Wszyscy się zgodzą, że w miastach jest za dużo samochodów i korków, a za mało miejsc do parkowania. Pomóc rozwiązać ten problem mogą innowacyjne rozwiązania związane z ekonomią współdzieloną, elektromobilnością i komunikacją miejską. O doświadczeniach w ich wdrażaniu opowiedzieli uczestnicy panelu dyskusyjnego podczas X Smart City Forum pod patronatem BiznesAlert.pl.
Hulajnogi, samochody elektryczne i rowery
Skutery dały możliwość poruszania się po samym mieście, ale do współpracy zaprosiliśmy inne gminy. Są one wynajmowane na tyle często, że postanowiliśmy rozszerzyć to rozwiązanie. Oczekujemy niskiej ceny dla klienta i elastyczności wynikającej ze specyfiki średniego miasta. Biznes znalazł sposób, by rozwiązać problem likwidacji połączeń autobusowych w regionie. Z punktu widzenia samorządów podstawą jest infrastruktura. Rozpoczęliśmy od dużego projektu ścieżek rowerowych. Zaczynamy też instalować ładowarki do samochodów elektrycznych we współpracy z PGE Nowa Energia. Oczekiwalibyśmy jednak większej pomocy od rządu. Bez pomocy publicznej możemy mieć problem z wypełnianiem oczekiwań wynikających z ustawy – zaznaczył Jerzy Bauer, burmistrz miasta Ostrów Mazowiecka
– Oczekiwałbym, żeby ścieżki rowerowe były oświetlone, by podnieść bezpieczeństwo. W swoim planowaniu, miasta muszą myśleć długoterminowo. Hulajnogi elektryczne, które leżą porzucone są zbierane za pomocą starych samochodów spalinowych. Co by było, gdyby można je było ładować przy każdym słupie? Co, gdyby użytkownik hulajnogi dostał premię za odstawienie jej przy stacji ładowania? Powinno się wykorzystać istniejącą infrastrukturę. Słupy oświetleniowe są wszędzie tam, gdzie są ludzie. Miasta powinny zrobić wszystko by być właścicielami infrastruktury do ładowania – mówił Mariusz Ejsmont, dyrektor ds. technicznych w firmie LUG Light Factory.
– Hulajnogi elektryczne nie mają sensu jako ekologiczny środek transportu, dopóki napędzająca je energia pochodzi z węgla. Hulajnogi są zupełnie nieuporządkowanym środkiem, być może pomogłaby pewna forma nagrody dla użytkowników za oddawanie je do punktów ładowania – powiedział Przemysław Kamiński, wiceprezydent Bielska-Białej
Strefy czystego transportu w Polsce wydają się czymś tajemniczym i groźnym. Granica między państwami a rozwijającymi się będzie polegała na istnieniu stref czystego transportu w centrach dużych miast. Dyskusje na ich temat są emocjonujące. Warszawa mogłaby z łatwością wprowadzić strefę czystego transportu np. w Wilanowie, gdzie nie mógłby wjechać samochód niespełniający normy Euro-2. Ustawa o elektromobilności jest moim zdaniem napisana wadliwie – ograniczenia powinny być wprowadzone „od dołu” – stopniowo eliminując z ruchu samochody niespełniających od niskich do coraz wyższych standardów – powiedział Marcin Korolec, prezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych. – Minister Tchórzewski zrozumiał, że dla energetyki węglowej nie ma przyszłości. W dzisiejszych warunkach samochód elektryczny w Polsce emituje podobną ilość CO2. Jednak nie emituje tlenku azotu i wszelakich pyłów – dodał.
– Miasta nie powinny przeszkadzać biznesowi, ale mogą pomagać. Poznań ma system ITS, w którym zbierane były dane, z których korzystali zarządzający transportem. Z dużym entuzjazmem podchodzimy do hulajnóg elektrycznych. W Poznaniu oferują trzy firmy, urząd miasta jest gotowy na współpracę. Prowadzimy z nimi dialog, wspólnie opracowujemy zespół zasad, które mają obowiązywać w miastach. W życie mają wejść przepisy regulujące hulajnogi elektryczne i wciąż jest sporo niewiadomych co do tego, jak będzie funkcjonować ruch hulajnóg w mieście takim jak Poznań – stwierdził Michał Łakomski, pełnomocnik prezydenta Poznania ds. Smart City.
– Działamy w 28 miastach w Polsce, czasami we współpracy z jednostkami samorządu terytorialnego, a czasem nie. Wiemy, że w prowadzeniu biznesu przecieranie szlaków jest trudne, ale nie boimy się wdrażać nowych rozwiązań – w Rzeszowie w ramach jednej aplikacji mieszkańcy mają do dyspozycji trzy rodzaje pojazdów: rower, hulajnogę elektryczną i skutery. Spotkał się on z pozytywnym odbiorem – mówił Marcin Maliszewski, prezes, blinkee.city.
– Bikesharing na świecie, ale też w Polsce, to duża część komunikacji miejskiej, który powinien być postrzegany jako pełnoprawny środek transportu. Należy go porównać kosztowo do innych środków komunikacji miejskiej. W wielu miastach w Polsce bikesharing odpowiada za 2-3 procent ruchu komunikacyjnego. Nasi klienci użyli rowerów ponad 53 miliony razy. Pokazuje to, że że na dobre zagościliśmy w polskich miastach. Wybierając taki system warto przeliczyć, jaki wpływ takie rozwiązanie będzie miało na budżet miasta – rower może świetnie uzupełniać autobus, tramwaj czy metro. Takie systemy powinny być planowane długoterminowo. Widzimy też, że dzięki nam coraz więcej osób przesiada się na rowery – jeśli nie miejskie, to prywatne. Sezonowość rowerów nie jest problemem – zimy w Polsce są coraz łagodniejsze, a my cały czas zbieramy doświadczenia w pracy w trudnych warunkach atmosferycznych. Najważniejsze są jednak zmiany mentalne – podkreślił Paweł Orłowski, prezes Nextbike Polska.