Pod koniec lipca Ukraina posiadała w podziemnych magazynach 11,7 mld m sześc. gazu. Rząd zobowiązał Naftogaz do zgromadzenia przed rozpoczęciem sezonu grzewczego 19 mld m sześc. surowca, z kolei szef koncernu Jurij Witrenko twierdził, że wystarczającą ilością będzie 15 mld m sześc. Obecnie wpompowuje się ok. 35 mln m sześc. pochodzącego głównie z wydobycia własnego paliwa na dobę, co nie wystarczy, by w ciągu dwóch i pół miesiąca zgromadzić zapasy na poziomie wskazywanym przez Witrenkę – pisze Sławomir Matuszak z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).
29 lipca Rada Najwyższa przyjęła ustawę przewidującą zakaz wprowadzania podwyżek cen ogrzewania dla ludności oraz zwiększania cen gazu dla odbiorców indywidualnych. Moratorium będzie obowiązywało przez okres stanu wojennego i sześć miesięcy po jego zakończeniu. Ponadto zwiększono wydatki budżetu o 264,3 mld hrywien (ok. 7,2 mld dolarów) w celu przekazania ich państwowemu Naftogazowi na zakup błękitnego paliwa. Wcześniej, 19 lipca, rząd nałożył na koncern obowiązek dostarczania go po niższej cenie producentom energii cieplnej do końca marca 2023 roku. Dzięki temu będą mogły zostać utrzymane dotychczasowe taryfy dla mieszkańców w wysokości 7,42 tys. hrywien (ok. 200 dolarów) za 1 tys. m sześc. Jednocześnie sam Naftogaz znajduje się w coraz trudniejszej sytuacji. 26 lipca nie uregulował spłaty euroobligacji o wartości 335 mln dolarów, co równa się ogłoszeniu niewypłacalności.
W 2021 roku Ukraina zużyła 26,8 mld m sześc. gazu, z czego 8,6 mld m sześc. przypadło na odbiorców indywidualnych, 6,3 mld m sześc. – na przedsiębiorstwa ciepłownicze, a 11,9 mld m sześc. – na przemysł i jednostki budżetowe. W wyniku rosyjskiej agresji konsumpcja tego surowca znacząco spadła – w marcu o 24 procent w porównaniu z ubiegłym rokiem, a w maju o 46 procent – co było spowodowane ograniczeniem produkcji przemysłowej. Działania wojenne negatywnie odbiły się także na wydobyciu własnym, które zmniejszyło się o ok. 7 procent (w 2021 roku wyniosło 19,8 mld m sześc.).
Zgodnie ze stanem na koniec lipca Ukraina posiadała w podziemnych magazynach 11,7 mld m sześc. gazu. Rząd zobowiązał Naftogaz do zgromadzenia przed rozpoczęciem sezonu grzewczego (zazwyczaj zaczyna się on w połowie października) 19 mld m sześc. surowca, z kolei szef koncernu Jurij Witrenko twierdził, że wystarczającą ilością będzie 15 mld m sześc. Obecnie wpompowuje się ok. 35 mln m sześc. pochodzącego głównie z wydobycia własnego paliwa na dobę, co nie wystarczy, by w ciągu dwóch i pół miesiąca zgromadzić zapasy na poziomie wskazywanym przez Witrenkę. Aktualnie trudno o jednoznaczną prognozę, ale biorąc pod uwagę ewentualne zmniejszenie konsumpcji gazu (rząd rozważa m.in. obniżenie minimalnej temperatury w mieszkaniach z 20 do 16 stopni), do pomyślnego przejścia okresu grzewczego może wystarczyć nawet nieco poniżej 15 mld m sześc. (w sezonie 2021/2022 kraj zużył z magazynów 9,8 mld m sześc.). Rządowe plany zgromadzenia 19 mld m sześc. wydają się natomiast mało realistyczne – zarówno ze względu na bardzo wysokie ceny surowca na rynku unijnym, jak i jego ograniczoną dostępność, spowodowaną obniżeniem eksportu przez Rosję.
Nie mniejszym problemem niż potencjalny deficyt paliwa są uszkodzenia instalacji i zakładów produkujących ciepło. Według stanu na 27 lipca zniszczone bądź uszkodzone zostały 343 kotłownie oraz 8 ciepłowni. Władze starają się na bieżąco przeprowadzać remonty, jednak w wielu przypadkach nie da się tego uczynić z powodu ich czasochłonności oraz toczących się działań wojennych. Rząd wydzielił 287 mln hrywien (7,8 mln dolarów) na remont trzech ciepłowni (w Czernihowie, Krzemieńczuku i Ochtyrce) oraz 1,4 mld (38,3 mln dolarów) na zakup mobilnych kotłowni, generatorów, systemów oczyszczania wody i innych urządzeń do wykorzystania w sytuacjach nadzwyczajnych. Zdaniem władz lokalnych środki te są niewystarczające.
Istnieje duże ryzyko, że jesienią Rosjanie zaczną celowo niszczyć zakłady produkujące ciepło na terenie całej Ukrainy, zwłaszcza w dużych miastach, aby eskalować kryzys uchodźczy w kraju i poza jego granicami. Ponadto mogą próbować uszkodzić infrastrukturę transportową. Do tej pory miało to miejsce tylko w pobliżu linii frontu, lecz 25 lipca Gazprom bez ostrzeżenia zwiększył ciśnienie w gazociągu tranzytowym przy granicy z Rosją, co – bez szybkiej reakcji Ukraińców – mogło doprowadzić do awarii. Nie można wykluczyć, że w przyszłości dojdzie do ostrzałów rakietowych infrastruktury gazowej (np. stacji kompresorowych) w celu sparaliżowania krajowego systemu przesyłu tego paliwa.
Niespłacenie euroobligacji przez Naftogaz oznacza brak możliwości uzyskiwania przezeń kredytów zewnętrznych, przede wszystkim z EBOiR, i przerzucenie odpowiedzialności za funkcjonowanie tego podmiotu na rząd. Uchwalenie przez Radę Najwyższą wielomiliardowej dotacji na zakup gazu pokazuje, w jak trudnej sytuacji finansowej znajduje się koncern. Konieczność sprzedaży surowca odbiorcom indywidualnym i producentom energii cieplnej dla ludności po cenie kilka lub nawet kilkanaście razy niższej od rynkowej sprawia, że powstaje ogromny deficyt, który będzie coraz większym obciążeniem dla ukraińskiego budżetu.
Źródło: Ośrodek Studiów Wschodnich
Menkiszak: Europa ma przewagę w wojnie gazowej z Rosją, ale musi przetrwać ciężki czas