– To bardzo wyraźne podkreślenie jedności świata zachodniego. Ta wizyta kanclerz Merkel przypadła w bardzo dobrym momencie – mówił w radiowej Jedynce wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak, oceniając rezultaty spotkania kanclerz Angeli Merkel z prezydentem Barackiem Obamą. Dodał, że stopień porozumienia między Merkel a Obamą jest „bardzo głęboki”.
Wicepremier uważa, że do pokoju na Ukrainie można dochodzić różnymi drogami. – Kanclerz Merkel mówiąc, że jest przeciwna dostawom broni bo byłoby to kontr skuteczne, mówi to z najlepszą intencją jako przyjaciółka Ukrainy a nie ktoś, kto jej źle życzy. Stany Zjednoczone rozważają inne opcje. Wydaje mi się, że te niuanse raczej służą lepszej presji na Rosję niż pokazują jakieś różnice – zaznaczył.
Odnosząc się do słów prezydenta USA, że po fiasku negocjacji dyplomatycznych rozważy dostawy broni Ukrainie, Siemoniak stwierdził: – Nie odbieram tego jako jakiegoś elementu taktyki negocjacyjnej przed środowym spotkaniem w Mińsku, ale jako wyraz zniecierpliwienia Stanów Zjednoczonych co do działań Rosji i wskazania, że ta opcja może się stać realna, jeśli nie będzie postępu.
Szef MON ujawnił zakres pomocy Polski dla sił zbrojnych Ukrainy. Wartość pomocy w ubiegłym roku wyniosła 17 mln zł. Na Ukrainę zostały wysłane „dwa transporty z porcjami żywnościowymi, pakietami medycznymi, śpiworami, kocami i bielizną dla wojska”. – To są rzeczy, których armia ukraińska najbardziej potrzebuje – podkreślił. Kolejny transport jest już przygotowywany.
– Dla nas zawsze najważniejsza będzie polska racja stanu. Polski interes oznacza dzisiaj wsparcie dla Ukrainy. Robimy to na różnych polach – odpowiedział wymijająco po pytaniu o ewentualną możliwość sprzedaży przez Polskę broni Ukrainie.
Pytany o szanse na porozumienie podczas szczytu w Mińsku, Siemoniak stwierdził, że problemem nie jest zawarcie kolejnego porozumienia, tylko jego realizacja. – Nikt nie jest optymistą, bo nie ma powodów do optymizmu. Wynika to z faktu, że na Zachodzie wiarygodność Rosji i Władimira Putina jest nisko oceniana. Przecież mieliśmy porozumienie w Mińsku. Gdyby było one wprowadzone w życie, bylibyśmy w zupełnie innym punkcie. Problem nie tkwi w tym, czy teraz uda się odbyć udane rozmowy, trzymajmy za to kciuki, ale w tym czy separatyści i Rosjanie będą w stanie dotrzymać tych warunków – powiedział.
Według wicepremiera, bez zawieszenia broni i porozumienia sytuacja na świecie może wymknąć się spod kontroli, czego skutki mogą być „absolutnie nieobliczalne”.
Źródło: Polskie Radio