Prezydencja niemiecka proponuje rozwój współpracy energetycznej z krajami afrykańskimi między innymi w celu pozyskania wodoru, którego Europa nie jest w stanie wyprodukować samodzielnie. Mądra polityka pozwoli na obustronne korzyści z takiej współpracy, a niemądra doprowadzi do kolonializmu wodorowego – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Dokument typu non-paper będący propozycją Inicjatywy na rzecz Zielonej Energii Afryka-Unia Europejska (Africa-EU Green Energy Initiative) zawiera postulat stworzenia partnerstwa między Unią a Afryką w zakresie zielonego finansowania oraz rozwoju energetyki odnawialnej. To propozycja prezydencji niemieckiej. Wiadomo, że Berlin posiada istotny wpływ na regulacje tworzone w Brukseli i należy się spodziewać, że wiele zapisów powyższego non-paper zostanie przekutych na faktyczną politykę unijną obowiązującą wszystkie kraje, w tym Polskę.
Niemcy proponują, aby współpraca z Afryką była elementem wymiary zagranicznego budowy Europejskiego Zielonego Ładu. Ich zdaniem rozwój afrykańskich Odnawialnych Źródeł Energii jest warunkiem wstępnym umożliwiającym rozwój ekonomiczny i społeczny Czarnego Lądu ze względu na fakt, że ponad połowa populacji Afryki nadal nie ma dostępu do elektryczności, tymczasem zmiany klimatu prowadzą do klęsk żywiołowych, z którymi krajom afrykańskim jest trudno sobie radzić wobec ograniczonych możliwości ekonomicznych. Niemcy uznają, że potencjał OZE w Afryce nie został dotąd w pełni wykorzystany. Przykładowo, moc fotowoltaiki na tym kontynencie wynosi obecnie tylko 5 GW, czyli mniej niż jeden procent mocy globalnych. Jednakże OZE już teraz stanowią tam trzy czwarte nowych mocy zainstalowanych. Tymczasem prognozowany wzrost zapotrzebowania na energię pierwotną w Afryce wyniesie według Międzynarodowej Agencji Energii 50 procent do 2040 roku.
Inicjatywa proponowana przez prezydencję niemiecką zakłada, że Europejczycy zainwestują w wytwarzanie energii ze źródeł odnawialnych oraz magazynowanie wodoru w Afryce oraz spadek wykorzystania paliw kopalnych w tamtejszym miksie energetycznym. Narzędziami tej współpracy ma być dialog polityczny, asysta techniczna i wsparcie finansowe, a także zdejmowanie ryzyka z inwestycji służących realizacji wspólnych celów. Niemcy proponują także rozwój handlu transgranicznego i wdrożenie regulacji rynkowych na rzecz zwiększenia przejrzystości. Inicjatywa na rzecz współpracy Afryki i Unii Europejskiej miałaby zostać przedstawiona na szczycie klimatycznym COP26 w 2021 roku. Michał Perzyński pisał już w BiznesAlert.pl o współpracy energetycznej Unii Europejskiej i Afryki bez ryzyka uzależniania jej. Europa potrzebuje energii elektrycznej i wodoru z importu, więc źródła afrykańskie wydają się bezpieczniejsze niż na przykład rosyjskie. Jednocześnie jednak polityka nakierowana na rozwój takiej współpracy nie może prowadzić do podporządkowania rozwoju energetyki i szerzej gospodarki afrykańskiej, potrzebom Europy. Inicjatywa Niemiec na rzecz promocji OZE i wodoru w Afryce nie może prowadzić do nowego kolonializmu.
Według Wuppertal Linstitute for Climate, Environment and Energy oraz DIW to nieprawda, że wodór z importu jest tańszy. Jeżeli Niemcy zainwestowałyby w elektrolizery na własnym terytorium, mogłyby dać gospodarce dodatkowe 30 mld euro rocznie i stworzyć do 800 tysięcy miejsc pracy do 2040 roku. Podobny proces może zajść w innych krajach. Wuppertal i DIW ostrzegają, że z kolei niezrównoważony rozwój importu z krajów afrykańskich może faktycznie utrudnić a nie wesprzeć ich transformację energetyczną. Przykładem może być Maroko, które w razie skupienia się na zapewnieniu zielonego wodoru Niemcom zamiast budować OZE na własne potrzeby pozostałoby w 90 procentach zależne od paliw kopalnych w 2050 roku.
Stary Kontynent powinien maksymalizować produkcję energii elektrycznej oraz wodoru na własnym terytorium i z tego względu powinien wykorzystać Odnawialne Źródła Energii, ale także gaz, atom i inne potencjalne źródła tego paliwa przyszłości. W innym wypadku uzależni się od importu wodoru, skazując się na ryzyko polityczne w razie rozwoju dostaw z Rosji albo na groźbę utrudnienia zamiast wsparcia rozwoju gospodarczego Afryki. Należy bacznie przyglądać się inicjatywie zaproponowanej przez Niemców. Należy zadbać o to, aby współpraca energetyczna Unii Europejskiej z partnerami jak Afryka była sposobem na osiągnięcie obustronnych korzyści gospodarczych, a nie była jedynie receptą na eksport Energiewende z korzyścią dla jej głównego eksportera. Polska może wnieść konstruktywny wkład w dyskusję na ten temat.