Świrski: Strategia energetyczna jest jak matematyka. Nie wszystkie równania można rozwiązać (ROZMOWA)

2 października 2019, 07:31 Atom

Przyszłość energetyki będzie należała do technologii, które będą oferowały krótki okres życia i mniejsze koszty jednostkowe. Prof. Konrad Świrski z Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej przekonuje w rozmowie z BiznesAlert.pl, że nie da się stworzyć idealnej strategii energetycznej, ponieważ zawsze będzie miała ograniczenia.

fot. Pixabay

BiznesAlert.pl: W jednej z wypowiedzi sprzed lat stwierdził Pan, że miks energetyczny to prognoza połączona z niespodziankami. Na ile projekt strategii energetycznej do 2040 roku to prognoza, a w jakim stopniu jest to niespodzianka?

Prof. Konrad Świrski: Dopóki nie zostanie przedstawiona ostateczna wersja jest to trudne do oceny. Miało to nastąpić w lipcu, ale sądzę, że nastąpi to po zaplanowanych na październik wyborach parlamentarnych. Do projektu zostało zgłoszonych wiele uwag. Sam również je zgłaszałem. Cały czas nie wiemy co będzie dalej.

Może czas już rozpocząć prace nad strategią energetyczną 2.0?

Raczej tak. W szczególności, że wszyscy, którzy komentują obecną sytuację zauważają, iż szczególnie niepokojące jest to, że w liczbach bezwzględnych cały czas mówimy o utrzymaniu tej samej ilości generacji z węgla w perspektywie 2040 roku. Z kolei do 2038 roku Niemcy zrezygnują z węgla. W innych krajach ten proces nastąpi jeszcze szybciej.

Czy zatem ambicje ograniczenia roli węgla w Polsce powinny być większe?

Oczywiście pojawia się pytanie o to, czy wobec rosnącej presji polityki klimatycznej Unii Europejskiej nie powinniśmy przyspieszyć tego procesu. Tego nie wiemy.

Z drugiej strony ministerstwo energii powtarza, że jeszcze przez dekady węgiel będzie podstawą naszej energetyki, ponieważ posłuży np. do rozwoju OZE

To jest największe ryzyko długoterminowe. Co zrobimy w latach 2020-2038, gdy Unia Europejska prawdopodobnie podejmie decyzję o zakazie generacji energii z węgla? Polityka energetyczna Polski jest nierozwiązywalnym zagadnieniem. Nie ma dobrego wyjścia. W pewien sposób rozumiem decydentów, ponieważ żaden z ekspertów nie jest w stanie zaproponować rozwiązania, które byłoby satysfakcjonujące z punktu widzenia wszystkich celów. Nie da się zbudować bezpieczeństwa energetycznego, zapewnić dostaw taniej energii bez niepokojów społecznych, bez wzrostów cen energii i bez bolesnej transformacji.

Resort energii przekonuje przecież, że chce rozwijać OZE. Uruchomione zostały programy jak np. Mój Prąd. Może to jest dowód na to, że Polska zaczyna przepraszać się z odnawialnymi źródłami energii?

W ostatnim czasie ten sygnał jest bardzo widoczny. Również spółki energetyczne w swoich strategiach wskazują na zielony zwrot i coraz większe inwestycje w OZE. Spółki dostrzegają, że bez nich, bądź deklarowania woli ich realizacji, będą tracić wartość. Zarówno jako spółki energetyczne, jak i giełdowe. Być może ten zielony zwrot zobaczymy również w zaktualizowanej wersji projektu strategii energetycznej.

Spodziewa się Pan zmian w strategii?

Oficjalnie to zapowiedziano. Co prawda nadzieja umiera ostatnia, ale liczę, że wkrótce zostanie opublikowana nowa wersja strategii energetycznej. Być może w niej znajdziemy odpowiedzi na nasze pytania.

Na ile zielony zwrot sygnalizowany przez spółki energetyczne jest efektem kalkulacji ekonomicznych, a na ile elementem gry wizerunkowej?

