icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Perzyński: Rynek mocy zdał egzamin, więc ma zostać na dłużej

Minął drugi rok funkcjonowania rynku mocy w Polsce. Zgodnie z unijnymi przepisami, wsparcie w ramach rynku mocy dla jednostek węglowych kończy się z 2025 roku. Jednak polski rząd ustami minister klimatu i środowiska Anny Moskwy zapowiada, że będzie ubiegać się o przedłużenie funkcjonowania tego mechanizmu. Czy jest on Polsce potrzebny i kto z niego skorzysta? – zastanawia się Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

Przedłużenie rynku mocy

Rynek mocy jest w założeniu mechanizmem wsparcia dla elektrowni i firm energetycznych, dla których ceny energii na rynku hurtowym w długim okresie nie gwarantują spłaty inwestycji w nowe, konwencjonalne jednostki wytwórcze, potrzebne dla utrzymania bezpiecznego funkcjonowania systemu energetycznego i zapewnienia dostaw energii elektrycznej. Przepisy w tej sprawie weszły w życie w 2018 roku, a rynek mocy zaczną funkcjonować w 2021 roku. Jak przypomina Urząd Regulacji Energetyki, rynek mocy jest rozwiązaniem regulacyjnym, które ma na celu zapobieganie sytuacji niedoboru energii elektrycznej w przyszłości poprzez stworzenie zachęt inwestycyjnych do budowy nowych i modernizowania już istniejących jednostek wytwórczych. Rozwiązania te mają również aktywizować zarządzanie zużyciem energii i uelastycznić popyt na energię elektryczną. Wprowadzenie rynku mocy zmieniło architekturę rynku energii z rynku jednotowarowego, na rynek dwutowarowy, gdzie transakcjom kupna-sprzedaży podlega nie tylko wytworzona energia elektryczna, ale również moc dyspozycyjna netto, czyli gotowość do dostarczania energii do sieci. Wybór jednostek rynku mocy, które za odpowiednim wynagrodzeniem będą oferować nową usługę, jest dokonany właśnie w wyniku aukcji.

Polskie Sieci Elektroenergetyczne przypominają w odpowiedzi na nasze pytanie, że przedmiotem transakcji na rynku mocy jest możliwość dostarczenia mocy do systemu lub – w przypadku jednostek redukcji zapotrzebowania – ograniczenia zużycia. – Podmioty, które mają zawarte umowy mocowe, otrzymują za to wynagrodzenie. Kontrakty są zawierane w wyniku aukcji głównych i dodatkowych. Handel obowiązkami odbywa się także w ramach rynku wtórnego. Rynek mocy to rozwiązanie służące zapewnieniu wystarczalności generacji w perspektywie wieloletniej. Dzięki niemu inwestorzy mogą otrzymać środki na budowę nowych jednostek wytwórczych, a właściciele istniejących na ich utrzymanie lub modernizację. Podmioty, które mają podpisany kontrakt mocowy, po ogłoszeniu przez operatora tzw. okresu przywołania na rynku mocy muszą dostarczyć odpowiedni poziom mocy do systemu – przekazał nam operator sieci przesyłowych w Polsce.

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa powiedziała pod koniec grudnia, że rząd ocenia rynek mocy bardzo pozytywnie, szczególnie w ostatnich miesiącach. – U nas to działa zarówno na poziomie oszczędności, jak i wzywania do obecności w systemie. Będziemy postulować w rozmowach z KE o możliwości ewentualnego wydłużenia rynku mocy – mówiła dwa tygodnie temu Moskwa. Podkreśliła, że z powodu bezpieczeństwa energetycznego, jeszcze po 2025 roku w kraju powinien funkcjonować przynajmniej podobny do rynku mocy mechanizm, z którego można by wesprzeć pracę stabilnych źródeł węglowych. – Okresowo będziemy mieli większe zapotrzebowanie na moc, a skoro ograniczamy konsumpcję gazu, to musimy to czymś wypełnić – zmodernizować część bloków węglowych i przedłużyć ich działalność. To wzmocnienie energetyki węglowej jest niezbędne, ale bardziej od strony jakości funkcjonowania, techniki, niezbędnych modernizacji niż wolumenu w miksie energetycznym – argumentowała.

