Obniżenie emisyjności w Polsce wymaga zmiany polityki energetycznej i surowcowej. Należy wyeliminować takie sytuacje jak tegoroczna, kiedy lawinowo rośnie import węgla kamiennego. Jednocześnie budowane są źródła na to właśnie paliwo. Do końca roku trzeba zaprezentować tzw. Zintegrowany Plan na Rzecz Energii i Klimatu – który przedstawi Unii Europejskiej, jaka będzie ścieżka ograniczenia emisji w Polsce i jakie nowe źródła będą wchodzić do krajowego miksu energetycznego.
– Układając plan należy wziąć pod uwagę krańcowy koszt wytworzenia energii, czyli liczyć pieniądze w energetyce – powiedział serwisowi eNewsroom Marcin Roszkowski, prezes zarządu Instytutu Jagiellońskiego – Mówienie o ideologii – bez uwzględnienia statystyk i przełożenia na resztę gospodarki, stwarza ryzyko, że polska energetyka przez następne lata będzie bardzo negatywnie wpływać na wzrost gospodarczy i konkurencyjność. Jeśli chodzi o odnawialne źródła energii, to jesteśmy już bardzo blisko celu zakładanego na 2020 rok. Unia Europejska jednak przez ostatnie kwartały dynamicznie wprowadza nowe elementy polityki energetyczno-klimatycznej, czyli reformy systemu EU ETS. To także nowe regulacje dotyczące emisji, tzw. BAT oraz będący na finiszu prac – pakiet zimowy. Te wszystkie elementy wprowadzają nowe wyzwania. Do roku 2030-40, a nawet 2050 powinniśmy zaprojektować, jak polska gospodarka będzie ograniczać swoją emisyjność – ocenił Roszkowski.
eNewsroom.pl