Najważniejsze informacje dla biznesu

Unia zakazała rosyjskiego LPG, więc Europa sprowadza jego składniki

Od wprowadzenia embarga na LPG z Rosji rośnie import nieobjętych sankcjami n-butanów i izobutanu, które w Polsce trafiają do butli z płynnym gazem. Branża alarmuje o omijaniu embarga. Izobutan tymczasem jest niezbędny w innych niż paliwowe zastosowaniach, np. w sprayach czy do produkcji pianek.

Jak ustaliła PAP, w tym tygodniu dojdzie do spotkania części branży LPG z ministerstwem przemysłu, a poświęcone ono będzie importowi z Rosji węglowodorów nasyconych o kodzie CN 2901, czyli n-butanu i izobutanu. Importowane składniki są mieszane ze sprowadzanym z innych kierunków propanem i sprzedawane jako płynny gaz LPG, tańszy od importowanego spoza Rosji paliwa. Branża LPG zaalarmowała ministerstwo o omijaniu embarga w piśmie sprzed kilkunastu dni.

Tzw. 12. pakiet unijnych sankcji na Rosję objął LPG m.in. w zakresie propanu, butanu oraz mieszanek tych węglowodorów. Z rozporządzenia sankcyjnego wyłączony został jednak produkt o kodzie CN 2901 10 00, który obejmuje m.in. n-butany o czystości ponad 95 procent oraz izobutan. W Radzie UE odstępstwo to wywalczyły Węgry przy wsparciu Słowacji argumentując, że są to ważne surowce w produkcji przemysłowej. Ponieważ sankcje wymagają jednomyślności, reszta państw zgodziła się na wyjątek. Zakaz importu z odstępstwem wszedł w życie w grudniu 2024 roku, po rocznym okresie przejściowym dla zawartych wcześniej kontraktów.

W efekcie – jak mówi dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego Bartosz Kwiatkowski – w styczniu 2025 roku kierunki zaopatrzenia rynku polskiego zostały zdywersyfikowane jak nigdy w historii.

– Po raz pierwszy drogą morską, przez terminale w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie, dociera do Polski więcej gazu niż koleją – podkreślił.

Z danych POGP wynika, że w styczniu 28,3 procent LPG pochodziło ze Szwecji, prawie 15 procent z Norwegii, 14,6 procent z USA, niecałe 9 procent z Belgii, do Polski przypłynął nawet propan z Gwinei Równikowej. Jednak ponad 14 procent nadal pochodziło z Rosji.

Sankcje nie utarł Rosji nosa

– Rosja swój nadal wysoki udział w strukturze importu zawdzięcza właśnie produktowi CN 2901 10 00. Konsekwencją wyłączenia z zakresu embargo n-butanów i izobutanów stał się wzrost ich importu z Rosji, obserwowalny już od listopada 2024 roku – zaznaczył Kwiatkowski. O ile przed embargiem z kierunku wschodniego importowano 7-8 tysięcy ton miesięcznie tej frakcji, to w styczniu było to już ponad 21 tysięcy ton. Według POGP, rosyjscy eksporterzy wysłali w styczniu do Polski gaz płynny za 53 miliony złotych.

– Można założyć, że importowane n-butany są już na terytorium unijnym mieszane z propanem sprowadzanym z innych kierunków, a mieszanka będąca efektem tego procesu jest wykorzystywana dla celów energetycznych. Czystego butanu w celach energetycznych wykorzystywać nie można, a import samych mieszanek jest zakazany – ocenił Kwiatkowski.

Dane z branży wskazują, że atrakcyjność rosyjskiego surowca wynika z ceny. Średni koszt n-butanów z Rosji w styczniu wyniósł w hurcie ok. 2330 zł za tonę w porównaniu do średniego kosztu importu gazu nierosyjskiego na poziomie 2930 zł za tonę.

– Istnieją zatem silne bodźce ekonomiczne, aby korzystać z luki w rosyjskim embargo, przy czym spotyka się to z krytyką tych przedsiębiorców, którzy przygotowywali się do embargo w ciągu okresu przejściowego inwestując w infrastrukturę i zawierając umowy z dostawcami z kierunków nierosyjskich – podkreślił dyrektor generalny POGP.