Ministerstwo klimatu i środowiska podało w odpowiedzi na pytanie BiznesAlert.pl, w 2024 roku zgodnie z ustawą o rynku mocy przygotowane zostanie sprawozdanie dotyczące celowości dalszego funkcjonowania mechanizmu rynku mocy. – Analiza ta łącznie z aktualizacją strategii energetycznej (Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku) pozwolą na ocenę dalszej zasadności utrzymania tego mechanizmu – odpowiedział resort klimatu na nasze pytanie. Również do tej sprawy odniosły się Polskie Sieci Elektroenergetyczne w odpowiedzi na nasze pytanie: – Po 2025 roku część jednostek wytwórczych przestanie otrzymywać wynagrodzenie z rynku mocy, co może skłonić ich właścicieli do ich wycofania. To z kolei może spowodować, że nie będzie zapewniona wystarczalność generacji. Zasadne jest zatem rozwiązanie umożliwiające utrzymanie istniejących mocy do czasu budowy nowych jednostek wytwórczych – argumentuje operator.

Rynek mocy ma także kluczowe znaczenie z punktu widzenia kolejnej reformy, czyli wydzielenia aktywów węglowych do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). – Projekt NABE od samego początku zakładał rynkowe działanie aktywów węglowych. Oznacza to, że NABE będzie osiągać przychody ze sprzedaży energii i świadczenia usług systemowych np. rynku mocy – tłumaczy resort aktywów państwowych w komentarzu dla BiznesAlert.pl. – Harmonogram odstawień jednostek wytwórczych, będzie zależny od bieżących uwarunkowań rynkowych, które w ostatnich latach były poddane presji wielu czynników zewnętrznych tj. lockdown spowodowany epidemia COVID-19, rosyjskie manipulacje dostawami gazu do EU czy rosyjska agresja na Ukrainę. Celem projektu jest uwolnienie potencjału inwestycyjnego grup energetycznych, które są obecnie postrzegane przez inwestorów przez pryzmat wysokiego śladu węglowego.

– Rynek mocy jest mechanizmem regulacyjnym mającym na celu zapewnienie wystarczalności rezerw mocy w systemie elektroenergetycznym poprzez wprowadzanie zachęt dla wytwórców do wydłużenia pracy jednostek wytwórczych lub zachęcających do realizacji nowych inwestycji. Powstanie NABE nie wpływa na obowiązujące umowy mocowe ani zasady funkcjonowania rynku mocy w Polsce. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ostatnia aukcja rynku mocy zostanie przeprowadzona w 2025 roku i będzie dotyczyła dostawy energii na 2030 rok – zastrzega MAP.

Magazyny energii w rynku mocy

Polski rynek mocy jest otwarty dla wszystkich technologii wytwarzania energii elektrycznej, w tym magazynów energii, bez których w długim horyzoncie niemożliwe będzie ustabilizowanie systemu energetycznego, który w przyszłości będzie zdominowany przez uzależnione od warunków pogodowych odnawialne źródła energii. Magazyn energii traktowany jest jako jednostka wytwórcza.

Ze wstępnych wyników aukcji na rok dostaw 2027 podanych przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne wynika, że magazyny energii elektrycznej po raz pierwszy zdobyły kontrakty rynku mocy. Firmie Columbus Energy udało się zakontraktować moc 123,85 MW. Spółka planuje zbudować i uruchomić magazyn energii do 2027 roku, wtedy też obiekt zacznie pracować na rynku mocy. Zakładana wartość inwestycji wyniesie ok. 1 mld zł, natomiast wartość przychodów generowanych przez magazyn w okresie 17 lat szacowana jest na ponad 1 mld zł, tylko z rynku mocy. Magazyn ma ponadto zapewniać przychody z rynku arbitrażu na cenie energii oraz w przyszłości – na usługach systemowych, np. w rynku częstotliwości. Magazyn powstanie w południowej Polsce.

Cytowany w komunikacie prasowym prezes Columbus Energy Dawid Zieliński argumentuje, że gdyby ten magazyn dzisiaj pracował, to byłby jednym z największych projektów na świecie, a na pewno największy w Europie. – Cieszymy się, że udało nam się skutecznie złożyć ofertę, bo jest to bardzo duża inwestycja, która wiąże się z wieloma wyzwaniami – od wyboru technologii i partnera po zapewnienie inteligentnego finansowania. Rynek mocy zdecydowanie w tym pomoże, natomiast tego typu magazyn w przyszłości zapełni luki podczas przerw w dostawie energii. Jest to jedna z największych prywatnych inwestycji w Polsce w sektorze energetyki i, mam nadzieję, nie ostatnia – powiedział.

