Nowe wytyczne unijne, dotyczące klasyfikacji i określania inwestycji energetycznych jako „zrównoważone”, mogą doprowadzić do wyłączenia możliwości transformacji energetycznej Polski w oparciu o gaz ziemny.
Taksonomia przeciw CCGT
Według założeń nowej taksonomii, o której pisaliśmy tutaj, gaz ziemny może stać się paliwem transformacyjnym, jednak ograniczenia emisyjne w praktyce wykluczą jego zastosowanie m.in w kogeneracji. Aby inwestycja została uznana za zrównoważoną, a więc taką, która może otrzymać finansowanie z UE oraz kredytów, jej emisyjność nie może przekraczać 100 g/kWh. Taki próg w praktyce wyklucza nowe inwestycje w źródła gazowe, ponieważ nawet najnowocześniejsze jednostki emitują ponad 300 g/kWh.
James Watson, sekretarz generalny stowarzyszenia gazowników Eurogas, podkreśla problem. – Elektrownie gazowe o cyklu kombinowanym obecnie mają ciężar emisyjny w granicach 350–300 g, co oznacza, że inwestorzy w krajach takich jak Polska mogą nie być w stanie traktować inwestycji w CCGT za działalność przejściową – powiedział Watson.
Zgodnie z projektem przepisów paliwa emitujące mniej niż 262g/kWh nie byłyby uważane za powodujące „znaczącą szkodę” dla unijnych celów klimatycznych, otwierając drzwi do oznaczania gazu jako takiego.
– 262 g byłoby zgodne z progiem EBI wynoszącym 250 g dla wytwarzania energii. Niektórzy twierdzą, że 262 g to za mało, aby odejść od węgla. Z drugiej strony próg ten zachęca do mieszania biometanu lub wodoru odnawialnego i niskowęglowego z gazem ziemnym, co pomaga w przejściu na gazy zdekarbonizowane. Próg 262 g byłby mniej więcej równy przy dodaniu do gazu 30 procent mieszanki gazów o niskiej zawartości węgla takich jak biometan czy wodór – dodał Watson.
EurActiv.com/Mariusz Marszałkowski
Reuters: Projekt taksonomii wyklucza inwestycje w gaz, poza gazociągami na wodór