Firma SpaceX należąca do Elona Muska dostarczyła terminale Starlink pozwalające na dostęp do Internetu bez dodatkowej infrastruktury. Część z nich posłużyła operatorowi gazociągów przesyłowych, który pomimo ataku Rosji na Ukrainę dba o stabilność dostaw gazu rosyjskiego do Europy.
Wicepremier Ukrainy Mychajło Federow wezwał Elona Muska na Twitterze do pomocy poprzez zapewnienie Ukraińcom Internetu na czas wojny z Rosją. Starlinki służące do tego celu pojawiły się nad Dnieprem po trzech dniach od tego apelu. SpaceX nie ujawnia w jaki sposób ani ile terminali trafiło na Ukrainę.
Jeden z nich trafił do GTSOUA, operatora gazociągów przesyłowych na Ukrainie. Prezes tej firmy Serhiy Makogon będący częstym komentatorem BiznesAlert.pl poinformował na Facebooku o pierwszej partii Starlinków dostarczonych do zarządzania systemem przesyłowym.
– Pomimo wojny państwo musi mieć piekarnie i elektrownie. Nie będzie to możliwe bez stabilnych dostaw gazu, za które odpowiadają lokalne spółki dystrybucyjne oraz GTSOUA – powiedział Makogon w rozmowie z Forbesem przeprowadzonej w czasie, gdy przebywa on w rezerwowym centrum kontroli systemu przesyłowego pod Kijowem. Przyznał, że gaz z Rosji płynie coraz większym strumieniem i nie dostrzegł dotąd planów niszczenia infrastruktury.
– Przesył częściowo chroni naszą infrastrukturę przed zniszczeniem. Póki co – zastrzegł Makogon. Rosjanie nie wahali się prowadzić działań wojennych na terenie elektrowni jądrowej Zaporoże. Ostrzał doprowadził do zniszczenia jednego z budynków, ale bez zagrożenia wyciekiem radioaktywnym z reaktora.
Forbes/Wojciech Jakóbik