Sawicki: Tracimy kontrolę nad globalnym piekarnikiem. Kończy się skala na termometrze

11 sierpnia 2021, 07:35 Opinie

Człowiek zaczyna tracić kontrolę nad globalnym piekarnikiem, jednak piłka wciąż leży po stronie człowieka – wynika z ostatniej analizy Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), który zaprezentował nowy raport „Zmiany klimatu 2021: podstawy fizyczne”.

Emisje. Fot. Wikimedia Commons
Emisje. Fot. Wikimedia Commons

W połowie minionego wieku świat odkręcił pokrętło w globalnym piekarniku. Z dziesięciolecia na dziesięciolecie temperatura rosła, bo państwa chciały szybciej się rozwijać, prowadzić ekspansję przemysłową. Jakimi metodami? To często była sprawa drugoplanowa. Skala na pokrętle jednak powoli się kończy. Człowiek zaczyna tracić nad nim kontrolę. Zwykle jeden ruch na piekarniku to 20 stopni w górę, tymczasem my jako populacja nie mamy takiego komfortu. Nasz margines błędu to 1,5 stopnia, a więc mniej niż jeden ruch pokrętłem. Piłka nadal leży po stronie człowieka.

Co zawiera raport IPCC?

Raport zatytułowany „Climate Change 2021: the Physical Science Basis”, został napisany przez 234 autorów z 66 krajów. Pierwotnie planowany na kwiecień 2021 r., raport został opóźniony o kilka miesięcy z powodu pandemii COVID-19. Został on zatwierdzony 6 sierpnia przez 195 rządów członkowskich IPCC podczas wirtualnej sesji, która trwała dwa tygodnie, począwszy od 26 lipca. Po raz pierwszy IPCC przeprowadził wirtualną sesję zatwierdzania jednego ze swoich raportów.

Raport mówi, że emisje gazów cieplarnianych spowodowane działalnością człowieka odpowiadają za ocieplenie o około 1,1 stopnia Celsjusza w całym okresie od 1850 do 1900 roku. Według przewidywań średnia globalna temperatura w ciągu najbliższych 20 lat wzrośnie o 1,5 stopnia Celsjusza lub więcej.

IPCC użył najostrzejszych jak dotąd terminów, aby stwierdzić, że ludzie powodują zmiany klimatyczne. W pierwszym akapicie podsumowania raportu czytamy, że „jest jednoznaczne, że wpływ człowieka ocieplił atmosferę, oceany i lądy”. Wykres poniżej nie pozostawia wątpliwości:

Zmiany klimatu spowodowane przez człowieka. Grafika: IPCC

Zmiany klimatu spowodowane przez człowieka. Grafika: IPCC

Surowy język oznaczał odejście od poprzednich raportów IPCC, w których twierdzono, że jest „wyjątkowo prawdopodobne”, że winę ponosi działalność przemysłowa człowieka. W zdaniach użytych przez autorów badania, którzy przedstawiali w miniony poniedziałek wnioski, dominują słowa o pewności, że globalne ocieplenie jest spowodowane działalnością człowieka i spalaniem paliw kopalnych.

Samonapędzająca się katastrofa klimatyczna

Raport opisuje możliwe przyszłe wzrosty temperatury, które zależeć będą od tego, jak drastycznie świat ograniczy emisje. Jednak już teraz wiemy, że nawet najpoważniejsze cięcia w globalnej emisji nie zapobiegną globalnemu ociepleniu o 1,5 stopnia Celsjusza, a więc powyżej temperatur sprzed epoki przemysłowej. Jednak bez natychmiastowych gwałtownych cięć emisji, pod koniec wieku średnie temperatury mogą przekroczyć 2 stopnie Celsjusza. Naukowcy przyjrzeli się również wydarzeniom uważanym za mniej prawdopodobne, ale wciąż możliwe, i nie mogli wykluczyć dużych wydarzeń w tak zwanych punktach krytycznych, takich jak utrata lodu Arktyki lub ograniczanie połaci lasów. Zgodnie z najbardziej optymistycznym scenariuszem IPCC, lód na Oceanie Arktycznym zniknie całkowicie przynajmniej do 2050 roku. Region jest najszybciej ocieplającym się obszarem globu – ocieplenie jest co najmniej dwa razy szybsze niż średnia globalna. Chociaż poziomy lodu w Morzu Arktycznym zmieniają się w ciągu roku, średnie  minima w okresie letnim zmniejszały się od lat 70. i są obecnie na najniższym poziomie od tysiąca lat. To topnienie tworzy pętlę sprzężenia zwrotnego, w której odbijający lód ustępuje miejsca ciemniejszej warstwie wody, która pochłania promieniowanie słoneczne, powodując jeszcze większe ocieplenie.

