Sekretarz energii USA Jennifer Granholm zdystansowała się do decyzji administracji USA o niewdrożeniu nowych sankcji wobec spornego gazociągu Nord Stream 2. Jednocześnie jednak wytknęła rosyjskiemu projektowi szkodliwość dla klimatu. Rosjanie przekonują, że najbardziej szkodliwe są…dostawy amerykańskiego LNG.
Granholm przemawiała w komisji nauki senatu USA i powiedziała, że jej departament nie miał wpływu na decyzję resortu stanu, który poszerzył sankcje o te uderzające w operatora Nord Stream 2 AG oraz jego prezesa, ale potem je zawiesił. Zdaniem sekretarz energii przeważyły względy geopolityczne, ale ona sama jest przeciwko Nord Stream 2 między innymi ze względów środowiskowych. – Ten gazociąg jest bardzo groźny między innymi dlatego, że ma dostarczać najbardziej brudny rodzaj gazu ziemnego na ziemi bez zabezpieczenia emisji metanu – powiedziała Granholm w odpowiedzi na pytania republikańskiego senatora Michaela Waltza z Florydy.
Sekretarz Granholm przypomniała, że administracja Joe Bidena przejęła władzę, gdy Nord Stream 2 był już prawie ukończony. Budowa ma się skończyć we wrześniu 2021 roku. Amerykanie twierdzą, że na tym etapie będzie ją trudno zatrzymać. – Rzeczywiście temat sankcji wobec tego gazociągu powinien pojawić się na znacznie wcześniejszym etapie budowy. Powinniśmy go zatrzymać zanim zostanie zbudowany raczej niż kiedy już powstanie – zastrzegła przedstawicielka Białego Domu.
Media rosyjskie przekonują, że najwięcej emisji metanu wiąże się z wydobyciem i transportem gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych. Tymczasem Komisja Europejska wyszła z inicjatywą globalnego monitoringu emisji metanu. Są także pomysły stworzenia systemu handlu emisjami metanu analogicznego do tego obejmującego emisje CO2 w Unii Europejskiej, czyli EU ETS.
The Washington Examiner/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Strategia metanowa, czyli bat na LNG z USA dla Polski?