Różycki: Kto kieruje polską energetyką?

23 lutego 2023, 07:20 Ciepłownictwo

To ich decyzje wpływają na wysokość ceny energii elektrycznej i ciepła. Podejmowane przez nich wybory mogą zapewnić bezpieczeństwo systemu elektroenergetycznego albo spowodować jego niestabilność. Wydawane przez nich werdykty mogą przybliżyć Polskę do osiągnięcia neutralności klimatycznej albo ją od tego oddalić. Z tego powodu, warto przyjrzeć się kluczowym decydentom w polskiej energetyce oraz przybliżyć ich poglądy na temat tej branży, jej przeszłości i przyszłości – pisze Bartłomiej Różycki ze Studenckiego Koła Naukowego Energetyki SGH.

Źródło: freepik
Źródło: freepik

Na początku warto określić, kogo – na potrzeby tego artykułu – uznaje się za prominentów polskiej energetyki. Niewątpliwie, do tej grupy kwalifikują się wszyscy prezesi tzw. „wielkiej czwórki branży energetycznej” (prezesi PGE, Tauronu, Enei oraz Energi). Niewątpliwie, istotną rolę w ustalaniu kierunku rozwoju energetyki ma również scena polityczna, dlatego warto przyjrzeć się poglądom premiera, ministra klimatu i środowiska oraz ministra aktywów państwowych.

Najpierw „wielka czwórka”. Stanowisko prezesa PGE od 20 lutego 2020 roku pełni Wojciech Dąbrowski. W wywiadach wielokrotnie podkreślał, iż jest świadomy kryzysu energetycznego, ale jednocześnie zapewniał o braku realnego zagrożenia zakłócenia dostaw energii elektrycznej i ciepła. Spółka pod jego kierownictwem – na polecenie premiera – importuje miliony ton węgla dla przemysłu ciepłowniczego i energetycznego oraz dla odbiorców indywidualnych. Jednak prezes PGE, mimo że węgiel widzi jako podstawowe paliwo przez najbliższe kilka czy kilkadziesiąt lat, to zdecydowanie stawia na energetykę jądrową i odnawialne źródła energii. Te dwa czynniki – jego zdaniem – stanowić będą ostoję polskiej energetyki. Twierdzi, że „zielone” inwestycje napędzą światowe gospodarki i dlatego m.in. oponował przeciw blokowaniu nowelizacji tzw. ustawy antywiatrakowej.

O liberalizacji zasady 10H oraz roli atomu i odnawialnych źródeł energii podobnie wypowiadał się Paweł Szczeszek z Tauronu. Jednak prezes śląskiego koncernu energetycznego podkreśla, przede wszystkim, potrzebę modernizacji i rozwoju sieci dystrybucyjnej – w tym znajduje fundament transformacji energetycznej. Z tego względu, chwali projekt powstania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, która skupuje aktywa węglowe od spółek energetycznych. Dzięki tym akwizycjom PGE, Enea czy Tauron odblokują zdolności inwestycyjne (m.in. w sieci dystrybucyjne) oraz będę wreszcie spełniać – wymagane przez największych kredytodawców – kryterium „zielonego zwrotu”.

Z kolei zdaniem prezesa Enei Pawła Majewskiego, Polska potrzebuje zaangażowania obywateli, ponieważ znaczną rolę powinny odgrywać instalacje fotowoltaiczne gospodarstw domowych. Stawia je jako jeden z fundamentów bezpiecznego i suwerennego systemu elektroenergetycznego w Polsce. Co więcej, prezes zarządu poznańskiego giganta podkreśla istotę magazynowania energii w czasach dominacji odnawialnych źródeł, gdyż to jedynie magazyny mogą zapewnić stabilną energetyki w „zielonych” gospodarkach.

Prezes Energi Zofia Paryła nieczęsto wypowiada się w mediach w kwestii polskiej energetyki. Jednak, pełniąc analogiczną funkcję w Lotosie (w latach 2020 – 2022)podkreślała znaczenie wodoru dla przyszłości polskiej gospodarki. Można więc domniemywać, iż stawia na nowe technologię przyjazne środowisku i pod jej kierownictwem Energa będzie zmierzała w kierunku nowoczesnej i niskoemisyjnej energetyki.

