– Tauron może sprzedać część nierentownych kopalń węgla, próbując w ten sposób poprawić swoją sytuację finansową – podają trzy źródła, na które powołuje się Reuters.
Reuters przypomina, że Tauron jest najbardziej zadłużoną grupą energetyczną w Polsce i ponosi koszty związane z ograniczeniem wzrostu cen energii elektrycznej. Te czynniki utrudniają mu utrzymanie nierentownych kopalń. Tauron dysponuje trzema kopalniami węgla kamiennego na południu Polski – Janina, Sobieski i Brzeszcze. Ta ostatnia znajduje się w rodzinnym mieście Beaty Szydło, byłej premier Polski w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. – Tauron chce pozbyć się działalności wydobywczej – powiedziało Reuterowi jedno ze źródeł, dodając, że plan najprawdopodobniej nie obejmie kopalni Brzeszcze, którą Tauron przejął w 2015 roku.
Źródła, na które powołuje się Reuters podały, że Tauron może sprzedać część kopalń przedsiębiorstwom państwowym w przemyśle węglowym, jak największej spółce węglowej w Europie, czyli Polskiej Grupie Górniczej. Może je sprzedać także Jastrzębskiej Spółce Węglowej lub Węglokoksowi handlującemu węglem. Są one w lepszej kondycji finansowej.
– W strategii, nad którą pracujemy, będzie miejsce na opcjonalne rozwiązania dotyczące segmentu górniczego – powiedział agencji Reuters prezes Taurona Filip Grzegorczyk na początku tego tygodnia zapytany o to, czy Tauron planuje sprzedaż niektórych kopalń. Wydobycie węgla w spółce górniczej Tauron Wydobycie spadło z 6,45 mln rok wcześniej do 5 mln ton w ubiegłym roku, podczas gdy strata operacyjna przedsiębiorstwa wzrosła do ponad 1 mld zł w 2018 roku. Zysk netto grupy spadł do 205 mln z 1,38 mld zł w 2017 roku. Całkowite zadłużenie Taurona wyniosło na koniec ubiegłego roku prawie 11 mld zł w porównaniu z obecną kapitalizacją rynkową w wysokości 2,95 mld zł.
Przynosząca straty jednostka górnicza Taurona przyczynia się do problemów, z którymi spółka-matka i inne firmy energetyczne borykają się wskutek interwencji na rynku energii elektrycznej. W ubiegłym roku hurtowe ceny energii elektrycznej w Polsce wzrosły m.in. przez rosnące kosztu emisji CO2 i cen węgla. Aby zapobiec skokowemu wzrostowi cen dla gospodarstw domowych, polski parlament przyjął ustawę ograniczającą wzrost cen energii na poziomie z połowy 2018 roku. Zaproponowano mechanizm rekompensat w celu pokrycia różnicy cen dla gospodarstw domowych. Rząd musi jednak przekonać Komisję Europejską, że jego plany są zgodne z przepisami o pomocy publicznej.
Reuters/Bartłomiej Sawicki