Zaniewicz: Czy Ukrainę ogarnie mrok?

2 lipca 2024, 07:20 Atom

– W porównaniu z zasobami sprzed rosyjskiej inwazji, Ukraina ma dziś do dyspozycji zaledwie jedna czwartą dawnej mocy wytwórczej w energetyce. Niewystarczające dostawy energii oznaczają, że najbliższej zimy nasi sąsiedzi przez znaczną część doby mogą być pozbawieni nie tylko prądu, ale i ciepła oraz bieżącej wody – pisze Maciej Zaniewicz z Forum Energii w opracowaniu „Ukrainę ogarnia mrok. Jak zapobiec najczarniejszemu scenariuszowi dla ukraińskiej energetyki”.

Dziura w bloku w Kijowie. Fot. MSZ Ukrainy.
Dziura w bloku w Kijowie. Fot. MSZ Ukrainy.

  • Drugą operację, mającą na celu zniszczenie ukraińskiej energetyki, Rosja rozpoczęła w marcu 2024 roku i trwa ona do tej pory (czerwiec 2024). Tym razem jednak głównym celem nie są stacje elektroenergetyczne, lecz bezpośrednio moce wytwórcze – elektrownie węglowe i wodne.
  • Do odbudowy najbardziej zniszczonych jednostek brakuje nie tylko produkowanych na zamówienie podzespołów, ale i sprzętu instalacyjnego. Jednocześnie ekipy remontowe muszą się liczyć z wysokim ryzykiem kolejnych ostrzałów w trakcie trwania naprawy, co skutecznie zniechęca zagranicznych podwykonawców.
  • Priorytetem jest zapewnienie skutecznej obrony powietrznej dla Ukrainy. Choć wykracza to poza ramy obszaru energetycznego, to w rzeczywistości wojennej żadne naprawy nie przyniosą długotrwałego skutku, jeśli Rosja będzie w stanie skutecznie niszczyć kolejne ukraińskie elektrownie i stacje elektroenergetyczne – pisze Maciej Zaniewicz z Forum Energii.

Forum Energii, w swojej najnowszej publikacji porusza temat zniszczeń energetyki Ukrainy spowodowanych rosyjskimi atakami oraz jak zmniejszyć ryzyko wystąpienia katastrofy humanitarnej na Ukrainie. Atakowane państwo dysponuje około jedną czwartą mocy wytwórczej z czasów przedwojennych. Przez to najbliższej zimy przez znaczną część doby jego mieszkańcom może brakować prądu, ciepła i bieżącej wody.

Autor opracowania zauważa, że Rosja atakuje ukraińską infrastrukturę energetyczną od października 2022 roku. Ówczesne ataki skutkowały koniecznością planowanych wyłączeń prądu i doprowadziły do krótkotrwałego podzielenia ukraińskiego systemu elektroenergetycznego na dwoje. Rosja uderzała głównie nie w elektrownie, a w stacje elektroenergetyczne, uniemożliwiając rozdział i przesył energii dla odbiorców. Ukraina dzięki wsparciu zagranicznemu (również polskiemu) odbudowała większość zniszczonych stacji co poskutkowało brakiem większych utrudnień dla systemu elektroenergetycznego w zimie 2023-2024. Ukraina zabezpieczyła fizycznie również około 100 stacji przed dronami i odłamkami.

– Drugą operację, mającą na celu zniszczenie ukraińskiej energetyki, Rosja rozpoczęła w marcu 2024 roku i trwa ona do tej pory (czerwiec 2024). Tym razem jednak głównym celem nie są stacje elektroenergetyczne, lecz bezpośrednio moce wytwórcze – elektrownie węglowe i wodne. Choć najważniejszym dla zaspokojenia zapotrzebowania źródłem energii w Ukrainie są elektrownie jądrowe (około 50 procent zapotrzebowania), a drugim OZE (około 30 procent), to jednak dla bilansowania systemu i pokrycia szczytowego zapotrzebowania na moc kluczowe są właśnie jednostki wodne i węglowe, które stały się celem obecnych rosyjskich ataków – czytamy w opracowaniu.

Moce wytwórcze w Ukrainie – według ich statusu. Źródło: Opracowanie Green Deal Ukraina na podstawie otwartych źródeł

Jak pisze Forum Energii od marca 2024 roku ataki wyeliminowały bilansujące źródła wodne i węglowe o łącznej mocy ponad ośmiu gigawatów. Na skutek realizacji planów remontowych i ograniczenia pracy pozostałych bloków do około 70 procent, zmniejszeniu uległa również moc elektrowni jądrowych.

Według danych przedstawionych przez Zaniewicza Ukraina na koniec maja dysponowała około 10 GW mocy wytwórczej wobec około 40 GW przed wojną. Z czego siedem gigawatów zapewniają elektrownie jądrowe. Ponad dwa gigawaty zapewniają moce zainstalowane OZE, głównie fotowoltaika, a pozostałe jednostki cieplne i elektrownie wodne.

Szczytowe letnie zapotrzebowanie na moc wynosi około 12 GW, przed wojną było to około 16. Zimowe zaś 16 GW, wobec przedwojennych 22. Deficyt pokrywa głównie import energii elektrycznej z krajów Unii Europejskiej.

– Z uwagi na to, że coraz częściej ani krajowe źródła, ani import nie są w stanie pokryć zapotrzebowania, ukraiński operator zmuszony jest do stosowania obszarowych wyłączeń/ograniczeń dostaw prądu do odbiorców, czyli tzw. stopni zasilania. Planowane wyłączenia dotykają zarówno przedsiębiorstwa jak i odbiorców indywidualnych i obejmują około 66 procent godzin w skali tygodnia. Użytkownicy o godzinach planowych wyłączeń informowani są przez swojego OSD – pisze autor opracowania.

