Steinhoff: Nowela OZE ogranicza dochody producentów zielonej energii

7 sierpnia 2017, 07:30 Energetyka

Nowelizacja ustawy o OZE, wprowadzająca szereg istotnych zmian w zakresie zielonych certyfikatów, czeka obecnie na decyzję głowy państwa. Prezydent staje przed nie lada dylematem. O krótką ocenę kontrowersyjnej ustawy portal BiznesAlert.pl zwrócił się do dr. inż. Janusza Steinhoffa, b. wicepremiera i ministra gospodarki.

– Zarówno ustawę, jak i przebieg procesu legislacyjnego, oceniam zdecydowanie negatywnie. Przyjęte w ekspresowym trybie regulacje w sposób nieracjonalny ograniczają dochody producentów energii ze źródeł odnawialnych – stwierdził nasz rozmówca.

– Nie kwestionując generalnie wprowadzenia korelacji opłaty zastępczej i świadectw pochodzenia uważam jednak, że tak znacząca redukcja opłaty zastępczej jest całkowicie nieracjonalna. A biorąc pod uwagę perspektywy uzyskania 15 proc. udziału OZE w miksie energetycznym do 2020 roku oraz zaufanie do naszego państwa potencjalnych inwestorów OZE, uchwaloną ustawę oceniam, jak wcześniej wspomniałem, zdecydowanie negatywnie – powiedział.

– Wyjątkowo krytycznie oceniam również sposób procedowania nad ustawą w Parlamencie. Był to bowiem projekt poselski (sic), w trakcie prac parlamentarnych wspierany przez Ministerstwo Energii. Na uwagę zasługuje fakt  negatywnej opinii Urzędu Regulacji Energetyki o tym projekcie. Zadaję więc pytanie: czy było – a jeśli tak, to jakie – stanowisko wobec tej ustawy Rady Ministrów? I czy w procesie legislacyjnym w Parlamencie minister energii reprezentował stanowisko swojego resortu czy Rady Ministrów? – pyta były wicepremier.

– Sprzeciw nie tylko purystów prawa musi wywoływać nagminnie występujący w ostatnich czasach swoisty wysyp projektów regulacji, które nie przeszły określonych przez obowiązujące prawo procedur konsultacyjno-uzgodnieniowych oraz oceny skutków regulacji. A te jawią się jako wyjątkowo korzystne dla zdominowanych przez własność państwa spółek obrotu i niszczące dla sektora OZE. Myślę, że w świetle tych argumentów trzeba wrócić do debaty nad racjonalnością usytuowania w jednym resorcie funkcji właścicielskich i regulacyjnych – skwitował dr Steinhoff.