– Wierzę, że złe, obniżające konkurencyjność gospodarki rozwiązania w sferze Zielonego Ładu zostaną w kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego odwrócone – mówiła w czwartek europosłanka PiS i była premier Beata Szydło w wystąpieniu odtworzonym podczas czwartkowej konferencji Silesia 2030 w Katowicach. Jak oceniła, przyszłoroczne wybory do PE otworzą „nową kartę” w tym zakresie.
Zielony Ład to odpowiedź UE na trwający kryzys klimatyczny. Jednak europosłowie Prawa i Sprawiedliwości silnie sprzeciwiają się ograniczeniom emisji CO2 i rozwojowi OZE, argumentując, że zmiany wywołają wielkie szkody dla polskiej gospodarki i obniżą jej konkurencyjność.
– Wierzę w to głęboko, że złe rozwiązania, które zostały zaakceptowane przez Parlament Europejski, a które forsuje Komisja Europejska, zostaną w kolejnej kadencji PE odwrócone i będziemy mogli mówić o nowoczesnej, konkurencyjnej gospodarce europejskiej; również i polskiej – powiedziała europosłanka.
Beata Szydło oceniła, że opieranie transformacji na surowcach niedostępnych w Europie oznacza pogłębianie uzależnienia w tym zakresie m.in. od Chin czy Rosji.
Zaznaczyła, że unijne regulacje dotyczące szeroko rozumianego Europejskiego Zielonego Ładu będą miały „przeogromny wpływ na to, co będzie działo się w europejskiej i polskiej gospodarce w najbliższych latach”.
– Chodzi o obronę miejsc pracy, o rozwój gospodarczy, o konkurencyjność europejskiej gospodarki. Zielony Ład i zamknięcie się na surowce dostępne w Europie, jak chociażby węgiel, prowadzi w prostej linii do tego, że Europa przestanie być gospodarczo konkurencyjna – mówiła była premier.
W 2021 roku Komisja Europejska zaproponowała pakiet nowych i zaktualizowanych przepisów pod nazwą Fit for 55, który zakłada zmniejszenie w Wspólnocie do 2030 roku emisji gazów cieplarnianych o 55 procent względem 1990 roku oraz osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Pakiet Fit for 55 obejmuje 13 propozycji legislacyjnych, z czego najważniejsze z nich to:
- Rewizja unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS). System ten jest najważniejszym unijnym narzędziem służącym redukowaniu emisji i funkcjonuje od 2005 roku. Określa on bezwzględny limit lub „pułap” całkowitej ilości niektórych gazów cieplarnianych, które mogą być emitowane każdego roku przez podmioty objęte systemem. Zgodnie z nowymi przepisami, pula dostępnych pozwoleń na emisje CO2 ma być dalej ograniczana, co w założeniu ma motywować do wybierania rozwiązań nieemisyjnych. Sektory objęte systemem mają do 2030 roku obniżyć poziom emisji gazów cieplarnianych o 62 procent w porównaniu z poziomem z roku 2005. Po raz pierwszy do systemu ma być włączony też transport morski. Rozporządzenie w tej sprawie zostało przyjęte przez Radę UE w kwietniu tego roku.
- Nowelizacja dyrektywy w sprawie odnawialnych źródeł energii (RED). Jako że produkcja i zużycie energii odpowiadają za 75 procent emisji w UE, Komisja zaproponowała, aby zwiększyć udział energii odnawialnej w systemie energetycznym do 40 procent do 2030 roku.
- Nowelizacja rozporządzenia określającego normy emisji CO2 dla samochodów osobowych i dostawczych. Średnie emisje z nowych samochodów osobowych mają być mniejsze o 55 procent (o 50 procent z samochodów dostawczych) od 2030 roku i o 100 procent mniejsze od 2035 roku w przypadku samochodów zarówno osobowych, jak i dostawczych. Ma to sprawić, że wszystkie nowe samochody rejestrowane od 2035 roku będą bezemisyjne. 28 marca tego roku Rada UE przyjęła rozporządzenie w tej sprawie. Oznacza ono, że od 2035 roku w UE nie będzie można zarejestrować nowego samochodu z silnikiem spalinowym. W ramach wyjątku możliwe będzie jednak rejestrowanie pojazdów zasilanych syntetycznymi odpowiednikami benzyny.
- Mechanizm dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO2 (CBAM). Wprowadzenie granicznej opłaty węglowej ma zapobiec sytuacji, w której firmy przenoszą wysokoemisyjną produkcję poza UE do państw, gdzie standardy klimatyczne są niższe. Importowanie takich produktów odbywa się bowiem z kosztem dla środowiska. CBAM ma stanowić cenę za emisję dwutlenku węgla w przypadku importu produktów w branżach wysokoemisyjnych. Importerzy z UE będą płacić za emisję CO2 w takiej kwocie, jaką by płacili, gdyby towary te były produkowane w UE zgodnie z unijnymi przepisami. Będzie to więc opłata nakładana na import produktów spoza UE z państw o mniej rygorystycznych politykach klimatycznych.
- Zmiana rozporządzenia w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych (AFIR). Ma ono zagwarantować kierowcom m.in. możliwość ładowania pojazdów. Państwa członkowskie będą musiały zwiększyć zdolności ładowania proporcjonalnie do sprzedaży samochodów bezemisyjnych oraz utworzyć punkty ładowania i tankowania na głównych autostradach w regularnych odstępach.
Polska Agencja Prasowa / Jacek Perzyński
KE uderza w Chiny i zapowiada dochodzenie ws. dotacji na pojazdy elektryczne