Wielka Brytania chce wprowadzić własny system handlu uprawnieniami do emisji w celu zastąpienia unijnego systemu handlu emisjami dwutlenku węgla (EU ETS), który Londyn opuści pod koniec tego roku po zakończeniu okresu przejściowego Brexitu. Będzie się on jednak różnił od europejskiego w kilku aspektach.
Brytyjski system handlu emisjami
Rządowy system ETS, który będzie sprawiał, że emitowanie dwutlenku węgla będzie droższe, aby zachęcić firmy do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, obejmuje plany ograniczenia pułapu emisji o 5 procent. ETS jest częścią brytyjskiego planu osiągnięcia celu zerowej emisji dwutlenku węgla netto do 2050 roku. W przeciwieństwie do systemu europejskiego brytyjski system handlu emisjami miałby stałą cenę aukcyjną ustaloną na 15 funtów za tonę dwutlenku węgla. Brytyjski system handlu emisjami obejmie również mechanizm ograniczania kosztów, aby zapobiec skokom cen.
– W pierwszym i drugim roku brytyjskiego systemu handlu emisjami mechanizm ograniczania kosztów będzie miał niższą cenę i wyzwoli czas, zapewniając mechanizm, dzięki któremu rząd Zjednoczonego Królestwa może zdecydować, czy interweniować wcześniej, jeśli wystąpią bardzo wysokie ceny – czytamy w rządowym dokumencie. Ponadto około jedna trzecia emisji w Wielkiej Brytanii i prawie 1000 brytyjskich fabryk i zakładów jest objęta systemem EU ETS i nadal będzie objęta systemem brytyjskim.
Brytyjski system handlu emisjami nadal jest przedmiotem negocjacji pomiędzy Londynem a Brukselą.
Reuters/Michał Perzyński