterpretował opinię prawną komórki Komisji Europejskiej odpowiedzialnej za energetykę na temat projektu Nord Stream 2. Z interpretacji wynika, że unijne prawo nie będzie obowiązywało tego przedsięwzięcia, w który zaangażował się Gazprom i szereg spółek europejskich.

Portal Politico zinterpretował opinię prawną komórki Komisji Europejskiej odpowiedzialnej za energetykę na temat projektu Nord Stream 2. Z interpretacji wynika, że unijne prawo nie będzie obowiązywało tego przedsięwzięcia, w który zaangażował się Gazprom i szereg spółek europejskich.

Dyrektoriat Generalny ds. energetyki (DG ENERGY) w Komisji wydał opinię prawną na temat zgodności Nord Stream 2 z prawem. Projekt zakłada budowę trzeciej i czwartej nitki gazociągu z Rosji, przez Morze Bałtyckie, do Niemiec.

– Konkluzje z raportu mogą potencjalnie uniemożliwić wszelkie próby zablokowania projektu – przekonują dziennikarze Politico. W ich przekonaniu Dyrektoriat uznał, że nowa infrastruktura poza terytorium Unii Europejskiej nie może być poddana unijnemu prawu rynkowemu, w tym trzeciemu pakietowi energetycznemu.

Do innych wniosków można dojść po lekturze dokładnych zapisów dokumentu DG Energy. „Unijne prawo ma zastosowanie do podmorskiej części NS2 pod Morzem Bałtyckim, która podlega terytorialnej jurysdykcji państw członkowskich (wody terytorialne i/lub wyłączne strefy ekonomiczne Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec) i lądowej części w Niemczech” – czytamy w dokumencie. Jego autorzy przekonują, że to niemieckie władze są odpowiedzialne w pierwszej kolejności (ale nie tylko) za odpowiedzialne narzucenie prawa unijnego na inwestycje. Jego narzucenie jest według DG ENERGY w interesie wszystkich krajów członkowskich.

Z dokumentu wynika jednak, że Komisja Europejska może wykazać pewną elastyczność w interpretacji prawa na korzyść Nord Stream 2. Może on zostać uznany za gazociąg łączący źródło gazu bezpośrednio z rynkiem, a nie przesyłowy. Chodzi o projekt związany bezpośrednio z wydobyciem z określonego złoża, w tym przypadku Urengoj i Bowanenkowo w Rosji. Gwarantowałoby to łagodniejszą aplikację wymienionych wyżej przepisów. DG Energy określa jednak, że szereg precedensów sprawia, że taka interpretacja zrodziłaby wiele pytań i wątpliwości. Nawet przy jej przyjęciu NS2 podlegałby prawu, które wymusza na krajach członkowskich uczciwy i wolny dostęp do przepustowości gazociągu, w celu wykluczenia nadużyć. Oznaczałoby to konieczność liberalizacji eksportu gazu z Rosji tak, żeby poza Gazpromem surowiec mogły słać przez Bałtyk inne firmy.

Zastrzeżenia do Nord Stream 2 mają charakter polityczny, ale i prawny

„Musimy, zachowując spokój, usiąść przy stole i rozważyć, ile gazu będzie potrzebowała UE w najbliższych latach i jaką infrastrukturą dostaw dysponujemy obecnie, a następnie musimy znaleźć możliwie najbardziej rozsądne i korzystne rozwiązanie” – powiedział Szefczovicz w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla Frankfurter Allgemeine Zeitung.

Wiceszef KE zaznaczył, że jedną z rozważanych możliwości jest „lepsze wykorzystanie istniejących gazociągów oraz wykorzystanie innych źródeł dostaw, w tym gazu skroplonego”. „FAZ” podkreśla, że słowacki komisarz traktuje Nord Stream 2 jako projekt polityczny i ma wobec niego „poważne prawne zastrzeżenia”.

„Trudno mi uznać Nord Stream 2 za projekt czysto komercyjny” – powiedział Szefczowicz. Jego zdaniem ze względu na skalę przedsięwzięcie ma ono „wielkie polityczne znaczenie”. „Budowa tej magistrali zmieniłaby zasadniczo strukturę zaopatrzenia Europy w gaz: 80 proc. dostaw tego surowca z Rosji płynęłoby jedną magistralą, mielibyśmy tylko dwie zamiast trzech dróg tranzytowych rosyjskiego gazu. To nie służy bezpieczeństwu dostaw w UE” – tłumaczył komisarz.

Szefczovicz zwrócił uwagę, że forsująca powstanie Nord Stream 2 Rosja chce „wykopać” Ukrainę, z którą jest w konflikcie. „Musimy trwale zabezpieczyć tranzyt gazu przez Ukrainę” – podkreślił wiceszef KE. Za absurdalną uznał sytuację, w której UE wspiera Ukrainę miliardami euro, a równocześnie odbiera jej 2 mld euro rocznie z opłat za tranzyt gazu z Rosji. Słowacki polityk zwrócił uwagę, że niemiecki minister gospodarki Sigmar Gabriel „podziela ten pogląd”.

Szefczovicz powiedział „FAZ”, że niezależnie od politycznych obiekcji istnieją także zastrzeżenia prawne do Nord Stream 2.

Unm”Ostateczna prawna ocena będzie możliwa dopiero wtedy, gdy dostaniemy wszystkie informacje” – powiedział komisarz. Za decydujące uznał pytanie, czy planowany gazociąg podlega unijnym zasadom rynku wewnętrznego, czyli trzeciemu pakietowi energetycznemu. Jeżeli tak, to wszyscy dostawcy gazu powinni mieć dostęp do magistrali, a konsorcjum budujące Nord Stream 2 nie mogłoby administrować nim, gdyż jest równocześnie dostawcą surowca.

Więcej: Bruksela przeciwko Nord Stream 2. Zdecydują politycy