icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Senat chce zmniejszyć odległość wiatraków od budynków do 500 metrów w ustawie odległościowej

W senacie odbyła się debata na temat poprawek do sejmowego projektu ustawy odległościowej. Senatorowie zaproponowali m.in. zmniejszenie odległości turbin wiatrowych do zabudowań z 700 do 500 metrów, dzięki czemu udostępniony pod inwestycje byłby znacznie większy obszar Polski.

W senacie o ustawie odległościowej

Senator Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski powiedział w sprawozdaniu z prac komisji, że chociaż w Polsce nie ma wielu turbin wiatrowych, to i tak są one istotnym źródłem energii w kraju. – 1500 wiatraków, każdy o mocy 5 MW, mogłoby wytworzyć tyle energii, ile wytwarzamy z importowanego węgla. Nie musielibyśmy wówczas importować ani jednej tony węgla. Do 2021 roku spółki skarbu państwa importowały węgiel z Rosji, dzisiaj te kierunki są różne, ale i tak importujemy około 10 mln ton w skali roku – powiedział. Podkreślił, że podczas debat połączone komisje senackie przyjęły cztery poprawki: jedna zmniejszyła odległość turbin do zabudowań zapisaną w projekcie sejmowym z 700 do 500 metrów. – Kompromis z rządem polegał na tym, że strona społeczna zgodziła się na odległość 500 metrów. W Sejmie podczas dyskusji zaproponowane zostało 700 metrów. W przypadku województwa śląskiego oznacza to, że o 51 procent terenów mniej będzie dostępne pod budowę farm wiatrowych. W przypadku woj. mazowieckiego jest to 58 procent – mówił.

Druga poprawka merytoryczna dotyczy przywrócenia porządku wynikającego z planu zagospodarowania przestrzennego, które zostały uchwalone przez gminy, tzw. plany miejscowe, przed 2016 rokiem, kiedy wprowadzona została zasada 10H. – Gminy wydały około 100 mln złotych na plany zagospodarowania przestrzennego, które stworzyły możliwość budowy elektrowni wiatrowych. Średni czas sporządzania takiego planu w przypadku turbin wiatrowych to około dwa lata, czasem nawet cztery lata. Do tego dochodzi czas oczekiwania na decyzję środowiskową, warunki przyłącza, zamówienie, projekt techniczny. Dlatego siedem lat to minimum realizacji projektu wiatrowego – wyliczał. Zaznaczył, że w związku z tym Polsce trudno będzie osiągnąć cele wyznaczone w pakiecie Fit For 55. Dodatkowo, program REPowerEU dopuszcza finansowanie inwestycji w OZE ze środków unijnych, jeśli instalacje zostaną uruchomione przez 2030 rokiem, dlatego w obecnym porządku prawnym Polska może mieć z tym problem.

Kolejnym wątkiem poruszonym przez komisje senackie była słaba jakość powietrza w Polsce, co wynika z palenia węglem. – Około 90 tysięcy Polaków rocznie umiera wskutek chorób wywołanych złą jakością powietrza. Rozmawialiśmy też o wpływie turbin wiatrowych na zdrowie człowieka. Żadna z norm, która dotyczy hałasu, efektu cienia w przypadku odległości 500 metrów już nie zachodzi. Inwestor jest zobowiązany sporządzić raport oddziaływania na środowisko. Na tej podstawie wydawana jest zgoda na budowę. Jeśli normy hałasu zostaną przekroczone, szczególnie w nocy, turbina musi być oddalona jeszcze dalej od zabudowań. Dlatego tego typu instalacje są dla ludzi bardzo bezpieczne – zapewnił Gawłowski. Dodał, że nowe instalacje nie mogą być budowane na trasach przelotów ptaków, na obszarach Natura 2000, czy parków narodowych.

Senator Gawłowski powołał się na analizy eksperckie, według których bez zablokowania energetyki wiatrowej na lądzie w 2016 roku ceny energii byłyby o połowę niższe. – Dzisiaj cena wytwarzanej energii z elektrowni węglowych to około 800 złotych za MWh, cena energii z wiatru to około 200 złotych za MWh. Przedsiębiorcy i inni odbiorcy mieliby tańszą energię, gdybyśmy mieli więcej mocy wiatrowych – mówił.