Mimo lapidarnych opinii zdradzających, co każdy z prezesów ceni najbardziej, to plany i pomysły prezesów „wielkiej czwórki” wydają się dosyć spójne. Fakt ten powinien cieszyć, ponieważ spójność ta może jedynie zapewnić stabilny i konsekwentny rozwój tego, co konieczne i nieuniknione – transformacji energetycznej.
Jestem zwolennikiem odnawialnych źródeł energii – stwierdził w ostatnich tygodniach premier Mateusz Morawiecki. Te słowa wypowiedział po tym, jak przekonywał o potrzebie nowelizacji tzw. ustawy antywiatrakowej. Jego zdaniem właśnie elektrownie wiatrowe, a także fotowoltaika oraz atom muszą zastąpić gaz i węgiel, ponieważ tylko to zapewni autonomię i bezpieczeństwo polskiej gospodarce. Niemniej, prezes Rady Ministrów uważa, że paliwa konwencjonalne będą kluczowe przez najbliższe lata i stąd postuluje reformę Europejskiego Systemu Handlu Emisjami, która – zdaniem pana premiera – obniży cenę, którą obywatele muszą płacić za prąd i ciepło w czasach kryzysu.

Analogiczne stanowisko prezentuje Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska. Przekonuje, iż transformacja musi zostać przeprowadzona roztropnie i z uwzględnieniem obecnych realiów geopolitycznych, gospodarczych i społecznych. Z tego względu, nie powinniśmy się skupiać tylko i wyłącznie na inwestycjach w nowe źródła energii, ale także poświęcić uwagę obecnie istniejącym, konwencjonalnym źródłom. Takie podejście – zdaniem pani minister Moskwy – zapewni bezpieczną dla wszystkich synchronizację.
Jacek Sasin także głosi, że transformacja musi przebiegać bezpiecznie i ma służyć ludziom. Konsekwencją tego stanowiska jest sprzeciw wobec pakietu Fit for 55. Zdaniem ministra aktywów państwowych, Polska nie może ślepo trzymać się celów wyznaczonych przez Unię Europejską, a powinna dostosować tempo transformacji energetycznej do możliwości polskiej gospodarki i polskiego społeczeństwa. Jednocześnie, przekonuje, że inwestycje w odnawialne źródła energii – wiatr, fotowoltaikę czy biogaz – to warunek sine qua non dla realizacji wyznaczonych przez Polskę i Unię Europejską celów w zakresie polityki energetycznej. Pan minister Sasin nieustannie podkreśla także doniosłość projektu utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, który ma zapewnić spółkom energetycznym szersze możliwości finansowania nowych przedsięwzięć.

Podsumowując powyższe stanowiska i poglądy, nasuwa się wniosek, iż zarówno politycy jak i prezesi „wielkiej czwórki” prezentują – jedynie z zewnątrz – spójne plany w kwestii kierunków polskiej polityki energetycznej. Mianowicie, ich zdaniem, wszystko powinno sprowadzać się do tego, aby finalnym efektem był autonomiczny, zabezpieczony, stabilny i zeroemisyjny (kolejność przymiotników odzwierciedla ich miejsce w hierarchii) system elektroenergetyczny. Jednak, mimo tej powierzchownej spójności, wśród prominentów polskiej energetyki można dostrzec różnorodność w zakresie fundamentów, które mają zapewnić owocną transformację. Domowe instalacje fotowoltaiczne, rozwój sieci dystrybucyjnych, wodór, farmy wiatrowe są jednymi z licznych przykładów, które potwierdzają tę rozmaitość. To połączenie wewnętrznej rozmaitości ze wspólnym dążeniem do jednego celu mogłoby wnieść do polskiej polityki energetycznej kreatywność i elastyczność z jednej strony, a z drugiej konsekwentność. Niemniej, niestety realizacja niektórych z powyższych planów zaczyna się i kończy na udzieleniu wywiadu zza dębowego biurka czy przedstawienia na mównicy sejmowej pompatycznego monodramu na temat niskoemisyjnego, stabilnego i autonomicznego systemu elektroenergetycznego w przyszłości. Realnych i praktycznych działań potrzeba zdecydowanie więcej.

SKNE. Partner BiznesAlert.pl

SKNE. Partner BiznesAlert.pl

Mikulski: Nowy zespół do atomu w Polsce być może dotrwa do pierwszego reaktora