– W Krajowym Planie Odbudowy są przewidziane środki zarówno stymulujące popyt konsumencki na czyste technologie (np. pompy ciepła, termomodernizacje), jak i na inwestycje przedsiębiorstw w OZE, efektywność energetyczną, gospodarkę obiegu zamkniętego czy też inwestycje sektora publicznego, spółek skarbu państwa w rozwój offshore czy sieci. Niemniej ważnym od wsparcia inwestycji infrastrukturalnych czy dóbr konsumenckich w obszarze zielonych technologii jest wsparcie całego sektora producentów czystych technologii – mówi Magdalena Zawadzka, członek zarządu European Association of Innovation Consultants*, w BiznesAlert.pl.
- Dopóki jako państwo nie uruchomimy funduszy, dopóty transformacja energetyczna w Polsce będzie się opóźniać. To jest duże wyzwanie, aby naprawić ten system w trybie pilnym, mając ograniczoną w czasie możliwość absorbcji pieniądza unijnego. Transparenty i stabilny system wdrażania funduszy, w świetle największego w historii budżetu jaki Polska dostała do dyspozycji od UE, zadecyduje o konkurencyjności naszej gospodarki na kolejne lata.
- Jako kraj musimy być bardziej agresywni w przyznawaniu pomocy publicznej i wykorzystywaniu mechanizmów, które tworzone są w Komisji Europejskiej. Dla przykładu Tymczasowe Ramy Kryzysowe umożliwiają wsparcie producentów czystych technologii w formule dużo korzystniejszej niż stosowane wyłączenia blokowe. Na mocy tych zapisów Włochy przeznaczają część swojego KPO na wsparcie projektów o minimalnej wartości 20 milionów euro. W kontrze do tego jest propozycja polskiego rządu – inwestycje powyżej 110 milionów euro, finansowane z budżetu państwowego.
- Należy sobie zadać pytanie, czy jako państwo jesteśmy należycie przygotowani do tego, aby wykorzystać obecne i przyszłe możliwości. Dotychczas jako państwo nie dbaliśmy należycie o współpracę z prywatnym biznesem przy transformacji energetycznej. Jako kraj musimy być bardziej agresywni w przyznawaniu pomocy publicznej i wykorzystywaniu mechanizmów, które tworzone są w Komisji Europejskiej.
Szacuje się, że światowa transformacja energetyczna wymaga średnio 4,8 miliardów dolarów rocznie w latach 2024-2030. Do uruchomienia inwestycji i finansowania sektora prywatnego konieczne są zachęty ze strony sektora publicznego. USA, Kanada, Japonia, Wielka Brytania czy Indie utworzyły ambitne fundusze na ten cel. Także niemal jedna-trzecia budżetu Unii Europejskiej jest przeznaczona na realizację wcześniej określonej i przyjętej polityki zielonego ładu. Natomiast w Polsce ciągle walczymy z krzyżującymi się kompetencjami energetycznymi w resortach czy też nie dbamy o współpracę z prywatnym biznesem w tym zakresie.
W ramach tworzonych na poziomie Unii Europejskiej aktów i rozporządzeń oprócz zakładanego wsparcia legislacyjnego i administracyjnego ze strony państwa członkowskiego dostępne są, poza przetargami publicznymi, różne mechanizmy interwencji państwa w gospodarkę, za pomocą których środki przeznaczone na ten cel mogą być uruchamiane. Są to:
- Systemy aukcyjne w formie gwarantowanej ceny zakupu energii elektrycznej oraz tzw. kontrakty różnicowe stosowane dotąd w sektorze energii, ostatnio mocno preferowane przez Komisję Europejską jako najefektywniejsza do wdrożenia, notyfikacji i obsługi forma pomocy, a także planowane do zastosowania po raz pierwszy dla inwestycji w dekarbonizację przemysłu energochłonnego w Niemczech (Carbon Contract for Reference);
- Pomoc inwestycyjna np. na inwestycje w OZE, w dekarbonizację przedsiębiorstw, podnoszenie efektywności energetycznej, ale też pomoc inwestycyjna dla sektora net-zero (producentów czystych technologii, komponentów i surowców); w tym przypadku pieniądz publiczny partycypuje w montażu finansowym;
- Dopłaty do zakupu czystych technologii przez konsumenta np. dopłaty do samochodów elektrycznych.
