icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Europa Środkowo-Wschodnia domaga się ujęcia roli gazu w taksonomii. „Stara” UE jest sceptyczna

Polska, Bułgaria i siedem innych krajów wnioskują do Komisji Europejskiej, aby uwzględnić rolę gazu ziemnego w klasyfikacji zrównoważonych inwestycji zgodnie z zasadami finansowania ujętymi w unijnej taksonomii. Jest to katalog uwzględniający dopuszczenie do wspierania danej technologii zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju. Zdaniem tych krajów ostatnia propozycja Komisji nie spełnia tych wymagań.

Taksonomia

Do listu dziewięciu kraju dotarła agencja Reuters. Tzw. taksonomia Unii Europejskiej jest kluczowym elementem programu zrównoważonego finansowania UE. Przewiduje ona skierowanie miliardów euro na działania, które pomogą osiągnąć zerową emisję gazów cieplarnianych netto do 2050 roku. Komisja miała nadzieję opublikować przepisy dotyczące części taksonomii związanych ze zmianami klimatycznymi w styczniu, ale opóźniła to do kwietnia po tym, jak inne kraje i firmy sprzeciwiły się pierwszemu projektowi przepisów, które odmawiały elektrowniom gazowym klasyfikacji jako źródła zielone lub przejściowe.

Nowy projekt wniosku, który wyciekł do mediów dwa tygodnie temu, ujmuje propozycję Komisji, aby nadać niektórym elektrowniom gazowym etykiety zgodnej z zasadami zrównoważonego rozwoju, ale na rygorystycznych warunkach. Nowa propozycja, która nie została jeszcze oficjalnie opublikowana, już teraz doprowadziła do podziałów. Ponad 200 naukowców, ekspertów finansowych i działaczy organizacji ekologicznych w zeszłym tygodniu wezwało Komisję do utrzymania swojego stanowiska i wykluczenia gazu, co według nich ma kluczowe znaczenie dla dostosowania taksonomii do wymagać związanych z katastrofą klimatyczną, przed którą stoimy.

KE dopuści jednak gaz w ramach taksonomii?

Grupa sprzeciwu

W międzyczasie dziewięć krajów, w tym Czechy, Chorwacja, Cypr, Grecja, Węgry, Malta i Rumunia, Bułgaria, Słowacja i Polska przedstawiło w piątek wspólny dokument sprzeciwiający się nowej propozycji. Kraje te sprzeciwiły się również pierwszej propozycji Komisji dotyczącej braku wsparcia dla gazu. Grupa stwierdziła, że nowa propozycja ignoruje indywidualne potrzeby państw członkowskich UE – a wiele krajów sygnatariuszy planuje wykorzystać gaz do zastąpienia bardziej emisyjnego węgla – i zwróciła się do Komisji o nadanie większej liczbie elektrowni gazowych zielonych etykiet.

– Inwestycje uważane dziś za „zrównoważone” nie powinny stać się „niezrównoważone” z dnia na dzień, tylko dlatego, że nie są wymienione w dokumencie lub nie pasują do obecnej definicji taksonomii – napisała grupa w liście z 26 marca. Komisja zaproponowała próg emisji wynoszący 100 gramów ekwiwalentu CO2 na kilowatogodzinę dla elektrowni gazowych, które chcą mieć etykietę zrównoważonego rozwoju, ale grupa wspominanych państw zaproponowało, że należy to złagodzić do poziomu „technicznie wykonalnego”. Komisja proponuje także, aby nadać elektrociepłowniom opalanym gazem zieloną etykietę, jeśli osiągną mniejszy próg emisji, ale będą zgodne z innymi przepisami, w tym z wymogiem zastąpienia obiektu bardziej zanieczyszczającego, ale rozpoczęcie ich eksploatacji może nastąpić do 2025 roku. To, zdaniem zwolenników gazu, termin niewykonalny, biorąc pod wagę, że sam proces budowy trwa 3-4 lata. W efekcie mogłyby być ujęte tylko te inwestycje, które są już realizowane, ale już nie te, które są planowane. Wspominana grupa państw uważa, że rok 2025 to zdecydowanie za wcześnie, a także zaproponowane limity emisji mogą być w praktyce niewykonalne przez dostępne technologie gazowe. Przeciwnicy poluzowania przepisów na korzyść gazu twierdzą zaś, że grozi to odejściem od zasad taksonomii budowanych na podstawie badań naukowych.

