Shell poinformował że spodziewa się straty w wysokości 2 miliardów dolarów w czwartym kwartale w wyniku nowych podatków w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. Chodzi o tzw. windfall tax, czyli podatek od nadzwyczajnych zysków.
UE uzgodniła we wrześniu, że firmy naftowe i gazowe będą płacić podatek od nadzwyczajnych zysków osiągniętych w 2022 lub 2023 roku. Firmy będą płacić 33 procent podatku od zysków powyżej ich średniego dochodu podlegającego opodatkowaniu. Tymczasem minister finansów Wielkiej Brytanii Jeremy Hunt powiedział w listopadzie, że branża energetyczna zostanie objęta rozszerzonym podatkiem od nieoczekiwanych dochodów w wysokości 35 procent. Podatek ma obowiązywać do 31 marca 2028 roku.
W listopadzie prezes Shell w Wielkiej Brytanii David Bunch zasygnalizował, że firma oceni każdy ze swoich projektów w kraju indywidualnie, po ogłoszeniu podatku od nieoczekiwanych dochodów.
– Aby zrealizować niezbędne inwestycje, które dla Shell UK wyniosą do 25 miliardów funtów w ciągu najbliższych 10 lat, pod warunkiem, że projekty pozostaną ekonomicznie opłacalne w ramach zmienionego systemu podatkowego, sektor energetyczny musi mieć pewność, że teraz będzie stabilny klimat inwestycyjny po okresie znacznej niepewności – tak z kolei brzmi oświadczenie firmy z zeszłego piątku.
Shell przekazał ponadto, że wolumen sprzedaży LNG spadł w czwartym kwartale do 6,6-7 milionów ton metrycznych, z powodu dłuższych niż oczekiwano przestojów w dwóch australijskich terminalach. Mimo koncern poinformował, że spodziewa się, że wyniki handlu LNG będą „znacząco wyższe” niż w trzecim kwartale.
CNBC/Michał Perzyński