Wydawcy lokalnych serwisów internetowych doświadczyli cenzury postów na Facebooku dotyczących protestu przeciwko nowelizacji prawa autorskiego i praw pokrewnych. O problemach z publikowaniem postów jako pierwszy poinformował Andrzej Andrysiak, wydawca „Gazety Radomszczańskiej” i szef Rady Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.
Do protestu doszło 4 lipca. Ponad 350 wydawców zarówno ogólnopolskich, jak i lokalnych, wzięło udział w proteście przeciwko nowelizacji prawa autorskiego i praw pokrewnych. Akcja, zorganizowana pod hasłem „POLITYCY! NIE ZABIJAJCIE POLSKICH MEDIÓW!”, miała na celu zwrócenie uwagi rządzących na potencjalnie szkodliwe skutki nowej ustawy dla mediów internetowych i drukowanych.
W dniu protestu, wielu wydawców informowało o swoich działaniach poprzez posty na Facebooku. Jednak, nie wszystkie dotarły do użytkowników platformy. Andrzej Andrysiak, wydawca „Gazety Radomszczańskiej” i szef Rady Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych poinformował na Twitterze, że niektóre posty informujące o proteście były po prostu blokowane. Z informacji udostępnionych przez Andrzeja Andrysiaka wynika, że co najmniej kilkunastu wydawców lokalnych zgłaszało problemy z publikowaniem postów na Facebooku.
„To co, Facebooku, tak się będziemy bawić? Część naszych lokalnych portali od rana ma blokowane posty dot. protestu i blokowane walle” – napisał Andrysiak.
Blokowanie postów przez Facebooka wywołało liczne reakcje wśród dziennikarzy i ekspertów zajmujących się tematyką platform cyfrowych. Anna Wittenberg z „Dziennika Gazety Prawnej” napisała: „Pamiętajcie kochani – dziś Facebook nie pozwala wrzucić informacji o proteście mediów. Jutro – o Waszych poglądach i wydarzeniach”.
Sylwia Czubkowska z TOK FM oceniła, że to „klasyczne działanie BigTechów. Szantaż połączony z wykorzystaniem możliwości technicznych”.
Problemy polskich mediów z obcinaniem zasięgów postów na Facebooku nie są nowe. W połowie czerwca Wirtualnemedia informowały o znikających postach mediów z platformy. Problem ten dotyka nie tylko polskich wydawców, ale również media z innych krajów, takich jak Wielka Brytania, Słowenia, Czechy czy Portugalia. Posty linkujące do zewnętrznych serwisów są często oznaczane jako spam, treści drastyczne czy erotyczne.