Wasiłek: PGE zdecyduje co dalej ze Złoczewem na początku 2021 roku

3 listopada 2020, 13:30 Energetyka

– W ciągu kilku miesięcy – być może na początku roku 2021 – powinna być decyzja dotycząca koncesji dla kopalni odkrywkowej w Złoczewie, która jednak musi się uprawomocnić, by można było cokolwiek dalej planować – podkreślił we wtorek wiceprezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej Ryszard Wasiłek na antenie Radia Łódź.

Odkrywka. Fot. PGE
Kopalnia odkrywkowa. Fot. PGE

Ryszard Wasiłek o planach PGE

– W ciągu kilku miesięcy – być może na początku roku 2021 – powinna być decyzja dotycząca koncesji na Złoczew, która jednak musi się uprawomocnić, by można było cokolwiek dalej planować – podkreślił Wasiłek. Jednocześnie przypomniał, że na uprawomocnioną koncesję PGE czeka od wielu lat. – Pamiętajmy, że w Polsce są nie tylko zwolennicy tej odkrywki. (…) Z jednej strony są mieszkańcy Bełchatowa i obecni pracownicy tamtejszej kopalni i elektrowni, który liczą na budowę odkrywki w Złoczewie, z drugiej – np. mieszkańcy 33 wsi, które trzeba wysiedlić – zaznaczył. Wiceprezes PGE dodał, że istnieje rządowy dokument określający politykę eksploatacji węgla brunatnego, w którym zapisano, że kopalnia powstanie, gdy spełnią się wszystkie ekonomiczne przesłanki związane z tą budową. – Te przesłanki to miks co najmniej dwóch czynników – cen energii elektrycznej i CO2. Między 15-17 mld ma kosztować budowa tej kopalni i nie są to bagatelne kwoty – podkreślił.

W październiku PGE ogłosiła swoją strategię na kolejne 30 lat; zakłada ona osiągnięcie w tym czasie neutralności klimatycznej i zapewnienie klientom 100 proc. energii ze źródeł odnawialnych. – Aktywa węglowe zostaną wydzielone z dzisiejszej Polskiej Grupy Energetycznej do osobnego podmiotu. W przestrzeni publicznej pojawia się nazwa NABE – Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego. Przy opracowaniu strategii wzięto pod uwagę wszystkie aktualne i przyszłe trendy związane z energetyką – wyjaśnił wiceprezes PGE. Według Wasiłka PGE skupia się na swoim statutowym zadaniu zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju, co zobowiązuje spółkę, by rozwijać te źródła, które obecnie są możliwe do rozwoju. – Obecnie żaden bank w Polsce – nie mówię tylko o międzynarodowych, ale i krajowych – nie udziela pożyczek na działalność związaną z węglem. Bardzo trudno jest ubezpieczyć nasze aktywa węglowe w towarzystwach ubezpieczeniowych. Mamy tego dziesiątki przykładów; jeśli już ubezpieczenie dochodzi do skutku, jest bardzo drogie – powiedział.

Zaznaczył, że kopalnie Turów i Bełchatów przez następnych kilkanaście lat będą niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju. – Muszą jednak podlegać specjalnym prawom. I tutaj nie otwieramy żadnej nowej furtki, bo to samo zrobili Niemcy. Wydzielili oni ze swoich aktywów – dawniej konglomeratów z miksem węglowym i OZE – aktywa węglowe. W specjalnej ustawie opisali harmonogram odejścia od węgla. Została notyfikowana w Brukseli i pozwoliła na dotacje dla tych regionów, które będą wyłączane (z wydobycia węgla – przyp. PAP) – podkreślił Wasiłek.

Wiceprezes PGE zwrócił uwagę, że nawet uruchomienie odkrywki w Złoczewie nie rozwiąże problemów, jakie generować będzie stopniowe wygaszanie wydobycia w Bełchatowie. – W Bełchatowie wydobywamy obecnie 36-38 mln ton węgla rocznie; jeszcze niedawno 40 mln ton. Nawet gdyby powstała kopalnia w Złoczewie, to dałaby wydobycie rzędu 16 -18 mln ton. Problem tych 7,5 tys. zatrudnionych obecnie w elektrowni i kopalni Bełchatów plus ok. 5 tys. w spółkach, a więc kilkunastu tysięcy ludzi razy trzy – bo tak się liczy wpływ zatrudnionych osób na całą społeczność lokalną – będzie istniał bez względu na to, czy kopalnia w Złoczewie powstanie czy też nie – zauważył. Poinformował też, że PGE zgłosiło rejon Bełchatowa w UE jako obszar, który w przypadku odejścia od węgla, będzie musiał być wspomagany finansowo; spółka liczy, że taka decyzja zapadnie. Nie czekając na nią przygotowała własny projekt wsparcia Bełchatowa. Zawiera on trzy pomysły, m.in. wykorzystanie okolicznych terenów do budowy instalacji fotowoltaicznych; kolejne megawaty energii elektrycznej i cieplnej mogłaby dostarczać spalarnia oraz wiatraki.

– Wszyscy pracownicy, którzy obecnie pracują w kopalni, znajdą miejsce przy tych instalacjach. Liczymy na to, że do naszego projektu dołączy się samorząd województwa i ościenne gminy. Około 147 mln zł rocznie z podatku przeznaczano dla tych gmin, w tym dla jednej, która dzięki temu należy do najbogatszych w kraju (gm. Kleszczów – przyp. PAP) – liczymy, że po wielu latach tego związku również ta gmina będzie aktywnie uczestniczyła w tworzeniu nowych miejsc pracy – podkreślił wiceprezes PGE. Jak dodał, PGE dysponuje opracowaniami, z których wynika, że w Bełchatowie możliwe jest tworzenie nowych miejsc pracy w nowych dziedzinach związanych z energetyką.

Polska Agencja Prasowa