Czyżow: Nord Stream 2 będzie podlegał sankcjom

17 sierpnia 2017, 10:45 Alert

Rosja doceniła starania Unii Europejskiej na rzecz złagodzenia efektów nowych sankcji ze strony Stanów Zjednoczonych – stwierdził przedstawiciel Moskwy w Brukseli Władimir Czyżow.  Jednocześnie dodał, że projekt kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 nie będzie spod nich wyłączony.

– Dzięki wysiłkom Unii Europejskiej udało się wyłączyć spod nowych sankcji Stanów Zjednoczonych niektóre projekty energetyczne, w których udziały mają rosyjskie spółki – powiedział w rozmowie z Radiem Sputnik stały przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy Unii Europejskiej Władimir Czyżow.

Sankcje USA wobec Rosji

3 sierpnia prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę, dzięki której można ukarać każdą spółkę, która współpracuje z Rosjanami nie tylko w obszarze budowy, ale także modernizacji oraz utrzymania inwestycji. Oznacza to, że europejskie firmy współdziałające z rosyjskimi przedsiębiorstwami będą podlegały amerykańskim sankcjom. Dotyczy to również tych spółek, które są ich partnerami przy budowie gazociągów, takich jak Nord Stream 2.

W tym kontekście należy zaznaczyć, że obok BP, Engie, Shella, OMV i Wintershalla Uniper jest jednym z partnerów Gazpromu przy realizacji wspomnianego projektu. Wymienione spółki zgodziły się na sfinansowanie połowy kosztów wartego 9,5 mld euro projektu. Jednak Engie nie wykluczyła, że w przypadku nałożenia sankcji wobec Nord Stream 2 może wycofać się z finansowania projektu.

Rosja chwali unijną dyplomację

W trakcie rozmowy Czyżow zgodził się, że w porównaniu z pierwotną wersją ustawy Unii Europejskiej udało się zmienić i „wygładzić” pewne zapisy.

– Mogę przywołać co najmniej dwa najbardziej widoczne przykłady. Chodzi o artykuł, który jest jednym z najbardziej wrażliwych z punktu widzenia Rosji, bo dotyczy gazociągów. W pierwotnej wersji stwierdzono, że prezydent „musi” podjąć odpowiednie działania. Jak twierdzą przedstawiciele UE, dzięki ich „pracy wychowawczej” z Amerykanami udało się zamienić to słowo na „może” – powiedział rosyjski dyplomata.

Nord Stream 2 i sankcje

Zwrócił również uwagę na podniesienie z 10 do 33 procent progu udziału rosyjskiej spółki w projekcie, aby kwalifikował się on do objęcia sankcjami. Dzięki temu część umów nie zostanie objęta ograniczeniami.

– To oczywiście nie odnosi się do Nord Stream 2 oraz pozostałych naszych dużych projektów – dodał.

Warto również zaznaczyć, że w raporcie za drugi kwartał 2017 roku Gazprom stwierdził, że nałożenie sankcji może mieć potencjalny wpływ na poszczególne projekty realizowane przez spółkę. Mogą również spowodować odchylenia od planowanych wskaźników projektowych. Spółka podkreśliła, że obecnie nie stanowią one podstawy do zmiany strategicznych kierunków działalności firmy lub listy priorytetowych projektów Gazpromu, które określono w długookresowym programie rozwoju.

Przypomnijmy, że w połowie lipca w prospekcie do planowanej emisji euroobligacji rosyjski monopolista ostrzegł inwestorów, że potencjalne sankcje USA mogą spowodować opóźnienie w realizacji kilku projektów, a tym samym ich zakończenie.

Unia Europejska nie odpowie USA

Czyżow podkreślił, że wypracowanie wspólnego stanowiska przez Unię Europejską nie będzie łatwe.

– Są państwa, które prezentują dość ostre stanowiska, np. Niemcy, Francja. To są dwa wiodące państwa w UE. Również tam tę ustawę uznano za niezgodną z prawem międzynarodowym. W tym samym czasie Warszawa oraz państwa bałtyckie zareagowały oklaskami – powiedział Czyżow, dodając, że Unia Europejska nie nałoży sankcji na USA pomimo strat dla europejskiego biznesu.

RIA Novosti/Piotr Stępiński