Anders Åslund na łamach Atlanticcounsil.com napisał, że Ukraina nie powinna oddawać pieniędzy Rosji. 20 grudnia kraj ten jest zobowiązany do zwrócenia 3 mld dolarów za obligacje wydane przez Kreml w grudniu 2013 roku, jednak zdaniem autora „nie ma powodu, żeby Ukraina płaciła”.
„Moskwa spowodowała wielkie zniszczenia na Ukrainie. Zajęła nie tylko Krym, ale też wiele firm, towarów, pieniądze i banki. Na wschodzie tego kraju, Rosja zniszczyła wiele fabryk, budynków i mostów. Przez wojnę Ukraina straciła 7 proc. PKB, wielu zagranicznych inwestorów uciekło, a eksport zmalał o 18 proc.Ukraina nie powinna zapłacić, to agresor, czyli Rosja powinna zapłacić reparacje” – pisze Anders Åslund.
Autor dodaje, że „Putin wynegocjował ten układ z Wiktorem Janukowiczem i naród ukraiński nie miał z tego żadnych korzyści”.
„Osobną sprawą jest to, że Ukraina wciąż musi spełniać wymagania Międzynarodowego Funduszu Walutowego” – podsumowuje Åslund.
Rosjanie domagają się spłaty długu Ukrainy do końca roku. Opiewa on na 3 mld dolarów i został przekazany w ramach pierwszej transzy pomocy finansowej dla obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza. Rosja pozyskała środki z własnego Funduszu Bogactwa Narodowego, które obecnie są wykorzystywane do dotowania sektora węglowodorowego doświadczonego przez tanią ropę naftową oraz sankcje zachodnie.
Minister finansów Anton Siluanow powiedział telewizji Rossija 24, że „w wypadku, gdy Ukraina nie spłaci długu, będzie to faktycznie oznaczało jej bankructwo. Zwrócimy się do sądu zgodnie z warunkami, na których zainwestowaliśmy w ukraińskie inwestycje nasze pieniądze. Dlatego będziemy domagać się realizacji zobowiązań pod koniec roku”.
Więcej:
Gaz z Rosji popłynie na Ukrainę. Moskwa sięga po kolejne narzędzie nacisku
Rosja chce, by unijne środki dla Ukrainy szły na jej gaz