Niektórzy przedsiębiorcy przygotowali się na embargo

Również prezes Rady Polskiej Izby Gazu Płynnego Paweł Bielski wskazuje, że część branży dobrze przygotowała się do embarga dzięki rocznemu okresowi przejściowemu przy wprowadzaniu embarga. Zorganizowano nowe kierunki dostaw, logistykę, czyli cysterny, bocznice, itd.

– Wcześniej produkt był magazynowany po prostu w rosyjskich wagonach, stojących po wschodniej stronie granicy. Po wprowadzeniu embarga logistyka musiała zostać zorganizowana na nowo z uwzględnieniem dostaw zagranicznych i krajowych portów a także zagranicznych rafinerii – powiedział Bielski.

Przykładem może być największy niezależny importer paliw Unimot. W ramach zabezpieczenia dostaw firma wynajęła terminal w niemieckim Wilhelmshaven oraz wyczarterowała gazowiec przeznaczony do transportu LPG do Polski. Gazowiec operuje na Morzu Północnym, regularnie dostarczając gaz LPG do terminala w Wilhelmshaven. Dzięki temu zyskaliśmy możliwość elastycznego transportu gazu LPG do Polski koleją i transportem samochodowym – poinformowało biuro prasowe Unimotu.

Inni nie chcą porzucić rosyjskiego gazu

– Są jednak podmioty, które nie zmieniły swoich praktyk i nadal importują n-butan z Rosji, żeby mieszać go z propanem w kraju – zaznaczył Paweł Bielski.

W efekcie im bliżej wschodniej granicy, tym ceny gazu płynnego są niższe ze względu na występowanie w mieszaninie pochodzącego ze wschodu n-butanu.

– Mieszanki są bardzo różne, zawartość propanu w nich to od 10 do 60 procent. W styczniu różnica między produktem przywożonym z Zachodu, a tym ze wschodu w Małaszewiczach była rzędu 200 dolarów na tonie na korzyść wschodniego, przy cenach z Zachodu rzędu 800 dolarów na tonie. Obecnie ta różnica spadła do ok. 150 dolarów za tonę. Dziś w Gdyni propan kosztuje ok. 3100 zł netto za tonę, a na wschodzie słabej jakości mieszanka z rosyjskim n-butanem może być oferowana za 2600-2700 zł netto – wyjaśnił Bielski.

Możliwość potencjalnego obchodzenia embarga na import LPG poprzez sprowadzanie z Rosji frakcji o kodzie CN 2901 10 00 dostrzega Urząd Regulacji Energetyki. URE obserwuje zwiększenie aktywności w zakresie operacji obejmujących paliwo o tym kodzie CN, dokonywanych w rozlewniach gazu płynnego LPG przedsiębiorstw posiadających koncesję Prezesa URE – poinformował Urząd. W ocenie URE wydaje się zasadne wprowadzenie zmian w zakresie sprzedaży gazu płynnego LPG. Obecnie obowiązujące przepisy regulujące kwestię progu zwolnienia z obowiązku posiadania koncesji na sprzedaż LPG powstały w 2004 roku. Dzisiaj rynek gazu płynnego LPG wymaga nowego podejścia. W zakresie obrotu butlami wymaga większego uwolnienia, natomiast w zakresie przywozu, wytwarzania i rozlewania do butli zwiększenia nadzoru – ocenił Urząd, przypominając jednocześnie, że nie ma on inicjatywy legislacyjnej.

Produkt niskiej jakości

Praktyki opisywane przez branżę i URE częściowo potwierdza ministerstwo przemysłu. Informacje uzyskane od podmiotów rynkowych wskazują, że importowany produkt jest niskiej jakości, zawiera duże ilości siarki i kierowany jest do mieszania z propanem w celu uzyskania paliwa, którym napełniane są butle w segmencie grzewczym – poinformował resort.

URE przypomniał natomiast, że w przypadku, gdy frakcja o kodzie CN 2901 10 00 ma służyć do celów energetycznych, sprowadzający go podmiot musi posiadać koncesje na obrót paliwami ciekłymi w tym koncesję na obrót paliwami ciekłymi z zagranicą. Natomiast gdy jego przeznaczenie jest inne, wystarczający jest wpis do rejestru podmiotów przywożących.

Inne niż energetyczne przeznaczenia frakcji, zwłaszcza izobutanu są liczne.

– Izobutan jest wykorzystywany jako spieniacz, a także wypełniacz w różnego rodzaju sprayach itd. – wyjaśnia Paweł Bielski.

