Sankcje USA wobec Nord Stream 2 pomogą, nie zaszkodzą Europie (RELACJA)

8 grudnia 2020, 16:30 Energetyka

German Marshall Fund zorganizował panel poświęcony polityce energetycznej USA po zmianie administracji. Amerykanie zamierzają zablokować projekt Nord Stream 2 dla dobra Europy, ku zadowoleniu Polski i Ukrainy.

Budowa na morzu. Fot. Nord Stream 2
Budowa na morzu. Fot. Nord Stream 2

Zgadzamy się na takie akty i potem za nie płacimy. NDAA (projekt budżetu Pentagonu – przyp. red.) to akt autoryzujący różne działania – tłumaczył Adam Kinzinger, senator republikański z Illinois z senackiej komisji energetyki. W 2021 roku będzie obejmował podmioty, które będą wspierać Nord Stream 2. – Firmy europejskie pragnące zarobić na Nord Stream 2 nie będą mogły tego zrobić – zastrzegł, przypominając jednak, że pojawią się zabezpieczenia po to, aby sojusznicy Ameryki nie ucierpieli przez sankcje.

– Doceniamy całościowe podejście USA do bezpieczeństwa energetycznego i bezpieczeństwa jako takiego dużo lepsze niż obecne w Unii Europejskiej. To kluczowy temat relacji transatlantyckich oraz polityki wobec Rosji, dla jedności europejskiej i NATO – mówił Jacek Saryusz-Wolski, poseł do Parlamentu Europejskiego. – Nie mamy jednak jednego głosu w Europie. Większość krajów jest przeciwko Nord Stream 2, większość w Parlamencie Europejskim stwierdza, że ten projekt jest szkodliwy dla Europy, Komisja Europejska też tak uważa. Faktycznie zatem Niemcy są w mniejszości, ale przez to, że mają przewodniczącą Komisji, ta krytykuje sankcje amerykańskie – przyznał Saryusz-Wolski. Przypomniał, że Nord Stream 2 może być narzędziem presji na każdy kraj przesyłowy jak Ukraina czy Białoruś. Zdaniem Saryusz-Wolskiego niektóre kraje chcą importować bezpieczeństwo z USA i gaz z Rosji. – To hipokryzja, która musi się skończyć – podsumował.

Serhiy Makogon, prezes operatora gazociągów przesyłowych na Ukrainie OGTSU mówił o tym, że Ukraina cieszy się z transatlantyckiego poparcia jej bezpieczeństwa energetycznego. – Jesteśmy w stanie słać trzy czwarte eksportu rosyjskiego do Europy. Nasze gazociągi są jednak w połowie puste. Porozumienie tymczasowe z 2019 roku było wielkim kamieniem milowym, ale daje nam fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Kontrakt kończy się w 2024 roku i stoimy przed ryzykiem zatrzymania dostaw przez nasz kraj po tym czasie. Ukraińska moc przesyłowa nie może być brana za pewnik i służyć za zabezpieczenie – ostrzegł Makogon. Jego zdaniem zatrzymanie Nord Stream 2 i utrzymanie dostaw gazu przez Ukrainę jest kwestią bezpieczeństwa energetycznego całej Europy.