Co więcej, poważne fale upałów, które zdarzały się tylko raz na 50 lat, teraz zdarzają się mniej więcej raz na dekadę. Cyklony tropikalne stają się coraz silniejsze. Na większości obszarów lądowych w ciągu roku pada więcej deszczu lub śniegu. Poważne susze zdarzają się 1,7 razy częściej. Natomiast pory z częstymi pożarami stają się dłuższe i bardziej intensywne.

Poziom mórz z pewnością będzie się podnosił przez setki lub tysiące lat. Nawet gdyby globalne ocieplenie zostało zatrzymane przy 1,5 stopnia Celsjusza, średni poziom morza i tak podniósłby się o około 2 do 3 metrów lub więcej. Wzrost poziomu mórz przyspieszył, ponieważ lodowce topnieją, a ocieplającej je wody oceanicznej jest coraz więcej. Związane z tym powodzie niemal podwoiły się na wielu obszarach przybrzeżnych od lat 60. XX wieku, a do 2100 roku, tzw. przybrzeżne fale, które wcześniej pojawiały się raz na sto lat, mają występować raz w roku.

Naukowcy nie mogli wykluczyć ekstremalnych wzrostów o więcej niż 15 metrów w roku 2300, jeśli punkty krytyczne wywołają niekontrolowane ocieplenie. Innymi słowy, im bardziej naciskamy na system klimatyczny, tym większe jest zagrożenie, że przekroczymy poziomy o których mówimy, a  które możemy tylko słabo przewidzieć.

Mamy coraz mniej do wydania z „budżetu węglowego”

Osiągnięcie celu porozumienia paryskiego z 2015 roku, polegającego na ograniczeniu ocieplenia do 1,5 stopnia C będzie wymagało trzymania się limitu emisji, czy jak kto woli dostępnego jeszcze „budżetu węglowego”, wyznaczającego ile CO2 można jeszcze wyemitować. I tu najważniejszy wniosek z raportu, świat jest teraz na dobrej drodze do wykorzystania tego „budżetu” za około dekadę.

Przy 2,4 biliona ton wyemitowanego CO2 do atmosfery od połowy XIX wieku, średnia globalna temperatura wzrosła o 1,1 stopnia Celsjusza. To stanowi więc, że zostało 400 miliardów ton, które można wyemitować, zanim budżet węglowy zostanie wykorzystany. Globalne emisje wynoszą zaś obecnie nieco ponad 40 miliardów ton rocznie.

Co czeka Europę?

Raport zawiera szczegółowe prognozy dotyczące poszczególnych regionów świata. Przyjrzyjmy się więc naszemu kontynentowi. Niezależnie od przyszłego poziomu globalnego ocieplenia, temperatury we wszystkich obszarach Europy będą rosły w tempie przekraczającym globalne zmiany średniej temperatury, podobnie jak w poprzednich obserwacjach. Częstotliwość i intensywność skrajnych upałów, w tym morskich fal upałów, wzrosły w ostatnich dziesięcioleciach. Przewiduje się, że będą rosnąć niezależnie od scenariusza emisji gazów cieplarnianych. Raport prognozuje  przekroczenie progów istotnych dla ekosystemów i ludzi o 2 stopnie Celsjusza i wyżej. Częstotliwość okresów zimy i dni mroźnych zmniejszy się we wszystkich scenariuszach emisji gazów cieplarnianych. Zdaniem autorów badania, podczas globalnego ocieplenia wzrosną ekstremalne opady i powodzie. Niezależnie od poziomu globalnego ocieplenia, względny poziom mórz podniesie się we wszystkich obszarach Europy z wyjątkiem Morza Bałtyckiego. Zdarzenia ekstremalne na poziomie morza staną się częstsze i bardziej intensywne, prowadząc do częstszych powodzi przybrzeżnych.

Co robić?

Ten raport opisuje zagadania czysto fizyczne. Z czym mamy do czynienia i z czym możemy się mierzyć. Nie odpowie nam jednak na pytanie jak temu zaradzić. Na pytania, o technologie redukcji emisji CO2, udział OZE i energetyki jądrowej odpowiedzą raporty, które zostaną opublikowane w marcu 2022 roku.

Jakóbik: Polityka klimatyczna to nie lewactwo