Kloc: Rozporządzenie metanowe w poprzednim kształcie mogło wykluczyć polski węgiel z rynku

5 grudnia 2023, 07:20 Energetyka

– Za próbą wprowadzenia restrykcyjnego rozporządzenia metanowego, gdzie dopuszczalny próg emisyjny w kopalniach wynosił 0,5 tony metanu na 1000 ton wydobytego węgla – stała nie tylko troska o klimat, ale także ciemne interesy. Ktoś chciał zarobić gigantyczne pieniądze na wyeliminowaniu z gospodarczego obiegu polskiego węgla i doprowadzeniu do upadku PGG i JSW. Na szczęście poradziliśmy sobie z tym zagrożeniem – mówi Izabela Kloc, poseł do Parlamentu Europejskiego, w rozmowie z portalem Niezależna.pl.

fot. Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A.

Portal Niezależna.pl zapytał Izabelę Kloc o przyjęcie najnowszej wersji rozporządzenia metanowego przez Parlament Europejski. Aktualizacja mówi o wprowadzeniu od 2027 roku limitu dotyczącego emisji metanu w kopalniach na poziomie 5 ton na każde 1000 ton wydobytego węgla. – Aby docenić skalę tego sukcesu warto wrócić do sytuacji wyjściowej. Na samym początku Komisja Europejska położyła na stole propozycję utrzymaną w duchu radykalnego pakietu „Fit for 55” i zażądała, aby dopuszczalny próg emisyjny w kopalniach wynosił 0,5 tony metanu na 1000 ton wydobytego węgla. Dla polskiego górnictwa oznaczałoby to katastrofę, ponieważ nie mamy technologicznych możliwości, aby dostosować się do tak wyśrubowanych norm. W efekcie większość kopalń w 2027 roku zostałaby zlikwidowana. Lekki optymizm pojawił się wraz ze stanowiskiem Rady Unii Europejskiej. Na forum rządów państw członkowskich udało się przeforsować limit 5 ton metanu. Warto przy tym pamiętać, że był to ogromny sukces negocjacyjny Polski, ponieważ w sprawie węgla praktycznie nie mamy żadnych sojuszników – podkreśliła poseł do Parlamentu Europejskiego.

– Po decyzjach komisji i rady nadszedł czas, aby stanowisko zajął Parlament Europejski. Tutaj sprawa też nie była oczywista. Funkcję sprawozdawcy rozporządzenia objęła Jutta Paulus z Niemiec, reprezentująca grupę Zielonych. Zgodnie z oczekiwaniami podtrzymała skrajnie niekorzystną propozycję Komisji Europejskiej, czyli 0,5 tony metanu na 1000 ton węgla. Wielu komentatorów dawało tej opcji największe szanse, ale zaczęła przynosić efekty trudna i żmudna praca szukania sojuszników dla kompromisu w sprawie metanu. Udało nam się przekonać wielu wpływowych europosłów, jak choćby Jensa Geiera, niemieckiego kontrsprawozdawcę z Grupy Socjalistów i Demokratów. Duże znaczenie miała też moja rozmowa z bardzo wpływowym koordynatorem Grupy Socjalistów w Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii Mohammedem Chahimem. To on, po rozmowie ze mną, dał zielone światło do złagodzenia kluczowych dla górnictwa przepisów. Trzeba też podkreślić odpowiedzialną – ponad politycznymi podziałami – postawę polskich europosłów z grup Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, Europejskiej Partii Ludowej oraz Socjalistów i Demokratów. W efekcie Parlament Europejski przegłosował korzystny dla Polski limit 5 ton metanu. Kolejnym etapem były negocjacje pomiędzy poszczególnymi instytucjami, tzw. Trilog, który zaakceptował decyzje podjęte przez Parlament Europejski. Patrząc na lewicowo-zieloną większość w unijnych instytucjach – uzyskaliśmy o wiele więcej, niż mogliśmy się spodziewać – zaznaczyła Izabela Kloc w rozmowie z portalem Niezależna.pl.

Europoseł jest przekonana, że za próbą wprowadzenia rozporządzenia w takim kształcie stała nie tylko troska o klimat, ale także ciemne interesy. – Ktoś chciał zarobić gigantyczne pieniądze na wyeliminowaniu z gospodarczego obiegu polskiego węgla i doprowadzeniu do upadku PGG i JSW. Na szczęście poradziliśmy sobie z tym zagrożeniem. Wynegocjowany limit 5 ton i tak jest wyśrubowany jak na obecne możliwości technologiczne polskich kopalń, ale porozumienie zawiera wiele korzystnych dla nas, rozwiązań szczegółowych. Pozwalają one z optymizmem spojrzeć na niezakłóconą realizację umowy między rządem, a stroną społeczną, regulujący funkcjonowanie kopalń do 2049 roku – powiedziała Izabela Kloc na łamach Niezależnej.

Opracował Jędrzej Stachura

Kloc: Rozporządzenie metanowe pozwala uniknąć katastrofy polskiego górnictwa