icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Siemens zgubił turbiny. Odnalazły się na Krymie. Niemcy złamali sankcje?

Nie ucichł jeszcze skandal związany z dostawą turbin gazowych Siemensa na okupowany Krym, a pojawiły się informacje o kolejnych dostawach pomimo  zachodnich sankcji wobec Rosji.

Zagubione turbiny

Dwaj reporterzy Reutersa informują, że do portu w krymskiej Feodosii przypłynęły dwie nowe turbiny gazowe od niemieckiego Siemensa. Reuters nie ma potwierdzenia przynależności sprzętu. Wyglądają jednak jak turbiny niemieckiej firmy.

Siemens przyznał, że co najmniej dwie z czterech turbin sprzedanych reosyjskiemu Technopromexportowi trafiło na Krym. Skierował sprawę do sądu w Moskwie, bo współpraca gospodarcza z okupowanym półwyspem jest zabroniona przez sankcje USA i Unii Europejskiej. Oczekuje, że Rosjanie dostarczą turbiny do Tamanu, który nie jest objęty sankcjami i był oficjalnym kierunkiem dostaw od Siemensa.

Rzecznik Siemensa Yashar Azad informuje, że firma nadal zbiera fakty związane z pojawieniem się turbin na Krymie, a także ich rzeczywistą lokalizacją. Odmówił dalszego komentarza.

To bezczelne

W przekonaniu analityków sektora energetycznego, z którymi rozmawiał BiznesAlert.pl firmie tak poważnej jak Siemens trudno byłoby „zgubić” kosztowne turbiny gazowe. – To może być próba zrzucenia z siebie odpowiedzialności za złamanie sankcji wobec Rosji – ocenia jeden z nich. – To tak jak z tłumaczeniem, że kontrowersyjny Nord Stream 2 to przedsięwzięcie firm niezależne od rządów w Berlinie i Moskwie. To bezczelne – mówi inny.

Gra o uniezależnienie Krymu od Ukrainy

Rosja potrzebuje w sumie czterech turbin gazowych do uruchomienia elektrowni gazowych, które uniezależni okupowany półwysep od dostaw energii z macierzy, z Ukrainy. Dwie mają trafić do obiektu w Sewastopolu, a dwie do Symferopola.

Rząd niemiecki ostrzegł, że nieprawidłowe wykorzystanie turbin przez Rosjan może zaszkodzić przyszłym inwestycjom Niemiec w Rosji.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Nie ucichł jeszcze skandal związany z dostawą turbin gazowych Siemensa na okupowany Krym, a pojawiły się informacje o kolejnych dostawach pomimo  zachodnich sankcji wobec Rosji.

Zagubione turbiny

Dwaj reporterzy Reutersa informują, że do portu w krymskiej Feodosii przypłynęły dwie nowe turbiny gazowe od niemieckiego Siemensa. Reuters nie ma potwierdzenia przynależności sprzętu. Wyglądają jednak jak turbiny niemieckiej firmy.

Siemens przyznał, że co najmniej dwie z czterech turbin sprzedanych reosyjskiemu Technopromexportowi trafiło na Krym. Skierował sprawę do sądu w Moskwie, bo współpraca gospodarcza z okupowanym półwyspem jest zabroniona przez sankcje USA i Unii Europejskiej. Oczekuje, że Rosjanie dostarczą turbiny do Tamanu, który nie jest objęty sankcjami i był oficjalnym kierunkiem dostaw od Siemensa.

Rzecznik Siemensa Yashar Azad informuje, że firma nadal zbiera fakty związane z pojawieniem się turbin na Krymie, a także ich rzeczywistą lokalizacją. Odmówił dalszego komentarza.

To bezczelne

W przekonaniu analityków sektora energetycznego, z którymi rozmawiał BiznesAlert.pl firmie tak poważnej jak Siemens trudno byłoby „zgubić” kosztowne turbiny gazowe. – To może być próba zrzucenia z siebie odpowiedzialności za złamanie sankcji wobec Rosji – ocenia jeden z nich. – To tak jak z tłumaczeniem, że kontrowersyjny Nord Stream 2 to przedsięwzięcie firm niezależne od rządów w Berlinie i Moskwie. To bezczelne – mówi inny.

Gra o uniezależnienie Krymu od Ukrainy

Rosja potrzebuje w sumie czterech turbin gazowych do uruchomienia elektrowni gazowych, które uniezależni okupowany półwysep od dostaw energii z macierzy, z Ukrainy. Dwie mają trafić do obiektu w Sewastopolu, a dwie do Symferopola.

Rząd niemiecki ostrzegł, że nieprawidłowe wykorzystanie turbin przez Rosjan może zaszkodzić przyszłym inwestycjom Niemiec w Rosji.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły