Dr Marcin Tarnawski z Instytutu Kościuszki komentuje pomysł odejścia od węgla w polskiej energetyce.
– Polska energetyka i generalnie polska gospodarka opiera się na węglu, i w najbliższym czasie nie widzę możliwości wielkich zmian w naszym bilansie energetycznym, wszelkie przesunięcia w tym zakresie na korzyść któregokolwiek z paliw kopalnych (gazu, ropy) czy źródeł odnawialnych będzie wymagało długiego czasu, chyba tylko budowa elektrowni atomowej dałaby możliwość zmian w mixie energetycznym (ale i tak jedna elektrownia to relatywnie niewielki udział w całym bilansie) – twierdzi naukowiec.
– Wydaje się również, że kroki podejmowane w ramach UE mające na celu odchodzenie od paliw kopalnych na niewiele się zdadzą w przypadku Polski. Tutaj nie chodzi o proste zadekretowanie że należy zmniejszać udział węgla w bilansie ponieważ on jest mało ekologiczny i bardzo emisyjny, jeśli przejdziemy na poziom praktycznej realizacji takiego zobowiązania to pojawi się ogromny problem: czym zastąpić surowiec, dzięki któremu mamy ponad 50 proc. energii? – wskazuje rozmówca BiznesAlert.pl. – Na dzisiaj oczywiście nie obędziemy się bez węgla i fakt, ze posiadamy własne zasoby tego surowca, które zaspokoją nasze zapotrzebowanie na kilkadziesiąt lat (a nawet więcej) to ogromny plus i zwiększanie bezpieczeńśtwa energetycznego naszego pańśtwa (pod warunkiem że nikt nam nie zabroni z niego korzystać).
– Inną kwestią jest to że dzisiaj bardziej opłaca się węgiel importować – jest on po prostu tańszy od krajowego, więc pytanie mogłoby się równie dobrze brzmieć dlaczego nasz węgiel jest drogi? Odpowiedź nie jest prosta, rozwiązanie odnosi się do wielu aspektów funkcjonowania naszej gospodarki: wysokości podatków, kosztów pracy, konkurencji na rynku, siły związków zawodowych, przywilejów socjalnych, etc. To wszystko razem wzięte składa się na wysoką cenę polskiego węgla – wylicza Tarnawski.