Skiba: OZE w Centrum Olimpijskim – dwie planety

20 kwietnia 2015, 12:29 Energetyka

KOMENTARZ

Turbiny wiatrowe

Bartosz Skiba

wydawca STUDIO WSCHÓD

współpracownik TVP INFO

Polacy i Niemcy mówili w piątek 17 kwietnia o OZE w Centrum Olimpijskim, w Warszawie. Gdy się ich słuchało, byli jakby z innych planet. Było można odnieść wrażenie, że konferencja pt.” Nowa ustawa OZE – kolejny krok w stronę urynkowienia odnawialnych źródeł energii” miała dwa sprzeczne cele.

To spotkanie miało z jednej strony pokazać – tak coś się w Polsce zmienia wokół OZE, z drugiej strony podważano miejsce tej energetyki w budowania bezpieczeństwa. Wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz mówił, że jest to element dywersyfikacji – taki wymuszony przez czynniki zewnętrzne, bo trzeba być zielonym w tej dziedzinie. Dwukrotnie podkreślił, że OZE nie stabilizuje systemu energetycznego. Inni polscy paneliści powtarzali znane stwierdzenia o tym, że OZE nie gwarantuje bezpieczeństwa dostaw. Szef doradców premier Kopacz Janusz Lewandowski wręcz stwierdził, że OZE to brak bezpieczeństwa. Z drugiej strony mówił, że ta nowa ustawa, to takie ważne wydarzenie i trzeba iść z duchem czasów.

Organizator Konferencji Marek Woszczyk prezes Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej i PGE przekonywał, że Polska to kraj bezpieczny energetycznie i nasze działania można scharakteryzować jako ostrożność, racjonalność i konserwatyzm. Porównywał polskie decyzje w sferze energetycznej do dobrego gospodarza i głowy rodziny, która wie jak zadbać o przyszłość swoich najbliższych, bez narażania na zbędne wydatki. Oprócz polskich gości byli paneliści z Niemiec i Komisji Europejskiej. Niemcy Roger Kohlmann z Niemieckiego Stowarzyszenia Energetyki i Urlich Benterbusch z Niemieckiej Agencji Energii wyglądali jak osobistości z innej planety, bo gdy nasi mówili o braku bezpieczeństwa dostaw energii z OZE, goście z zachodu podkreślali, że do 2050 roku 80% energii niemieckiej pochodzić będzie ze źródeł odnawialnych. Będzie zintegrowana z systemem i bez dotacji.

Podkreślali, że OZE w ich kraju  to miejsca pracy, takie duże innowacyjne laboratorium i jest sexy, smart dla 10 milionów prosumentów. Przedstawicielka z Komisji Europejskiej Adina Georgescu odwrotnie niż prezes Woszczyk wskazywała na nasze uzależnienie energetyczne i potrzebę wykorzystania OZE w energetyce cieplnej. Wiceminister Pietrewicz bardzo obawiał się, że w rezultacie ustawy o OZE zostaniemy zalani produktami z Chin. Nie było u niego refleksji, że czteroletnie procedowanie prawa, bez działań wspomagających rozwój sektora energetyki odnawialnej doprowadziło do tego. Winni będą jacyś handlarze, a nie polskie władze i parlamentarzyści.