Niemiecka gazeta opisuje współpracę Siemens Energy z rosyjskim Rosatomem na Węgrzech trwającą pomimo inwazji Rosji na Ukrainie. To kolejne złe wieści po problemach z turbinami tej firmy w Nord Stream 1 oraz na morzu.
Niemiecki Siemens Energy przestrzega kontraktów z rosyjskim Rosatomem i dostarcza mu rozwiązania na rzecz bezpieczeństwa jądrowego w ramach budowy nowego reaktora Elektrowni Paks na Węgrzech. Welt am Sonntag potwierdził te doniesienia u prezesa Joe Kaesera.
Warto zaznaczyć, że Rosatom i współpraca w cywilnym sektorze nuklearnym z Rosjanami nie są objęte sankcjami zachodnimi po inwazji Rosji na Ukrainie. – Kontrakty zostały zawarte w 2019 roku, a organizacje pozarządowe domagają się od nas przestrzegania ważnych umów bo w innym razie zostaniemy pozwani przez państwa unijne na niekoreślone sumy – tłumaczył się Kaeser. – Alternatywa to wejście Chińczyków, którzy zapewnią komponenty do kontrolowania elektrowni jądrowej, która będzie stała jeszcze bliżej Niemiec niż Czarnobyl – ostrzegł.
Greenpeace ostrzega, że niemiecki Siemens Energy oraz francuski Framatome podpisały szereg kontraktów z Rosatomem, które nie mogłyby być kontynuowane bez technologii Zachodu.
To nie pierwsze perypetie Siemensa z Rosjanami. Dostarczył turbiny gazowe na okupowany Krym i spierał się o te wykorzystane w gazociągu Nord Stream 1. Rosjanie użyli sporu o serwisowanie tych urządzeń pomimo sankcji jako pretekstu do zatrzymania dostaw przez ten szlak w lipcu 2022 roku.
Siemens Energy przeżywa trudne chwile wobec problemów z turbinami do morskich farm wiatrowych, które spowodowały spadek wartości jego akcji po informacjach o tym, że ta firma ubiega się o wsparcie kryzysowe rządu w Berlinie.
Welt am Sonntag / Wojciech Jakóbik