To efekt kalkulacji ekonomicznych i twardych danych, chociażby cen uprawnień do emisji CO2 i tego, że energetyka dostrzegła w swoich bilansach jakie niebezpieczeństwa kryją w europejskiej polityce klimatycznej. Stąd zwrot w kierunku OZE. Od tego nie ma odwrotu. Chyba wszyscy zgadzają się z tym, że to ostatnie dekady funkcjonowania energetyki węglowej. Deklaracje wszystkich państw Unii Europejskiej o tym, że będą odchodzić od węgla powoli stają się faktem. To nie są tylko deklaracje, ale pierwsze konkretne daty. Owszem pewne daty mogą ulec przesunięciu, ale wszyscy w Europie widzą następujący zmierzch polityki węglowej. Ta świadomość jest również obecna w spółkach energetycznych.

Skoro mówi Pan o zmierzchu węgla to może czas na powrót do projektu budowy elektrowni jądrowej. Wiele o nim słychać, ale brakuje konkretów. Zwłaszcza, że projekt strategii energetycznej nie przewiduje planu B na wypadek braku atomu.

Wszystkie te kwestie są bardzo aktualne. Jeżeli mówimy o energetyce jądrowej to dyskusja na ten temat jest bardzo ideologiczna. Albo są gorący zwolennicy, którzy uważają, że ta inwestycja jest potrzebna, albo są jej zagorzali przeciwnicy, którzy mówią np. o odpadach jądrowych. Moim zdaniem energetyka jądrowa jest ofiarą postępu technologicznego i zmiany podejścia do energetyki.

To znaczy?

Kiedyś produkowało się telewizory, które miały pracować przez 20-40 lat. Dlaczego teraz produkuje się je z okresem użytkowania pięciu lat?

Żeby kupić nowy.

Dokładnie. Wszystkie struktury przeszły na etap, w którym radykalnie skrócono okres życia produktów i dość szybko wprowadza się nowe. Cały nacisk został położony na wytwarzanie gotowych elementów w fabrykach. Pod względem technicznym, produkty są coraz bardziej skomplikowane, ale poszczególne elementy są łatwo wymienialne. Nie ma czegoś takiego, że pracowicie buduje się na miejscu od podstaw z terminem zużycia 50 lat.

Możemy użyć podobnych porównań względem komponentów farm wiatrowych.

Dokładnie tak. Energetyka wkroczyła na tę samą ścieżkę przemysłu. Bardziej popularne są technologie, które przede wszystkim mają krótki okres życia i mniejsze koszty jednostkowe oraz można je budować z elementów.

Z jakich elementów powinna składać się strategia energetyczna?

Jeżeli wygrywają wspomniane technologie to one spychają do narożnika energetykę jądrową. Niezależnie od tego, co chcemy z nimi zrobić. Prawdziwym problemem w Europie i Stanach Zjednoczonych są trudności ze startem atomu. To nie jest nawet kwestia technologii. Wszyscy inwestują w coś lekkiego i o krótkim okresie żywotności. W związku z tym wygrywają technologie, takie jak fotowoltaika czy farmy wiatrowe. Tak się przebudowuje energetykę. Nie mówię, że jest to dobre. To jest bardzo trudne i niekoniecznie korzystne. Świat zmierza w tym kierunku. Trudno jest z tym walczyć.

Czy wobec tego projekt strategii energetycznej jest przedsięwzięciem na miarę naszych czasów i możliwości?

Jeżeli problem optymalizacji jest nierozwiązywalny w nauce, to znaczy, że nie ma optymalnego rozwiązania, zawsze to rozwiązanie zatrzymuje się na próbach rozwiązania numerycznego i pewnych ograniczeniach. Podobnie będzie wyglądała nasza strategia energetyczna. Zawsze będziemy opierać się na pewnych ograniczeniach. Nie rozwiążemy problemu miksu energetycznego w sposób optymalny. Gdzieś będziemy się potykać: o brak kosztów, konieczność zastąpienia węgla, o sztukowanie technologiami, które będą dostępne.

Rozmawiał Piotr Stępiński