Kohut: Uratowaliśmy miejsca pracy na Śląsku przed rozporządzeniem metanowym (ROZMOWA)

12 maja 2023, 07:20 Energetyka

– Mam poczucie, że uratowaliśmy miejsca pracy na Śląsku – mówi poseł do Parlamentu Europejskiego Łukasz Kohut w BiznesAlert.pl po głosowaniu w sprawie rozporządzenia metanowego.

Łukasz Kohut. Fot. Parlament Europejski.
Łukasz Kohut. Fot. Parlament Europejski.

BiznesAlert.pl: Jakie ma znaczenie rozporządzenie metanowe dla Polski i Śląska?

Łukasz Kohut: Ogromne. Rozporządzenie metanowe w pierwotnym kształcie zamykałoby praktycznie cały sektor już w 2031 roku. Na szczęście dzięki współpracy ze związkami zawodowymi – OPZZ, śląsko-dąbrowską Solidarnością, Kadrą i szerokiej współpracy europosłów, zwłaszcza ze Śląska, udało się przekonać zachodnich sąsiadów do podniesienia limitów dziesięciokrotnie z 0,5 do 5 ton metanu na 1000 ton wydobywanego węgla i to na operatora, a nie na kopalnię. Dodatkowo, kary zastąpiono opłatami, które będą wracać do operatorów w postaci możliwych inwestycji środowiskowych i wyłączyliśmy węgiel koksowy tak potrzebny do produkcji stali. Sam odbyłem dziesiątki rozmów w tej sprawie z Jensem Geirem, Tiemo Wolkenem z niemieckiej socjlademokracji i Juttą Paulus z Zielonych. Mam poczucie, że uratowaliśmy miejsca pracy na Śląsku, który do transformacji energetycznej się przygotowuje, ale przez polski rząd, który nie dowiózł pieniędzy europejskich, opieszałość i brak zdolności w instytucjach europejskich wszystko jest mocno opóźnione. Nie poszedłem do polityki, żeby ludzie tracili przez moje głosowania miejsca pracy, więc tym bardziej się cieszę, że mogłem w tych trudnych negocjacjach pomóc i przekonać partnerów z Zachodu.

Jaką strategię należy przyjąć w negocjacjach przepisów unijnych. Wetować czy partycypować, jaki mamy potencjał?

Rozmawiać. Negocjować. Pokazywać specyfikę polskiego miksu energetycznego. Zmieniać go, ale w miarę możliwości technicznych. Warto spojrzeć na przykład z negocjacji w sprawie rozporządzenia metanowego. Mówiłem – „zobaczcie, jeżeli zamkniemy cały sektor do 2031 roku to będziemy musieli węgiel importować z Kolumbii czy Australii. To spowoduje powstanie ogromnego śladu węglowego, emisji CO2, a nie mamy wpływu na emisję metanu poza UE”. Posłuchali. Unia Europejska to rozmowa i szukanie kompromisu, a nie machanie szabelką. Należy partycypować i zmieniać gospodarkę na bardziej zieloną. Korzystać z ogromnych funduszy europejskich na transformację dopóki one są. I tak będziemy musieli iść tą drogą – dlaczego mamy tracić miliardy euro z powodu fanaberii i kompleksów wobec Zachodu ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro?

Jak ocenić z punktu widzenia Śląska pakiet Fit for 55 – które zapisy są pożądane, które trzeba zmienić, a które są nie do przyjęcia?

Przyznam się, że dla mnie zawsze będą kontrowersyjne przepisy, które obywateli do czegoś zmuszają. Kocham wolność, także wyboru. Nie zagłosowałem za obowiązkowym końcem rejestracji nowych samochodów spalinowych w 2035 roku. I nie uważam, że to za wcześnie czy za późno. Ludzie sami muszą podjąć tę decyzję tak w swoich głowach, jak i budżetach domowych. Mieszkałem w  Norwegii, która idzie od dawna tą drogą. Norwegowie kupują elektryki, bo to się im opłaca, rząd wprowadza konkretne rozwiązania w tę stronę. Najpierw infrastruktura, dobre prawo, odpowiednie zwolnienia z podatków, a silnik spalinowy przegra z elektrycznym. Taka jest kolej rzeczy. Parowy też przegrał.

Ludzie na Śląsku wiedzą, że 2049 rok w kontekście zamknięcia kopalń jest osiągalny. Górnicy muszą jednak przejść na zasłużone emerytury, szacunek dla ich pracy będzie na Śląsku trwał wiecznie, podobnie jak trwa w Zagłębiu Ruhry mimo zamknięcia kopalń parę lat temu. Ważne jednak, żeby rząd dopilnował notyfikacji umowy społecznej. To dobra umowa, o którą walczyły związki zawodowe – panowie Potyrała, Kolorz i Trzcionka naprawdę dali radę. Tylko teraz rząd musi zadbać o ten interes, a na razie tylko mówi, że dba.

Jakie jeszcze działania należy podjąć?

Dobre są wszystkie rozwiązania, które nakłonią ludzi do ocieplania budynków, wymiany źródeł ogrzewania na pompy ciepła czy zakup fotowoltaiki. Ale to także muszą być zachęty, a nie przymuszanie. To marchewka, nie kij. Czas nagli, klimat się zmienia, ludzie to wiedzą. Ogromne pieniądze z UE są na to na stole. To jest ten czas, żeby po nie sięgnąć i przejść tę transformację raz a dobrze. Później będzie za późno. Nie możemy zostać w tyle. To jest europejska i polska racja stanu. To jest także derusyfikacja europejskiej energetyki. Putin nie lubi tego.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Buzek: Rozporządzenie metanowe w obecnym kształcie to porażka rządu (ROZMOWA)