– Zakaz lub ograniczenie importu n-butanu skazywałaby cały polski rynek LPG na import tylko z kierunku zachodniego ze wszystkimi tego konsekwencjami, spowodowanymi ograniczonymi zdolnościami polskich terminali morskich i przepustowością kolei niemieckich, które musiałyby przewieźć LPG z Antwerpii czy Amsterdamu – dodaje.

Jak podkreśla, w skali całej Unii udział kierunku wschodniego w imporcie izobutanu to ok. 80 procent, zatem ograniczenia mogłoby uderzyć w całe branże, np. producentów piankowych otulin izolacyjnych do rur.

Ministerstwo przemysłu ocenia jednak, że aby skutecznie zapobiec całemu procederowi konieczne jest rozszerzenie katalogu surowców i produktów objętych sankcjami na import z Rosji o n-butan o kodzie CN 2901 10. Unimot zadeklarował, że popiera wszystkie działania, których celem jest ograniczenie obchodzenia sankcji nałożonych na rosyjskie paliwa, a tym samym ograniczenie wpływów budżetowych Rosji, pozwalających jej władzom na kontynuowanie zbrojnych działań na terenie niepodległej Ukrainy. Jak jednak zauważył Paweł Bielski, państwa unijne z silnie rozwiniętym przemysłem chemicznym niekoniecznie chciałyby się na następne restrykcje godzić.

– Jeśli doszłoby do wprowadzenia ograniczeń w przywozie n-butanów i izobutanów, to na pewno wskazany byłby okres przejściowy. W mojej ocenie nie krótszy niż pół roku – dodał.

Z ostatnich danych ministerstwa przemysłu wynika, że w marcu do Polski trafiło około 16 tysięcy ton n-butanu z Rosji, co stanowi niecałe 11 procent łącznego importu. Resort podkreślił, że będzie kontynuować monitoring importu. Przede wszystkim zostanie zachowana czujność w obserwacji ilości sprowadzanego n-butanu z Rosji i gazu płynnego z krajów współpracujących z nią – zaznaczyło ministerstwo.

Biznes Alert / PAP

Putin zezwala Goldman Sachs na sprzedaż rosyjskich udziałów w sektorze ropy i gazu

Od wprowadzenia embarga na LPG z Rosji rośnie import nieobjętych sankcjami n-butanów i izobutanu, które w Polsce trafiają do butli z płynnym gazem. Branża alarmuje o omijaniu embarga. Izobutan tymczasem jest niezbędny w innych niż paliwowe zastosowaniach, np. w sprayach czy do produkcji pianek.

Jak ustaliła PAP, w tym tygodniu dojdzie do spotkania części branży LPG z ministerstwem przemysłu, a poświęcone ono będzie importowi z Rosji węglowodorów nasyconych o kodzie CN 2901, czyli n-butanu i izobutanu. Importowane składniki są mieszane ze sprowadzanym z innych kierunków propanem i sprzedawane jako płynny gaz LPG, tańszy od importowanego spoza Rosji paliwa. Branża LPG zaalarmowała ministerstwo o omijaniu embarga w piśmie sprzed kilkunastu dni.

Tzw. 12. pakiet unijnych sankcji na Rosję objął LPG m.in. w zakresie propanu, butanu oraz mieszanek tych węglowodorów. Z rozporządzenia sankcyjnego wyłączony został jednak produkt o kodzie CN 2901 10 00, który obejmuje m.in. n-butany o czystości ponad 95 procent oraz izobutan. W Radzie UE odstępstwo to wywalczyły Węgry przy wsparciu Słowacji argumentując, że są to ważne surowce w produkcji przemysłowej. Ponieważ sankcje wymagają jednomyślności, reszta państw zgodziła się na wyjątek. Zakaz importu z odstępstwem wszedł w życie w grudniu 2024 roku, po rocznym okresie przejściowym dla zawartych wcześniej kontraktów.

W efekcie – jak mówi dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego Bartosz Kwiatkowski – w styczniu 2025 roku kierunki zaopatrzenia rynku polskiego zostały zdywersyfikowane jak nigdy w historii.

– Po raz pierwszy drogą morską, przez terminale w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie, dociera do Polski więcej gazu niż koleją – podkreślił.