Każdy z tych schematów stymulacji rynku odgrywa inną rolę. Aukcje gwarantujące określoną cenę przy oczekiwanej akceptowalnej marży, są dobrze oceniane przez instytucje finansowe, obniżają ryzyko popytowe i zwiększają skłonność instytucji do finansowania projektu. Dofinansowanie wydatków inwestycyjnych podnosi rentowność przedsięwzięcia, zwiększa możliwości inwestycyjne przedsiębiorstw oraz zwiększa skłonność do inwestycji. Z kolei dopłaty konsumenckie stymulują popytu na rynku detalicznym, ale i w łańcuchu dostaw przez co także zwiększają skłonność przedsiębiorstw i instytucji finansowych do inwestycji.
Wszyscy partycypujemy w zużyciu energii, my konsumenci, firmy, które reprezentujemy, sektor publiczny, i dlatego ważne jest kompleksowe podejście do tematu i zaadresowanie różnych wyzwań różnymi instrumentami. Dla przykładu, w przypadku dekarbonizacji transportu, państwo może stosować dopłaty do samochodów elektrycznych, ale i wsparcie dotacyjne na budowę stacji ładowania, czy na budowę terminali intermodalnych lub zakup lokomotyw i wagonów do obsługi tego transportu. W przypadku dekarbonizacji przemysłu np. cementowni, możliwą zachętą jest wsparcie budowy instalacji wychwytywania dwutlenku węgla i jego składowania. Na różne cele są potrzebne różne narzędzia wspierające i stymulację popyt i zwiększające skłonność biznesu do inwestycji.
Duże wyzwanie
Dlatego też tak istotne jest, aby środki unijne z Wieloletnich Ram Wsparcia 2021-2027 oraz Funduszy Odbudowy i Odporności były wdrażane w państwach członkowskich w sposób przewidywalny, transparentny, a używane mechanizmy były komplementarne i odpowiadały na różne potrzeby poszczególnych sektorów. W tym kontekście jako państwo mamy duże wyzwanie, aby z jednej strony skutecznie uruchomić i alokować przyznane Polsce fundusze, a z drugiej strony naprawić system zarządzania i wdrażania funduszami unijnymi. Jak bowiem wskazują wyniki roboczego raportu przygotowanego przez Komisję Europejską dotyczącego realizacji Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój (POIR) 2014-2020, przynajmniej od 2018 roku był on regularnie demontowany.
Dopóki jako państwo nie uruchomimy funduszy, dopóty transformacja energetyczna w Polsce będzie się opóźniać. To jest duże wyzwanie, aby naprawić ten system w trybie pilnym, mając ograniczoną w czasie możliwość absorbcji pieniądza unijnego. Transparenty i stabilny system wdrażania funduszy, w świetle największego w historii budżetu jaki Polska dostała do dyspozycji od UE, zadecyduje o konkurencyjności naszej gospodarki na kolejne lata.
