Rząd w Atenach upadł przez spór o pieniądze z UE i gazociąg dla Rosjan

21 sierpnia 2015, 14:03 Alert

(Corriere Della Sera/Michał Sierzputowski/The Independent/Wojciech Jakóbik/Piotr Stępiński)

Tranzyt gazu przez Grecję - projekty. Grafika: Breugel.

Dymisja Premiera Grecji – Alexisa Tsiprasa zamyka pewien rozdział w historii tego kraju, ale i całej Europy. Oznacza to, że najprawdopodobniej pod koniec września odbędą się tam przyspieszone wybory parlamentarne – informowaliśmy. Rozłam miał związek z energetyką.

„Rezygnuję, a teraz do każdego z Was należy decyzja (co dalej – przyp. red.)”. W czasie wystąpienia na żywo w greckiej telewizji Alexis Tsipras ogłosił swoją rezygnację z zajmowanego stanowiska oraz termin przyspieszonych wyborów. Dodał: „Mam czyste sumienie, walczyłem dla moich ludzi”.

Spekulacje na temat możliwości przeprowadzenia ewentualnych przedterminowych wyborów pojawiały się w ostatnich dniach coraz częściej. Według nieoficjalnych doniesień ze źródeł zbliżonych do członków partii wynika, że wybory mają się odbyć 13 lub 20 września. Pojawiają się też głosy, że część środowisk politycznych wolałaby poczekać do października. Według doniesień greckiej telewizji, wyznaczenie terminu wyborów 20 września byłoby niefortunne.

Po dymisji premiera władza tymczasowo przechodzi w ręce Vassiliki Thanou-Christophilou – Przewodniczącej Trybunału Sprawiedliwości Grecji. Byłaby ona pierwszą w historii kobietą na stanowisku Premiera Grecji (pełniącego obowiązki).

Tsipras dał się poznać jako gorący zwolennik współpracy energetycznej z Rosją. Jego rząd podpisał memorandum w sprawie przedłużenia gazociągu Turkish Stream o odnogę grecką, która mogłaby posłużyć do dostarczenia gazu rosyjskiego przez Turcję do klientów europejskich z pominięciem Ukrainy.

Dymisja rządu Tsiprasa wynikała z rebelii w łamach jego partii – Syrizy. Grupa skrajnie lewicowych deputowanych licząca 25 osób z tej partii postanowiła utworzyć nową o nazwie Jedność Ludowa. Mają stać się trzecią siłą w parlamencie. Ich przywódcą jest Panagiotis Lafazanis –minister energetyki Grecji odwołany w wyniku decyzji Tsiprasa, który w ten sposób chciał ukarać swojego podwładnego za niesubordynację. Opowiadał się on przeciwko ustępstwom Grecji w sprawie planu pomocy finansowej z Unii Europejskiej. Chodzi o program oszczędnościowy niezgodny z populistycznym programem Syrizy. Lafazanis był także promotorem przedłużenia Turkish Stream o odcinek grecki, który został nazwany Gazociągiem Południowoeuropejskim.

Spór Tsiprasa i Lafazanisa mógł zatem toczyć się o to, na ile Ateny powinny ustąpić Brukseli w obu sprawach. Były minister energetyki oczekiwał twardej postawy wobec Komisji Europejskiej i bardziej aktywnej współpracy z Rosją przy budowie gazociągu, którego sens kwestionuje Komisja. Możliwe więc, że poparcie odwołanego rządu dla przedłużenia Turkish Stream miało charakter głównie deklaratywny.

Rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, podczas rozmowy telefonicznej z 11 sierpnia ze swoim nowo wybranym greckim odpowiednikiem Panosem Skurletisem omówił kwestie dotyczące dwustronnej współpracy energetycznej. Głównym  tematem rozmowy był gazociąg Turkish Stream.

Strony potwierdziły zasadność budowy na terytorium Grecji nowej infrastruktury transportu gazu przeznaczonej dla dostaw rosyjskiego gazu dla europejskich odbiorców.

Politycy poruszyli także kwestię wypełnienia podpisanego w ramach ostatniego Petersburskiego Międzynarodowego Forum Ekonomicznego memorandum o współpracy przy budowie oraz eksploatacji gazociągu na terytorium Grecji, o czym 19 czerwca informował BiznesAlert.pl. Chodzi o wspomniane wyżej połączenie gazowe z Turkish Stream dające Rosji szlak dostaw na Bałkany alternatywny do gazociągów ukraińskich. Bruksela opowiada się za podtrzymaniem roli tranzytowej Ukrainy w celu stabilizacji budżetu tego kraju.

Jak informował 21 lipca BiznesAlert.pl według Skurletisa Grecja nie rezygnuje z planów budowy Gazociągu Południowoeuropejskiego, który miałby dostarczać rosyjski gaz z granicy tureckiej na rynek europejski, pomimo problemów projektu Turkish Stream, który miałby zapewnić surowiec.

Gazociąg ma być współfinansowany przez Grecję oraz rosyjski bank VEB Capital, w ramach specjalnej spółki. Budowa miałaby ruszyć w 2016 roku i zakończyć się trzy lata później. Nie wiadomo jednak, czy projekt w ogóle ruszy, bo Turkish Stream ma swoje problemy, które podważają szanse inwestycji.

Więcej: Analitycy wróżą ciche wygaszenie Turkish Stream