icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Serbia chce sprowadzać LNG z Grecji i gaz z Azerbejdżanu

Serbia planuje od września 2023 roku zacząć odbierać gaz z terminala LNG w Grecji oraz sprowadzać gaz z Azerbejdżanu. Ma to pomóc w zmniejszeniu zależności energetycznej od Rosji – powiedziała serbska wicepremier i minister energetyki Zorana Mihajlović.

Mihajlović wyjaśniła, że ​​zwiększenie dostaw gazu będzie możliwe dzięki gazociągowi Nisz-Dimitrowgrad, który połączy Serbię z Bułgarią. Planuje się, że zostanie on ukończony w przyszłym roku. Minister zaznaczyła, że teraz Serbia „zależy od jednego dostawcy”, wskazując Rosję.

– Nie możemy dokładnie powiedzieć, jaka będzie cena gazu, bo na rynku zachodzą duże zmiany. Pytanie, jaką cenę możemy uzgodnić w negocjacjach z Gazpromem, ale na pewno nie będzie taka sama jak wcześniej – powiedziała Mihajlowić.

Obecny kontrakt Serbii z Gazpromem wygasa 31 maja. W jej ramach Belgrad otrzymuje 6 mln m sześc. m gazu dziennie po 270 dolarów za 1000 m sześc. Władze serbskie oczekują, że kolejna umowa zostanie podpisana na 10 lat.

Serbia jest jednym z nielicznych krajów europejskich, które popierają działania Rosji w Ukrainie. Belgrad nie zamierza dołączać do sankcji skierowanych przeciwko Rosji. Od lat państwo to silnie zabiegało o dostawy rosyjskiego gazu poprzez biegnący po dnie Morza Czarnego gazociąg Turkish Stream. Serbowie są też naturalnym klientem rosyjskiej zbrojeniówki. W ostatnich latach państwo to pozyskało z tego kierunku zarówno samoloty bojowe, jak i systemy obrony przeciwlotniczej Pancyr. Jednocześnie Serbia chce cały czas dołączyć do struktur UE. Obecnie już znajduje się we Wspólnocie Energetycznej.

Kommiersant/Mariusz Marszałkowski

Serbia planuje od września 2023 roku zacząć odbierać gaz z terminala LNG w Grecji oraz sprowadzać gaz z Azerbejdżanu. Ma to pomóc w zmniejszeniu zależności energetycznej od Rosji – powiedziała serbska wicepremier i minister energetyki Zorana Mihajlović.

Mihajlović wyjaśniła, że ​​zwiększenie dostaw gazu będzie możliwe dzięki gazociągowi Nisz-Dimitrowgrad, który połączy Serbię z Bułgarią. Planuje się, że zostanie on ukończony w przyszłym roku. Minister zaznaczyła, że teraz Serbia „zależy od jednego dostawcy”, wskazując Rosję.

– Nie możemy dokładnie powiedzieć, jaka będzie cena gazu, bo na rynku zachodzą duże zmiany. Pytanie, jaką cenę możemy uzgodnić w negocjacjach z Gazpromem, ale na pewno nie będzie taka sama jak wcześniej – powiedziała Mihajlowić.

Obecny kontrakt Serbii z Gazpromem wygasa 31 maja. W jej ramach Belgrad otrzymuje 6 mln m sześc. m gazu dziennie po 270 dolarów za 1000 m sześc. Władze serbskie oczekują, że kolejna umowa zostanie podpisana na 10 lat.

Serbia jest jednym z nielicznych krajów europejskich, które popierają działania Rosji w Ukrainie. Belgrad nie zamierza dołączać do sankcji skierowanych przeciwko Rosji. Od lat państwo to silnie zabiegało o dostawy rosyjskiego gazu poprzez biegnący po dnie Morza Czarnego gazociąg Turkish Stream. Serbowie są też naturalnym klientem rosyjskiej zbrojeniówki. W ostatnich latach państwo to pozyskało z tego kierunku zarówno samoloty bojowe, jak i systemy obrony przeciwlotniczej Pancyr. Jednocześnie Serbia chce cały czas dołączyć do struktur UE. Obecnie już znajduje się we Wspólnocie Energetycznej.

Kommiersant/Mariusz Marszałkowski

Najnowsze artykuły