KOMENTARZ
Konrad Szymański
Poseł do Parlamentu Europejskiego (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, Prawo i Sprawiedliwość)
Na marginesie ważnego głosowania w sprawie kształtu unijnych regulacji dotyczących oceny oddziaływania środowiskowego inwestycji (dyrektywa OOŚ), zwróciłem uwagę, że wprowadzenie ostrych przepisów dla poszukiwań gazu łupkowego jest także realizacją oczekiwań, które są zawarte w tzw. raporcie Sonika z 21 listopada 2012 r.
Poseł Sonik zareagował dość nerwowym oświadczeniem („groteska”, „skrajnie nieprawdziwy” i tym podobne oceny).
To dobra okazja by uściślić fakty. Problemem kluczowym przyjętych przepisów jest wprowadzenie gazu łupkowego do Aneksu I dyrektywy OOŚ (obligatoryjność procedury OOŚ), a przede wszystkim poszerzenie zakresu procedury OOŚ o fazę poszukiwań.
Przywołanie tzw. raportu Sonika przez oponentów gazu łupkowego w UE jest niestety w pełni zasadne.
Tzw. raport Sonika wróci jeszcze nie raz, jako uzasadnienie szkodliwych i „antyłupkowych” inicjatyw legislacyjnych UE. Będą one dotyczyły nie tylko procedur OOŚ, ale także dyrektyw o ochronie wody, jakości powietrza, gleby, a być może także oceny jakości paliw pod kątem ich emisji CO2 w kontekście polityki klimatycznej UE (por. paragrafy 9 i 57 tzw. raportu Sonika).
Nie rozumiem dlaczego poczciwy poseł Bogusław Sonik broni tych wadliwych zapisów, które przecież zostały wprowadzone do jego raportu wbrew jego intencjom. Od początku prac na tym raportem, aż po głosowanie końcowe, solidarnie próbowaliśmy usunąć wszystkie te fragmenty. Niestety bezskutecznie. Dlatego piszę o „tzw. raporcie Sonika”. Po prostu znaczna część jego zapisów została tam wprowadzona wbrew szlachetnym intencjom posła PO.
Jedyna różnica zdań jaka zaistniała między nami to głosowanie końcowe nad raportem. W naszym (delegacji PiS, grupy EKR) przekonaniu, trzeba było, w związku z utrzymaniem wielu szkodliwych zapisów, głosować przeciw temu sprawozdaniu. Na placu boju pozostałby jednoznacznie pozytywny raport Tzaveli. Poseł Sonik zamiast zmobilizować chadecję do tego samego, z niezrozumiałych powodów, uznał, że trzeba ten tekst przełknąć. To był błąd, który będzie odbijał się czkawką jeszcze bardzo długo. Dlatego warto przyznać się do błędu, jakim było poparcie przez delegację PO tzw. raportu Sonika w listopadzie 2012. Błędy się zdarzają. Najgorsze jest w nich trwanie.
A oto – dla chętnych – uzasadnienie mojego stanowiska:
W punkcie I tzw. raportu Sonika czytamy, że „każdy rodzaj paliw kopalnych oraz wydobycia minerałów niesie ze sobą potencjalne ryzyko dla zdrowia ludzkiego i dla środowiska; mając na uwadze, że sprawą istotną jest stosowanie zasady ostrożności oraz zasady „zanieczyszczający płaci” w odniesieniu do wszelkich dalszych decyzji dotyczących rozwoju zasobów paliw kopalnych w Europie, z uwzględnieniem potencjalnego wpływu na wszystkich etapach poszukiwań geologicznych i procesu eksploatacji.”
W paragrafie 7 [Parlament Europejski] „wzywa Komisję do wdrożenia ogólnounijnych ram zarządzania ryzykiem związanym z poszukiwaniem lub wydobyciem niekonwencjonalnych paliw kopalnych w celu zagwarantowania, że we wszystkich państwach członkowskich będą miały zastosowanie ujednolicone przepisy dotyczące ochrony zdrowia ludzkiego i środowiska.”
W końcu, w paragrafie 23 czytamy, że Parlament „wzywa Komisję do przedstawienia wniosków, które zagwarantują, że przepisy dyrektywy w sprawie oceny oddziaływania na środowisko będą w odpowiedni sposób uwzględniały specyfikę poszukiwania i wydobycia gazu łupkowego, olei łupkowych i metanu z pokładów węgla; nalega, aby wcześniej przeprowadzana ocena oddziaływania na środowisko obejmowała całkowity wpływ cyklu życia na jakość powietrza, gleby i wody oraz na stabilność geologiczną, użytkowanie gruntów i zagrożenie hałasem.”
W trakcie debaty plenarnej 8 października 2013 tzw. raport Sonika został przywołany przez sprawozdawcę posła Andrea Zanoni: „Wśród poprawek, które wzbudziły najwięcej szumu jest sprawa gazu łupkowego, których Komisja nie uwzględniła w swej propozycji. Zgodnie z zasadą ostrożności i apelem Parlamentu zawartym w raporcie Sonika z 21 listopada 2012, zaproponowałem wprowadzenie oceny oddziaływania środowiskowego dla poszukiwań gazu niekonwencjonalnego, czyli gazu łupkowego i gazu ze złóż węgla.”
Także reprezentująca Komisję Europejską komisarz Connie Hedegaard zwróciła uwagę, że „w swej rezolucji z minionego roku, PE zwrócił się o zmianę w aneksach do dyrektywy OOŚ. Ja wiadomo, Komisja, jako część swego programu pracy na rok 2013 przygotowuje inicjatywę w tym zakresie, która ma dokładnie odpowiedzieć na ten problem.” W pierwotnym projekcie nowelizacji dyrektywy OOŚ Komisja Europejska nie umieściła problematyki gazu łupkowego. Stało się tak dlatego, że Komisja chce wyjść z przekrojową nowelizacją prawa UE w tym obszarze, której filarem ma być dyrektywa OOŚ.
Podobnie czytamy w poselskim uzasadnieniu nowelizacji dyrektywy: „Sprawozdawca uważa za konieczne, zgodnie z zasadą ostrożności oraz z wnioskiem Parlamentu Europejskiego zawartym w rezolucji z dnia 21 listopada 2012 r. w sprawie wpływu działalności wydobywczej gazu łupkowego i oleju łupkowego na środowisko, ujęcie w załączniku I do dyrektywy tak zwanych „węglowodorów niekonwencjonalnych”, tak aby odpowiednie projekty poszukiwania i wydobycia stale podlegały OOŚ.”