Michał Perzyński

Gramatyka: 10H nie było rozwiązaniem problemu. PiS odpowiada za zatrzymanie energetyki wiatrowej (ROZMOWA)

W senacie odbyła się debata na temat poprawek do sejmowego projektu ustawy odległościowej. Senatorowie zaproponowali m.in. zmniejszenie odległości turbin wiatrowych do zabudowań z 700 do 500 metrów, dzięki czemu udostępniony pod inwestycje byłby znacznie większy obszar Polski.

W senacie o ustawie odległościowej

Senator Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski powiedział w sprawozdaniu z prac komisji, że chociaż w Polsce nie ma wielu turbin wiatrowych, to i tak są one istotnym źródłem energii w kraju. – 1500 wiatraków, każdy o mocy 5 MW, mogłoby wytworzyć tyle energii, ile wytwarzamy z importowanego węgla. Nie musielibyśmy wówczas importować ani jednej tony węgla. Do 2021 roku spółki skarbu państwa importowały węgiel z Rosji, dzisiaj te kierunki są różne, ale i tak importujemy około 10 mln ton w skali roku – powiedział. Podkreślił, że podczas debat połączone komisje senackie przyjęły cztery poprawki: jedna zmniejszyła odległość turbin do zabudowań zapisaną w projekcie sejmowym z 700 do 500 metrów. – Kompromis z rządem polegał na tym, że strona społeczna zgodziła się na odległość 500 metrów. W Sejmie podczas dyskusji zaproponowane zostało 700 metrów. W przypadku województwa śląskiego oznacza to, że o 51 procent terenów mniej będzie dostępne pod budowę farm wiatrowych. W przypadku woj. mazowieckiego jest to 58 procent – mówił.

Druga poprawka merytoryczna dotyczy przywrócenia porządku wynikającego z planu zagospodarowania przestrzennego, które zostały uchwalone przez gminy, tzw. plany miejscowe, przed 2016 rokiem, kiedy wprowadzona została zasada 10H. – Gminy wydały około 100 mln złotych na plany zagospodarowania przestrzennego, które stworzyły możliwość budowy elektrowni wiatrowych. Średni czas sporządzania takiego planu w przypadku turbin wiatrowych to około dwa lata, czasem nawet cztery lata. Do tego dochodzi czas oczekiwania na decyzję środowiskową, warunki przyłącza, zamówienie, projekt techniczny. Dlatego siedem lat to minimum realizacji projektu wiatrowego – wyliczał. Zaznaczył, że w związku z tym Polsce trudno będzie osiągnąć cele wyznaczone w pakiecie Fit For 55. Dodatkowo, program REPowerEU dopuszcza finansowanie inwestycji w OZE ze środków unijnych, jeśli instalacje zostaną uruchomione przez 2030 rokiem, dlatego w obecnym porządku prawnym Polska może mieć z tym problem.

Kolejnym wątkiem poruszonym przez komisje senackie była słaba jakość powietrza w Polsce, co wynika z palenia węglem. – Około 90 tysięcy Polaków rocznie umiera wskutek chorób wywołanych złą jakością powietrza. Rozmawialiśmy też o wpływie turbin wiatrowych na zdrowie człowieka. Żadna z norm, która dotyczy hałasu, efektu cienia w przypadku odległości 500 metrów już nie zachodzi. Inwestor jest zobowiązany sporządzić raport oddziaływania na środowisko. Na tej podstawie wydawana jest zgoda na budowę. Jeśli normy hałasu zostaną przekroczone, szczególnie w nocy, turbina musi być oddalona jeszcze dalej od zabudowań. Dlatego tego typu instalacje są dla ludzi bardzo bezpieczne – zapewnił Gawłowski. Dodał, że nowe instalacje nie mogą być budowane na trasach przelotów ptaków, na obszarach Natura 2000, czy parków narodowych.

Senator Gawłowski powołał się na analizy eksperckie, według których bez zablokowania energetyki wiatrowej na lądzie w 2016 roku ceny energii byłyby o połowę niższe. – Dzisiaj cena wytwarzanej energii z elektrowni węglowych to około 800 złotych za MWh, cena energii z wiatru to około 200 złotych za MWh. Przedsiębiorcy i inni odbiorcy mieliby tańszą energię, gdybyśmy mieli więcej mocy wiatrowych – mówił.

Michał Perzyński

Gramatyka: 10H nie było rozwiązaniem problemu. PiS odpowiada za zatrzymanie energetyki wiatrowej (ROZMOWA)

Najnowsze artykuły