Brytyjski rynek mocy

Polska nie jest jedynym krajem, który wdrożył rynek mocy, jest z niego zadowolony i chce nad nim dalej pracować. Brytyjczycy, podobnie jak Polacy, przyznają, że bezpieczeństwo dostaw energii stało się jeszcze pilniejszą kwestią polityczną w świetle zagrożeń dla długoterminowych dostaw gazu w Europie po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Londyn ogłosił w zeszły poniedziałek nowe propozycje mające na celu uniknięcie przerw w dostawie energii elektrycznej i zachęcenie do większych inwestycji w technologie niskoemisyjne w ramach swojego rynku mocy, by zapewnić niezawodne dostawy energii elektrycznej i zaspokoić szczytowe zapotrzebowanie, zabezpieczając się przed możliwością wystąpienia przerw w dostawach, jeśli źródła zależne od pogody nie wytwarzają wystarczającej ilości energii.

Rozpoczynając konsultacje społeczne na temat swoich propozycji rynku mocy, rząd brytyjski poinformował, że chce wprowadzić nowe kontrakty, aby zachęcić do inwestycji w czystsze technologie, a także wyznaczyć nowe ramy czasowe dla producentów ropy i gazu, aby zmniejszyć emisje dla nowo budowanych elektrowni od 2034 roku. – W czasie, gdy zmierzamy w kierunku czystszej i tańszej energii, ważne jest, aby Wielka Brytania zapewniała wszystkim bezpieczną i przystępną cenowo energię. Dzisiejsze plany zapewnią tę niezawodną energię i sprawią, że program, który leży u podstaw bezpieczeństwa energetycznego Wielkiej Brytanii, będzie odpowiedni na przyszłość – powiedział brytyjski minister energii i klimatu Graham Stuart.

Burny: Rynek mocy zdał egzamin wobec stanu zagrożenia ogłoszonego w Polsce

Minął drugi rok funkcjonowania rynku mocy w Polsce. Zgodnie z unijnymi przepisami, wsparcie w ramach rynku mocy dla jednostek węglowych kończy się z 2025 roku. Jednak polski rząd ustami minister klimatu i środowiska Anny Moskwy zapowiada, że będzie ubiegać się o przedłużenie funkcjonowania tego mechanizmu. Czy jest on Polsce potrzebny i kto z niego skorzysta? – zastanawia się Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

Przedłużenie rynku mocy

Rynek mocy jest w założeniu mechanizmem wsparcia dla elektrowni i firm energetycznych, dla których ceny energii na rynku hurtowym w długim okresie nie gwarantują spłaty inwestycji w nowe, konwencjonalne jednostki wytwórcze, potrzebne dla utrzymania bezpiecznego funkcjonowania systemu energetycznego i zapewnienia dostaw energii elektrycznej. Przepisy w tej sprawie weszły w życie w 2018 roku, a rynek mocy zaczną funkcjonować w 2021 roku. Jak przypomina Urząd Regulacji Energetyki, rynek mocy jest rozwiązaniem regulacyjnym, które ma na celu zapobieganie sytuacji niedoboru energii elektrycznej w przyszłości poprzez stworzenie zachęt inwestycyjnych do budowy nowych i modernizowania już istniejących jednostek wytwórczych. Rozwiązania te mają również aktywizować zarządzanie zużyciem energii i uelastycznić popyt na energię elektryczną. Wprowadzenie rynku mocy zmieniło architekturę rynku energii z rynku jednotowarowego, na rynek dwutowarowy, gdzie transakcjom kupna-sprzedaży podlega nie tylko wytworzona energia elektryczna, ale również moc dyspozycyjna netto, czyli gotowość do dostarczania energii do sieci. Wybór jednostek rynku mocy, które za odpowiednim wynagrodzeniem będą oferować nową usługę, jest dokonany właśnie w wyniku aukcji.

