Spięcie BiznesAlert.pl. Tydzień wyborczy w USA. Co wynik wyborów będzie oznaczał dla energetyki?

6 listopada 2020, 07:30 Alert

W dzisiejszym, wyjątkowym, bo w poszerzonym składzie, wydaniu podcastu Spięcie BiznesAlert.pl dziennikarze Wojciech Jakóbik, Mariusz Marszałkowski i Michał Perzyński rozmawiają o wyborach w USA i o tym, co się może przez to zmienić w energetyce.

Na chwilę obecną wciąż nie znamy oficjalnego zwycięzcy wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, ale coraz więcej wskazuje na to, że 270 głosów elektorskich zdobędzie Joe Biden. Zapowiedział on, że jego pierwszą decyzją po objęciu urzędu będzie powrót USA do porozumienia paryskiego, co ma fundamentalne znaczenie dla założeń amerykańskiej polityki energetycznej. Donald Trump z kolei podkreśla znaczenie przemysłu paliw kopalnych dla gospodarek w stanach, które mogą zdecydować o losie wyborów.

Energetyka i polityka klimatyczna były jednymi z ważnych tematów kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA. Amerykanie zaserwowali światu tydzień wyborczy, w którym były zliczane głosy, a kandydaci wykonywali kolejne ruchy polityczne.

Polityka energetyczno-klimatyczna USA. Biden vs. Trump

Wybory prezydenckie mogą zostać wygrane przez kandydata Demokratów, Joe Bidena. Donald Trump reprezentujący Republikanów kwestionuje uprzednio wyniki głosowań w części stanów, ale dotąd nie wygrał żadnego sporu sądowego w tej sprawie. Liczenie głosów ma zakończyć się w weekend.

Biden i Trump wypowiadali się obficie na temat polityki energetycznej i klimatycznej. Ich wypowiedzi stały się przedmiotem analizy Michała Perzyńskiego. –  Donald Trump zatrudniając w swojej administracji byłych menadżerów koncernów z branży naftowej (m. in. były sekretarz stanu Rex Tillerson, były szef ExxonMobil) dał się poznać jako sojusznik tego biznesu, i miał powody, by w tym obszarze chwalić się osiągnięciami. Wprawdzie to za kadencji jego poprzednika Stany Zjednoczone zaczęły eksportować gaz i ropę, jednak to za rządów Donalda Trumpa Ameryka jest wiodącym graczem na tym rynku na świecie – pisze. – Stanowisko większości Partii Demokratycznej oraz samego Joe Bidena jest takie, że od paliw kopalnych docelowo należy odejść, otwartą kwestią jest kiedy miałoby to nastąpić. Wprawdzie proponowany przez Bidena plan Clean Energy Revolution różni się od proponowanego przez progresywne skrzydło Demokratów Nowego Zielonego Ładu tym, że ten drugi zakłada jak najszybsze odejście od paliw kopalnych, natomiast Biden wciąż widzi potencjał w eksporcie ropy i gazu i nie chce zabierać miejsc pracy w stanach, gdzie branża ta stanowi poważną gałąź biznesu – czytamy w tekście redaktora BiznesAlert.pl.

Trump i Biden krytykowali Nord Stream 2. Sztab tego drugiego zadeklarował przed wyborami, że będzie dalej walczył z tym spornym projektem mającym połączyć Niemcy i Rosję ze szkodą dla współpracy transatlantyckiej na rzecz uniezależnienia Europy od rosyjskiego gazu. Według firmy eksportującej LNG z USA Sempra Energy (współpracującej z polskim PGNiG) Biden może poszerzyć sankcje wobec Nord Stream 2 zagrażając egzystencjalnie temu projektowi. – Naprawdę wierzę, że będzie wzmacniał sankcje wobec Rosji. Bardzo ciekawe będzie jak administracja Bidena ułożyłaby relacje z Niemcami. Widoczny był brak porozumienia Merkel i Trumpa, ale wierzę, że będą także tarcia między nią a Bidenem. Bardzo ważne będzie, czy zostanie zatrzymana budowa gazociągu Nord Stream 2 – powiedział Brian Kelly, wiceprezes Sempra Energy, podczas webinaru organizacji Eurogas zrzeszającej firmy gazowe w Europie.

Urzędujący prezydent do końca kampanii straszył, że Biden zamknie branżę łupkową. Trump podpisał memorandum mające chronić wydobycie przy użyciu szczelinowania hydraulicznego w USA. Pisaliśmy, że Biden powiedział w debacie przed wyborami prezydenckimi, że hydrauliczne szczelinowanie razem z całym sektorem wydobywczym utraci dotacje państwowe ze względu na plan transformacji energetycznej w celu ochrony klimatu. Trump zinterpretował te słowa jako wolę zniszczenia sektora łupkowego w USA i miejsc pracy z nim związanych. Owe miejsca pracy znajdują się w stanach istotnych dla wyniku wyborczego, jak Pensylwania.

Doniosła decyzja Trumpa z 2019 roku weszła w życie tuż przed wyborami. Od czwartego listopada 2020 roku USA nie są już stroną porozumienia klimatycznego z Paryża. Opuściły je wskutek decyzji administracji Trumpa. Jego zdaniem układ będzie prowadził do likwidacji miejsc pracy w USA i promocji biznesu „zagranicznych trucicieli”. Biden zapowiedział zaś, że ponownie włączy USA do porozumienia paryskiego. – Dziś administracja Trumpa oficjalnie opuściła paryskie porozumienie klimatyczne. Za dokładnie 77 dni administracja Bidena ponownie do niego dołączy – napisał Joe Biden na Twitterze w dniu formalnego opuszczenia układu przez USA.

Pisaliśmy w BiznesAlert.pl,. że Biden zasygnalizował, że będzie starał się powrócić do porozumienia nuklearnego z Teheranem z 2015 roku. Zapowiedź ta ma kluczowe znaczenie dla rynków ropy, ponieważ wtedy do międzynarodowego handlu tym surowcem wróciłby objęty sankcjami Iran. Oznacza to, że sankcje gospodarcze nałożone przez prezydenta Donalda Trumpa – i zaostrzone w tym tygodniu – mogą w końcu zostać złagodzone, co oznacza, że na rynki wpłynie dodatkowe milion baryłek irańskiej ropy dziennie. To Trump wycofał USA z tego układu.

Warto spojrzeć na te debaty szerzej w kontekście widma zmierzchu ropy. Druga fala koronawirusa może zaostrzyć porozumienie naftowe, a to dopiero początek kłopotów ropy. Czy to paliwo czeka zmierzch jak twierdzi Joe Biden, czy też napędzi ono odrodzenie gospodarcze po kryzysie, jak przekonuje Donald Trump? Polska może zyskać i stracić na obu tych scenariuszach – pisał Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. – Parafrazując słynną maksymę Johna Maynarda Keynesa, na dłuższą metę wszyscy w sektorze naftowym będą martwi, o ile nie okaże się, że proroctwa zmierzchu ropy na korzyść wodoru nie zostaną wypełnione. Polska może zyskać i stracić na obu scenariuszach.

Zapraszamy do wysłuchania podcastu na YouTube, SoundCloud i Spotify.