Bezpieczeństwo dostaw
W Krajowym Planie Odbudowy są przewidziane środki zarówno stymulujące popyt konsumencki na czyste technologie (np. pompy ciepła, termomodernizacje), jak i na inwestycje przedsiębiorstw w OZE, efektywność energetyczną, gospodarkę obiegu zamkniętego czy też inwestycje sektora publicznego, spółek skarbu państwa w rozwój offshore czy sieci. Niemniej ważnym od wsparcia inwestycji infrastrukturalnych czy dóbr konsumenckich w obszarze zielonych technologii jest wsparcie całego sektora producentów czystych technologii. Według danych, którymi posługuje się Komisja Europejska w Net-zero Industry Act, globalny rynek produkcji czystych technologii i ich komponentów będzie w 2030 roku wart w ujęciu rocznym 600 miliardów euro. Unia Europejska będąc pionierem i inicjatorem transformacji energetycznej i wydając na ten cel niemal jedna trzecia środków ze swoich budżetów musi zadbać o to, aby na tej zmianie, mimo jej kosztów, docelowo gospodarczo skorzystać. Chodzi o to, abyśmy np. nie wdrażali paneli wyprodukowanych w Chinach, ale mieli własne europejskie technologie produkcji i produktów. Jest to ważne z punktu widzenia rozwoju gospodarczego, tworzenia miejsc pracy, ale też od czasów wojny w Ukrainie jest to też kwestia bezpieczeństwa energetycznego oraz bezpieczeństwa w łańcuchu dostaw i dostępu do tych technologii w czasach kryzysowych. Obecnie dla fotowoltaiki ponad 90 procent dostaw to Chiny. Bezpieczeństwo ma swoja cenę ponieważ produkcja w Europie jest droższa. Dlatego należy się spodziewać zacieśniania współpracy europejskiej w tworzeniu odpornych lokalnych łańcuchów dostaw i wspólnych przedsięwzięć z udziałem więcej niż jednego państwa. Należy się spodziewać, iż do stymulacji tego procesu, Komisja Europejska będzie poluzowywała zasady pomocy publicznej i zwiększała na ten cel fundusze.
Należy sobie zadać pytanie, czy jako państwo jesteśmy należycie przygotowani do tego, aby wykorzystać obecne i przyszłe możliwości. Dotychczas jako państwo nie dbaliśmy należycie o współpracę z prywatnym biznesem przy transformacji energetycznej. Jako kraj musimy być bardziej agresywni w przyznawaniu pomocy publicznej i wykorzystywaniu mechanizmów, które tworzone są w Komisji Europejskiej. Dla przykładu Tymczasowe Ramy Kryzysowe umożliwiają wsparcie producentów czystych technologii w formule dużo korzystniejszej niż stosowane wyłączenia blokowe. Na mocy tych zapisów Włochy przeznaczają część swojego KPO na wsparcie projektów o minimalnej wartości 20 milionów euro. W kontrze do tego jest propozycja polskiego rządu – inwestycje powyżej 110 milionów euro, finansowane z budżetu państwowego.
Tu można postawić tezę, że brakuje mapy kompetencji w poszczególnych resortach i nie ma przepływu informacji i komunikacji pomiędzy poszczególnymi urzędami. Zmianami w zasadach pomocy publicznej zajmuje się UOKiK i tu pojawia się pytanie czy wystarczająco edukuje w tym zakresie instytucje zarządzające programami unijnymi. Brakuje także aktywności państwa polskiego w wykorzystaniu mechanizmu pomocowego dla ważnych projektów o wspólnym interesie gospodarczym (IPCEI – Important Projects of Common European Interest) czy implementacji podstawy prawnej z Tymczasowych Ram Kryzysowych do największego w Unii Europejskiej programu operacyjnego Feniks, co pozwoliłoby także na wsparcie nawet rozpoczętych inwestycji w OZE. Nie ma także wsparcia w tym programie dla wychwytu dwutlenku węgla, gdzie podstawy pomocowe już na ten cel są.
Polska administracja cały czas pracuje w charakterze pasywnego biorcy funduszy (pomijając kwestię nieprawidłowości), powinna jednak odważniej inicjować zmiany w przepisach i wychodzić z pomysłami na finansowanie projektów. Do tego jest jednak potrzebne wsłuchanie się w faktyczne potrzeby biznesu. O ile jeszcze niedawno Polska była w momencie zmiany politycznej i winę można było przerzucić na poprzedników, o tyle teraz już ten argument traci na znaczeniu. Naprawdę nie mamy czasu i musimy nauczyć grać się w tą europejską grę tak, żeby z czasem nawet usprawniać jej zasady. Należy ufać, że może być tylko lepiej.
*Magdalena Zawadzka, partnerka w CRIDO, zajmuje się tematyką funduszy unijnych i pomocy publicznej od czasów przedakcesyjnych, od ponad 20 lat, członek Komitetów Monitorujących Programy Operacyjne, członek zarządu European Association of Innovation Consultants.
Gibała: Zmiany klimatyczne mają zmienić globalną różnorodność