Reuters/Bartłomiej Sawicki

Trwa bój o taksonomię, od którego może zależeć to, ile Polacy zapłacą za transformację na gazie

Polska, Bułgaria i siedem innych krajów wnioskują do Komisji Europejskiej, aby uwzględnić rolę gazu ziemnego w klasyfikacji zrównoważonych inwestycji zgodnie z zasadami finansowania ujętymi w unijnej taksonomii. Jest to katalog uwzględniający dopuszczenie do wspierania danej technologii zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju. Zdaniem tych krajów ostatnia propozycja Komisji nie spełnia tych wymagań.

Taksonomia

Do listu dziewięciu kraju dotarła agencja Reuters. Tzw. taksonomia Unii Europejskiej jest kluczowym elementem programu zrównoważonego finansowania UE. Przewiduje ona skierowanie miliardów euro na działania, które pomogą osiągnąć zerową emisję gazów cieplarnianych netto do 2050 roku. Komisja miała nadzieję opublikować przepisy dotyczące części taksonomii związanych ze zmianami klimatycznymi w styczniu, ale opóźniła to do kwietnia po tym, jak inne kraje i firmy sprzeciwiły się pierwszemu projektowi przepisów, które odmawiały elektrowniom gazowym klasyfikacji jako źródła zielone lub przejściowe.

Nowy projekt wniosku, który wyciekł do mediów dwa tygodnie temu, ujmuje propozycję Komisji, aby nadać niektórym elektrowniom gazowym etykiety zgodnej z zasadami zrównoważonego rozwoju, ale na rygorystycznych warunkach. Nowa propozycja, która nie została jeszcze oficjalnie opublikowana, już teraz doprowadziła do podziałów. Ponad 200 naukowców, ekspertów finansowych i działaczy organizacji ekologicznych w zeszłym tygodniu wezwało Komisję do utrzymania swojego stanowiska i wykluczenia gazu, co według nich ma kluczowe znaczenie dla dostosowania taksonomii do wymagać związanych z katastrofą klimatyczną, przed którą stoimy.

KE dopuści jednak gaz w ramach taksonomii?

Grupa sprzeciwu

W międzyczasie dziewięć krajów, w tym Czechy, Chorwacja, Cypr, Grecja, Węgry, Malta i Rumunia, Bułgaria, Słowacja i Polska przedstawiło w piątek wspólny dokument sprzeciwiający się nowej propozycji. Kraje te sprzeciwiły się również pierwszej propozycji Komisji dotyczącej braku wsparcia dla gazu. Grupa stwierdziła, że nowa propozycja ignoruje indywidualne potrzeby państw członkowskich UE – a wiele krajów sygnatariuszy planuje wykorzystać gaz do zastąpienia bardziej emisyjnego węgla – i zwróciła się do Komisji o nadanie większej liczbie elektrowni gazowych zielonych etykiet.

– Inwestycje uważane dziś za „zrównoważone” nie powinny stać się „niezrównoważone” z dnia na dzień, tylko dlatego, że nie są wymienione w dokumencie lub nie pasują do obecnej definicji taksonomii – napisała grupa w liście z 26 marca. Komisja zaproponowała próg emisji wynoszący 100 gramów ekwiwalentu CO2 na kilowatogodzinę dla elektrowni gazowych, które chcą mieć etykietę zrównoważonego rozwoju, ale grupa wspominanych państw zaproponowało, że należy to złagodzić do poziomu „technicznie wykonalnego”. Komisja proponuje także, aby nadać elektrociepłowniom opalanym gazem zieloną etykietę, jeśli osiągną mniejszy próg emisji, ale będą zgodne z innymi przepisami, w tym z wymogiem zastąpienia obiektu bardziej zanieczyszczającego, ale rozpoczęcie ich eksploatacji może nastąpić do 2025 roku. To, zdaniem zwolenników gazu, termin niewykonalny, biorąc pod wagę, że sam proces budowy trwa 3-4 lata. W efekcie mogłyby być ujęte tylko te inwestycje, które są już realizowane, ale już nie te, które są planowane. Wspominana grupa państw uważa, że rok 2025 to zdecydowanie za wcześnie, a także zaproponowane limity emisji mogą być w praktyce niewykonalne przez dostępne technologie gazowe. Przeciwnicy poluzowania przepisów na korzyść gazu twierdzą zaś, że grozi to odejściem od zasad taksonomii budowanych na podstawie badań naukowych.

Reuters/Bartłomiej Sawicki

Trwa bój o taksonomię, od którego może zależeć to, ile Polacy zapłacą za transformację na gazie

Najnowsze artykuły