Polskie Sieci Elektroenergetyczne przypominają w odpowiedzi na nasze pytanie, że przedmiotem transakcji na rynku mocy jest możliwość dostarczenia mocy do systemu lub – w przypadku jednostek redukcji zapotrzebowania – ograniczenia zużycia. – Podmioty, które mają zawarte umowy mocowe, otrzymują za to wynagrodzenie. Kontrakty są zawierane w wyniku aukcji głównych i dodatkowych. Handel obowiązkami odbywa się także w ramach rynku wtórnego. Rynek mocy to rozwiązanie służące zapewnieniu wystarczalności generacji w perspektywie wieloletniej. Dzięki niemu inwestorzy mogą otrzymać środki na budowę nowych jednostek wytwórczych, a właściciele istniejących na ich utrzymanie lub modernizację. Podmioty, które mają podpisany kontrakt mocowy, po ogłoszeniu przez operatora tzw. okresu przywołania na rynku mocy muszą dostarczyć odpowiedni poziom mocy do systemu – przekazał nam operator sieci przesyłowych w Polsce.

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa powiedziała pod koniec grudnia, że rząd ocenia rynek mocy bardzo pozytywnie, szczególnie w ostatnich miesiącach. – U nas to działa zarówno na poziomie oszczędności, jak i wzywania do obecności w systemie. Będziemy postulować w rozmowach z KE o możliwości ewentualnego wydłużenia rynku mocy – mówiła dwa tygodnie temu Moskwa. Podkreśliła, że z powodu bezpieczeństwa energetycznego, jeszcze po 2025 roku w kraju powinien funkcjonować przynajmniej podobny do rynku mocy mechanizm, z którego można by wesprzeć pracę stabilnych źródeł węglowych. – Okresowo będziemy mieli większe zapotrzebowanie na moc, a skoro ograniczamy konsumpcję gazu, to musimy to czymś wypełnić – zmodernizować część bloków węglowych i przedłużyć ich działalność. To wzmocnienie energetyki węglowej jest niezbędne, ale bardziej od strony jakości funkcjonowania, techniki, niezbędnych modernizacji niż wolumenu w miksie energetycznym – argumentowała.

Ministerstwo klimatu i środowiska podało w odpowiedzi na pytanie BiznesAlert.pl, w 2024 roku zgodnie z ustawą o rynku mocy przygotowane zostanie sprawozdanie dotyczące celowości dalszego funkcjonowania mechanizmu rynku mocy. – Analiza ta łącznie z aktualizacją strategii energetycznej (Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku) pozwolą na ocenę dalszej zasadności utrzymania tego mechanizmu – odpowiedział resort klimatu na nasze pytanie. Również do tej sprawy odniosły się Polskie Sieci Elektroenergetyczne w odpowiedzi na nasze pytanie: – Po 2025 roku część jednostek wytwórczych przestanie otrzymywać wynagrodzenie z rynku mocy, co może skłonić ich właścicieli do ich wycofania. To z kolei może spowodować, że nie będzie zapewniona wystarczalność generacji. Zasadne jest zatem rozwiązanie umożliwiające utrzymanie istniejących mocy do czasu budowy nowych jednostek wytwórczych – argumentuje operator.

Rynek mocy ma także kluczowe znaczenie z punktu widzenia kolejnej reformy, czyli wydzielenia aktywów węglowych do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). – Projekt NABE od samego początku zakładał rynkowe działanie aktywów węglowych. Oznacza to, że NABE będzie osiągać przychody ze sprzedaży energii i świadczenia usług systemowych np. rynku mocy – tłumaczy resort aktywów państwowych w komentarzu dla BiznesAlert.pl. – Harmonogram odstawień jednostek wytwórczych, będzie zależny od bieżących uwarunkowań rynkowych, które w ostatnich latach były poddane presji wielu czynników zewnętrznych tj. lockdown spowodowany epidemia COVID-19, rosyjskie manipulacje dostawami gazu do EU czy rosyjska agresja na Ukrainę. Celem projektu jest uwolnienie potencjału inwestycyjnego grup energetycznych, które są obecnie postrzegane przez inwestorów przez pryzmat wysokiego śladu węglowego.

