EnergetykaGaz.

Woźniak: Polska nic by nie osiągnęła, gdyby poszła unijną ścieżką dywersyfikacji dostaw gazu

Rury projektu Nord Stream 2. Fot. Nord Stream 2

Rury projektu Nord Stream 2. Fot. Nord Stream 2

– Gdybyśmy oglądali się na Unię Europejską i Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju przy dywersyfikowaniu dostaw gazu, […] to nic byśmy nie osiągnęli – mówi Piotr Woźniak, były minister gospodarki, a w latach 2016-20 prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

– Problem z rosyjskim gazem, z którego na pewno uda się zrezygnować z końcem tego roku, rozwiązaliśmy sami – nawet wbrew polityce Unii Europejskiej. Osobiście jako prezes PGNiG podpisałem dokument, który 31 grudnia 2022 r. kończy kontrakt jamalski na dostawy gazu z Rosji. I od tego momentu kompletnie niepotrzebny nam już będzie gaz rosyjski. Bilans popytu się zamyka dzięki dostawom z innych kierunków i od innych dostawców niż rosyjski Gazprom – powiedział Piotr Woźniak w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

– Szliśmy własną drogą, mimo że do 24 lutego, gdy wybuchła wojna w Ukrainie, na zachodzie Europy wciąż przekonywano, że Rosja jest zaufanym i wypróbowanym dostawcą. A to oczywiście była i jest nieprawda. Wraz z wojną UE zmieniła front. Szkoda, że do tej zmiany potrzeba było wojny, a nie wystarczyła racjonalna argumentacja – podkreślił.

– Perspektywa dostępu do rosyjskich złóż była bardzo kusząca ze względu na bogactwo zasobów. Największe firmy paliwowe uległy tej pokusie, wchodziły na rosyjski upstream (poszukiwania i wydobywanie ropy i gazu – red.), następnie wycofywały się dobrowolnie, jak Exxon, albo pod przymusem, jak BP, a teraz uciekają z Rosji pospiesznie. Uważam, że istotna była raczej perspektywa niskich kosztów własnych, a przez to dużych zysków, niż faktycznie niska cena. Bo ceny były cały czas światowe. A jak się zważy jakość ropy, która występuje na świecie w bardzo wielu gatunkach, to rosyjska jest jedną z najgorszych. To ropa ciężka i bardzo zasiarczona – zaznaczył w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

– Gdybyśmy oglądali się na UE i OECD przy dywersyfikowaniu dostaw gazu, co zaczęło się w 1998 roku, […] albo mówili “niech UE coś zrobi, a my się dostosujemy”, tak jak teraz przy dywersyfikacji dostaw ropy, to nic byśmy nie osiągnęli. A zrobiliśmy to sami. Nie można przecież kupować gazu od kogoś, kto jest bardzo niestabilny przy dostawach, mimo podpisanego kontraktu – dodał Woźniak.

Gazeta.pl/Jędrzej Stachura

Jakóbik: Polonizacja mocy Gazociągu Jamalskiego


Powiązane artykuły

Prof. Jakub Kupecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ). Fot. Ministerstwo przemysłu

Reaktor Maria ma nowego dyrektora. Zaczyna od września

Ministerstwo przemysłu poinformowało, że nowym dyrektorem Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), sprawującego pieczę nad Reaktorem Maria, będzie prof. Jakub Kupecki....

Orlen pomógł Czechom zerwać z rosyjską ropą

Koncern poinformował, że od marca 2025 roku wszystkie jego rafinerie korzystają z ropy naftowej spoza Rosji. Ostatnia dostawa została zrealizowana...

Austria wydała w 2024 roku 10 miliardów euro na paliwa kopalne

W zeszłym roku do Austrii importowano paliwa kopalne za kwotę 10 miliardów euro. Ropa i gaz pochodziły m.in. z Kazachstanu,...

Udostępnij:

Facebook X X X