Nie zdradził nazwy potencjalnego inwestora; powiedział jedynie, że jest to podmiot spoza branży energetycznej, który wkrótce ma sprecyzować swoją ofertę. Obecnie chodzi o upewnienie się – jak mówił Tobiszowski – „na ile ten podmiot jest silny finansowo, kapitałowo i jak widziałby swoją rolę”.
„Na razie najpoważniejsza oferta to oferta Enei, chociaż niekoniecznie ona musi być jedyną i ostateczną” – uważa Tobiszowski.
Wiceminister nie wykluczył, że możliwe byłoby wprowadzenie do KHW, który w przyszłości miałby działać pod marką Polski Holding Węglowy, nie jednego, a dwóch inwestorów.
„Nie wykluczamy też mariażu – że będzie to podmiot energetyczny i podmiot z innego rynku, również związanego w jakiś sposób z górnictwem. Tego nie wykluczamy, ale chcemy zobaczyć na ile ich propozycja jest poparta realnością wyasygnowania pewnych środków” – powiedział Tobiszowski.
„Będą to środki, które w dużej części muszą być zainwestowane w pewne przedsięwzięcia w kopalniach; te kopalnie trzeba doinwestować, żebyśmy mogli efektywniej wydobywać węgiel” – dodał wiceminister. Zaznaczył, że te działania muszą iść w parze z uporządkowaniem rynku węgla i relacji między holdingiem a Polską Grupą Górniczą, która powstanie z 11 kopalń Kompanii Węglowej.
Rozmowy dotyczące przyszłości holdingu mają nabrać tempa – jak zapowiedział – w lutym.
KHW należy do trzech największych spółek węglowych. Zatrudnia ponad 14 tys. pracowników w czterech kopalniach. Przedstawiciele holdingu szacują, że widoczne w tym roku efekty realizowanego programu naprawczego to zmniejszenie kosztów o 540 mln zł w stosunku do roku 2014. Realizując program spółka optymalizowała koszty, zatrudnienie, majątek i wydobycie.