Z danych POGP wynika, że w styczniu 28,3 procent LPG pochodziło ze Szwecji, prawie 15 procent z Norwegii, 14,6 procent z USA, niecałe 9 procent z Belgii, do Polski przypłynął nawet propan z Gwinei Równikowej. Jednak ponad 14 procent nadal pochodziło z Rosji.

Sankcje nie utarł Rosji nosa

– Rosja swój nadal wysoki udział w strukturze importu zawdzięcza właśnie produktowi CN 2901 10 00. Konsekwencją wyłączenia z zakresu embargo n-butanów i izobutanów stał się wzrost ich importu z Rosji, obserwowalny już od listopada 2024 roku – zaznaczył Kwiatkowski. O ile przed embargiem z kierunku wschodniego importowano 7-8 tysięcy ton miesięcznie tej frakcji, to w styczniu było to już ponad 21 tysięcy ton. Według POGP, rosyjscy eksporterzy wysłali w styczniu do Polski gaz płynny za 53 miliony złotych.

– Można założyć, że importowane n-butany są już na terytorium unijnym mieszane z propanem sprowadzanym z innych kierunków, a mieszanka będąca efektem tego procesu jest wykorzystywana dla celów energetycznych. Czystego butanu w celach energetycznych wykorzystywać nie można, a import samych mieszanek jest zakazany – ocenił Kwiatkowski.

Dane z branży wskazują, że atrakcyjność rosyjskiego surowca wynika z ceny. Średni koszt n-butanów z Rosji w styczniu wyniósł w hurcie ok. 2330 zł za tonę w porównaniu do średniego kosztu importu gazu nierosyjskiego na poziomie 2930 zł za tonę.

– Istnieją zatem silne bodźce ekonomiczne, aby korzystać z luki w rosyjskim embargo, przy czym spotyka się to z krytyką tych przedsiębiorców, którzy przygotowywali się do embargo w ciągu okresu przejściowego inwestując w infrastrukturę i zawierając umowy z dostawcami z kierunków nierosyjskich – podkreślił dyrektor generalny POGP.

Niektórzy przedsiębiorcy przygotowali się na embargo

Również prezes Rady Polskiej Izby Gazu Płynnego Paweł Bielski wskazuje, że część branży dobrze przygotowała się do embarga dzięki rocznemu okresowi przejściowemu przy wprowadzaniu embarga. Zorganizowano nowe kierunki dostaw, logistykę, czyli cysterny, bocznice, itd.

– Wcześniej produkt był magazynowany po prostu w rosyjskich wagonach, stojących po wschodniej stronie granicy. Po wprowadzeniu embarga logistyka musiała zostać zorganizowana na nowo z uwzględnieniem dostaw zagranicznych i krajowych portów a także zagranicznych rafinerii – powiedział Bielski.

Przykładem może być największy niezależny importer paliw Unimot. W ramach zabezpieczenia dostaw firma wynajęła terminal w niemieckim Wilhelmshaven oraz wyczarterowała gazowiec przeznaczony do transportu LPG do Polski. Gazowiec operuje na Morzu Północnym, regularnie dostarczając gaz LPG do terminala w Wilhelmshaven. Dzięki temu zyskaliśmy możliwość elastycznego transportu gazu LPG do Polski koleją i transportem samochodowym – poinformowało biuro prasowe Unimotu.

Inni nie chcą porzucić rosyjskiego gazu

– Są jednak podmioty, które nie zmieniły swoich praktyk i nadal importują n-butan z Rosji, żeby mieszać go z propanem w kraju – zaznaczył Paweł Bielski.

W efekcie im bliżej wschodniej granicy, tym ceny gazu płynnego są niższe ze względu na występowanie w mieszaninie pochodzącego ze wschodu n-butanu.

– Mieszanki są bardzo różne, zawartość propanu w nich to od 10 do 60 procent. W styczniu różnica między produktem przywożonym z Zachodu, a tym ze wschodu w Małaszewiczach była rzędu 200 dolarów na tonie na korzyść wschodniego, przy cenach z Zachodu rzędu 800 dolarów na tonie. Obecnie ta różnica spadła do ok. 150 dolarów za tonę. Dziś w Gdyni propan kosztuje ok. 3100 zł netto za tonę, a na wschodzie słabej jakości mieszanka z rosyjskim n-butanem może być oferowana za 2600-2700 zł netto – wyjaśnił Bielski.