Według publikacji Forum Energii, obecne zniszczenia są trudniejsze do naprawy niż te z początku konfliktu. Brakuje nie tylko produkowanych na zamówienie podzespołów, ale i sprzętu instalacyjnego. Ekipy remontowe obarczone są ryzykiem kolejnych ostrzałów, a kolejne fale mobilizacji do wojska oraz emigracja zmniejsza siłę roboczą, konieczną do zaangażowania w proces odbudowy.

Lista potrzeb do odbudowy zniszczonych węglowych mocy wytwórczych firmy DTEK. Źródło: DTEK za Forum Energii

Maciej Zaniewicz zauważa, że brak dodatkowego wsparcia ze strony sojuszników Ukrainy będzie miał katastrofalne skutki dla jej systemu energetycznego. Jeżeli Rosja nie dokona kolejnych zniszczeń to i tak deficyt mocy w okresie szczytowym wyniesie około siedmiu gigawatów, co poskutkuje dalszymi wyłączeniami dostaw energii w czasie zimy.

– W wariancie pesymistycznym, który jest obecnie bardziej prawdopodobny, Rosja będzie kontynuowała ataki na jednostki wytwórcze, a przed samym okresem grzewczym dodatkowo ponownie zaatakuje masowo stacje elektroenergetyczne. Może to spowodować nawet konieczność czasowego wyłączenia elektrowni jądrowych, a w rezultacie black-out (całkowity brak zasilania znaczącej części kraju) w środku zimy. Podobna sytuacja miała już miejsce 23 listopada 2022 roku w wyniku rosyjskich ostrzałów stacji elektroenergetycznych. Wówczas, dzięki pracy operatora i sprawnym blokom węglowym i wodnym, stosunkowo szybko udało się przywrócić system do pracy synchronicznej. Obecnie, z uwagi na niewystarczające moce bilansujące, byłoby to dużo trudniejsze – czytamy na stronie Forum Energii.

W publikacji zauważono, że realizacja tego scenariusza byłaby niekorzystna nie tylko dla Ukrainy ale i Polski, gdyż prowadziłaby do destabilizacji broniącego się kraju i zwiększyła jego ryzyko porażki w wojnie. W związku z tym przygotowanie Ukrainy do nadchodzącej zimy jest w interesie Polski oraz Unii Europejskiej.

Zaniewicz przedstawia również pozytywniejszy scenariusz, otrzymania przez Ukrainę dodatkowego wsparcia, co umożliwi odtworzenie zniszczonej infrastruktury i ograniczenie planowanych wyłączeń. Jako priorytet wskazują zapewnienie Kijowowi skutecznej obrony powietrznej, w celu ochrony prac naprawczych energetyki oraz zapobieżeniu kolejnym atakom. Dodatkowo kraje Unii, między innymi Polska i Niemcy, mogłyby przekazać elementy wycofanych u siebie bloków węglowych.

– Z modelowania przeprowadzonego przez zespół projektu Green Deal Ukraina, którego partnerem jest Forum Energii, wynika, że najskuteczniejszym sposobem odtworzenia mocy bilansujących w Ukrainie jest instalacja małych i rozproszonych jednostek gazowych, blisko miejsc o wysokim zapotrzebowaniu, gdzie obecne są sieci gazowe – zauważa Forum Energii.

Dodatkowo podnosi kwestię, że niektóre nowe instalacje mogłyby być rozlokowane na terenie państw ościennych, na przykład Polski. Dzięki obu tym rozwiązaniom udałoby się zredukować czas planowanych wyłączeń energii o ponad 60 procent w stosunku do scenariusza umiarkowanego (braku dalszych zniszczeń, ale niemożności przeprowadzenia napraw).

– Pożądane jest również zwiększenie przepustowości interkonektorów elektroenergetycznych na granicy Unia Europejska-Ukraina. Pierwszym krokiem może być usunięcie wąskich gardeł w UE i Ukrainie, które spowodowały, że w ramach ENTSO-E operatorzy wyznaczyli limit zdolności przesyłowych do 1,7 GW. Dalsza rozbudowa połączeń, głównie odbudowa linii Pivdennoukrainska-Isaccea (z Rumunią), mogłaby zapewnić dodatkowy gigawat mocy możliwej do zaimportowania – zauważa autor.

Przydatne może być zaangażowanie w ten proces Polski, która ma doświadczenie we współpracy z ukraińskimi samorządami. Inną opcją jest zapewnienie generatorów spalinowych i tworzenie nowych instalacji fotowoltaicznych razem z akumulatorami.

– Rosji zależy na dalszej degradacji ukraińskiej energetyki do stopnia, w którym mieszkańcy Ukrainy będą pozbawieni zasilania przez większą część doby. Celem jest uniemożliwienie funkcjonowania gospodarki kraju i doprowadzenie do załamania wiary społeczeństwa w sens obrony przed rosyjską inwazją, zmuszając władze do negocjacji pokojowych na rosyjskich warunkach. Dodatkową konsekwencją tej polityki może być doprowadzenie do kolejnej fali uchodźców opuszczających Ukrainę w poszukiwaniu schronienia z dostępem do prądu i ogrzewania – czytamy w końcowej części opracowania.

Źródło: Forum Energii

OSW: Uderzenia w ukraińską energetykę nie wywołają fali migracji