– Rynek mocy jest mechanizmem regulacyjnym mającym na celu zapewnienie wystarczalności rezerw mocy w systemie elektroenergetycznym poprzez wprowadzanie zachęt dla wytwórców do wydłużenia pracy jednostek wytwórczych lub zachęcających do realizacji nowych inwestycji. Powstanie NABE nie wpływa na obowiązujące umowy mocowe ani zasady funkcjonowania rynku mocy w Polsce. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ostatnia aukcja rynku mocy zostanie przeprowadzona w 2025 roku i będzie dotyczyła dostawy energii na 2030 rok – zastrzega MAP.

Magazyny energii w rynku mocy

Polski rynek mocy jest otwarty dla wszystkich technologii wytwarzania energii elektrycznej, w tym magazynów energii, bez których w długim horyzoncie niemożliwe będzie ustabilizowanie systemu energetycznego, który w przyszłości będzie zdominowany przez uzależnione od warunków pogodowych odnawialne źródła energii. Magazyn energii traktowany jest jako jednostka wytwórcza.

Ze wstępnych wyników aukcji na rok dostaw 2027 podanych przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne wynika, że magazyny energii elektrycznej po raz pierwszy zdobyły kontrakty rynku mocy. Firmie Columbus Energy udało się zakontraktować moc 123,85 MW. Spółka planuje zbudować i uruchomić magazyn energii do 2027 roku, wtedy też obiekt zacznie pracować na rynku mocy. Zakładana wartość inwestycji wyniesie ok. 1 mld zł, natomiast wartość przychodów generowanych przez magazyn w okresie 17 lat szacowana jest na ponad 1 mld zł, tylko z rynku mocy. Magazyn ma ponadto zapewniać przychody z rynku arbitrażu na cenie energii oraz w przyszłości – na usługach systemowych, np. w rynku częstotliwości. Magazyn powstanie w południowej Polsce.

Cytowany w komunikacie prasowym prezes Columbus Energy Dawid Zieliński argumentuje, że gdyby ten magazyn dzisiaj pracował, to byłby jednym z największych projektów na świecie, a na pewno największy w Europie. – Cieszymy się, że udało nam się skutecznie złożyć ofertę, bo jest to bardzo duża inwestycja, która wiąże się z wieloma wyzwaniami – od wyboru technologii i partnera po zapewnienie inteligentnego finansowania. Rynek mocy zdecydowanie w tym pomoże, natomiast tego typu magazyn w przyszłości zapełni luki podczas przerw w dostawie energii. Jest to jedna z największych prywatnych inwestycji w Polsce w sektorze energetyki i, mam nadzieję, nie ostatnia – powiedział.

Brytyjski rynek mocy

Polska nie jest jedynym krajem, który wdrożył rynek mocy, jest z niego zadowolony i chce nad nim dalej pracować. Brytyjczycy, podobnie jak Polacy, przyznają, że bezpieczeństwo dostaw energii stało się jeszcze pilniejszą kwestią polityczną w świetle zagrożeń dla długoterminowych dostaw gazu w Europie po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Londyn ogłosił w zeszły poniedziałek nowe propozycje mające na celu uniknięcie przerw w dostawie energii elektrycznej i zachęcenie do większych inwestycji w technologie niskoemisyjne w ramach swojego rynku mocy, by zapewnić niezawodne dostawy energii elektrycznej i zaspokoić szczytowe zapotrzebowanie, zabezpieczając się przed możliwością wystąpienia przerw w dostawach, jeśli źródła zależne od pogody nie wytwarzają wystarczającej ilości energii.

Rozpoczynając konsultacje społeczne na temat swoich propozycji rynku mocy, rząd brytyjski poinformował, że chce wprowadzić nowe kontrakty, aby zachęcić do inwestycji w czystsze technologie, a także wyznaczyć nowe ramy czasowe dla producentów ropy i gazu, aby zmniejszyć emisje dla nowo budowanych elektrowni od 2034 roku. – W czasie, gdy zmierzamy w kierunku czystszej i tańszej energii, ważne jest, aby Wielka Brytania zapewniała wszystkim bezpieczną i przystępną cenowo energię. Dzisiejsze plany zapewnią tę niezawodną energię i sprawią, że program, który leży u podstaw bezpieczeństwa energetycznego Wielkiej Brytanii, będzie odpowiedni na przyszłość – powiedział brytyjski minister energii i klimatu Graham Stuart.

Burny: Rynek mocy zdał egzamin wobec stanu zagrożenia ogłoszonego w Polsce

Najnowsze artykuły