Możliwość potencjalnego obchodzenia embarga na import LPG poprzez sprowadzanie z Rosji frakcji o kodzie CN 2901 10 00 dostrzega Urząd Regulacji Energetyki. URE obserwuje zwiększenie aktywności w zakresie operacji obejmujących paliwo o tym kodzie CN, dokonywanych w rozlewniach gazu płynnego LPG przedsiębiorstw posiadających koncesję Prezesa URE – poinformował Urząd. W ocenie URE wydaje się zasadne wprowadzenie zmian w zakresie sprzedaży gazu płynnego LPG. Obecnie obowiązujące przepisy regulujące kwestię progu zwolnienia z obowiązku posiadania koncesji na sprzedaż LPG powstały w 2004 roku. Dzisiaj rynek gazu płynnego LPG wymaga nowego podejścia. W zakresie obrotu butlami wymaga większego uwolnienia, natomiast w zakresie przywozu, wytwarzania i rozlewania do butli zwiększenia nadzoru – ocenił Urząd, przypominając jednocześnie, że nie ma on inicjatywy legislacyjnej.

Produkt niskiej jakości

Praktyki opisywane przez branżę i URE częściowo potwierdza ministerstwo przemysłu. Informacje uzyskane od podmiotów rynkowych wskazują, że importowany produkt jest niskiej jakości, zawiera duże ilości siarki i kierowany jest do mieszania z propanem w celu uzyskania paliwa, którym napełniane są butle w segmencie grzewczym – poinformował resort.

URE przypomniał natomiast, że w przypadku, gdy frakcja o kodzie CN 2901 10 00 ma służyć do celów energetycznych, sprowadzający go podmiot musi posiadać koncesje na obrót paliwami ciekłymi w tym koncesję na obrót paliwami ciekłymi z zagranicą. Natomiast gdy jego przeznaczenie jest inne, wystarczający jest wpis do rejestru podmiotów przywożących.

Inne niż energetyczne przeznaczenia frakcji, zwłaszcza izobutanu są liczne.

– Izobutan jest wykorzystywany jako spieniacz, a także wypełniacz w różnego rodzaju sprayach itd. – wyjaśnia Paweł Bielski.

– Zakaz lub ograniczenie importu n-butanu skazywałaby cały polski rynek LPG na import tylko z kierunku zachodniego ze wszystkimi tego konsekwencjami, spowodowanymi ograniczonymi zdolnościami polskich terminali morskich i przepustowością kolei niemieckich, które musiałyby przewieźć LPG z Antwerpii czy Amsterdamu – dodaje.

Jak podkreśla, w skali całej Unii udział kierunku wschodniego w imporcie izobutanu to ok. 80 procent, zatem ograniczenia mogłoby uderzyć w całe branże, np. producentów piankowych otulin izolacyjnych do rur.

Ministerstwo przemysłu ocenia jednak, że aby skutecznie zapobiec całemu procederowi konieczne jest rozszerzenie katalogu surowców i produktów objętych sankcjami na import z Rosji o n-butan o kodzie CN 2901 10. Unimot zadeklarował, że popiera wszystkie działania, których celem jest ograniczenie obchodzenia sankcji nałożonych na rosyjskie paliwa, a tym samym ograniczenie wpływów budżetowych Rosji, pozwalających jej władzom na kontynuowanie zbrojnych działań na terenie niepodległej Ukrainy. Jak jednak zauważył Paweł Bielski, państwa unijne z silnie rozwiniętym przemysłem chemicznym niekoniecznie chciałyby się na następne restrykcje godzić.

– Jeśli doszłoby do wprowadzenia ograniczeń w przywozie n-butanów i izobutanów, to na pewno wskazany byłby okres przejściowy. W mojej ocenie nie krótszy niż pół roku – dodał.

Z ostatnich danych ministerstwa przemysłu wynika, że w marcu do Polski trafiło około 16 tysięcy ton n-butanu z Rosji, co stanowi niecałe 11 procent łącznego importu. Resort podkreślił, że będzie kontynuować monitoring importu. Przede wszystkim zostanie zachowana czujność w obserwacji ilości sprowadzanego n-butanu z Rosji i gazu płynnego z krajów współpracujących z nią – zaznaczyło ministerstwo.

Biznes Alert / PAP

Putin zezwala Goldman Sachs na sprzedaż rosyjskich udziałów w sektorze ropy i gazu

Najnowsze artykuły