Energetyka rozproszona może być przyszłością polskiej energetyki, ale jej rozwój utrudnia otoczenie regulacyjne – podkreślali uczestnicy odbywającego się w ramach XXVII Konferencji Energetycznej EuroPOWER panelu ,,Energetyka rozproszona jako rozwojowa konieczność”. Patronem medialnym wydarzenia był BiznesAlert.pl.
– Świat zmierza w kierunku energetyki rozproszonej. W Polsce idzie to opornie – powiedział Grzegorz Wiśniewski, prezes zarządu Instytut Energetyki Odnawialnej. Jak zaznaczył, tylko 20 proc. z zainstalowanych w naszym kraju mocy w OZE jest przyłączonych do sieci niskiego napięcia. – Spójrzmy na Niemcy. Tam jest to blisko 90 proc. To pokazuje, że mamy pewne problemy z rozwojem mikrogenracji – mówił.
Zdaniem prezesa IEO przeszkodą w procesie są nie tylko regulacje, ale również system taryfowania z zaznaczeniem, że jednak energetyka rozproszona „będzie się rozwijała”. – Będzie się rozwijała w oparciu o OZE, ale tak na prawdę szybkie przyrosty będą w systemach powyżej 1 MW. To czego najbardziej potrzebujemy to kilkadziesiąt, kilkaset kilowatów do 1 MW. Uda się nam, jeżeli włączymy w pełnym zakresie źródła pogodowo zależne ponieważ pozwolą na podjęcie konkurencji cenowej na małym i średnim napięciu – mówił gość konferencji.
Zaznaczył jednak, że mimo, iż energetyka rozproszona jest wspierana „werbalnie” to model rynku utrudnia rozwój energetyki rozproszonej i efektywności energetycznej. – To decyzje polityczne. Należy mówić o zmianie polityki, a nie tylko o wspieraniu pewnych rozwiązań. Mamy prace nad polityką energetyczną. Nigdy nie widziałem subscenariusza dla energetyki rozproszonej. Co więcej, w przypadku OZE mamy krajowy plan działań i tam również nie ma subscernariusza dla energetyki rozproszonej – podkreślał Wiśniewski.
Z kolei zdaniem Arkadiusza Zieleźnego, prezesa zarządu Polenergia Obrót, problemy sektora powodują że startuje on w Polsce „z bardzo niskiej bazy”. – Wzrost przyrostu mocy jest obserwowany, ale z punktu widzenia dla systemu generacja rozproszona jest poza horyzontem obserwacji dla fundamentalnych czynników wpływających na hurtowy rynek energii – powiedział.
Jego zdaniem niewystarczający wzrost mocy wytwórczych z energetyki rozproszonej jest efektem niestabilności regulacyjnej. – Finansowo nie jesteśmy zamożni jak społeczeństwo niemieckie, ale to nie największy problem w pozyskaniu finansowania. Techniką również nie odstajemy. To, co jest dużym ograniczeniem i nie zachęca społeczności lokalnych, inwestorów do wejścia w takie rozwiązania, to niestabilność i nieprzewidywalność regulacji – powiedział wiceprezes Zieleźny.
W podobnym tonie wypowiedział się Krzysztof Kochanowski, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Polskiej Izby Magazynowania Energii. Jego zdaniem branża jest gotowa na magazyny energii, ale regulacje to utrudniają. – Należy otworzyć rynek – apelował.
Według niego siłą napędową rozwoju energetyki rozproszonej mógłby stać się rynek mocy. – Każdy dodatkowy bodziec finansowy, dotacja, wpływ do budżetu takiego projektu jest iskrą która przyczynia się do jego realizacji. Na przykład dzisiaj projekty fotowoltaiczne pojawiają się w tych regionach, w których mamy do czynienia z dotacjami. Zobaczymy jednak jak będzie rozwijał się rynek mocy – mówił wiceprezes Polenergii.