Rynek mocy to rewolucyjna zmiana na polskim rynku energii elektrycznej. Jednocześnie musi się przygotować na zmiany jakie są determinowane m.in. przez politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Potrzebuje również stabilnego otoczenia regulacyjnego – podkreślali uczestnicy odbywającego się w ramach XXVII edycji konferencji energetycznej EuroPOWER panelu ,,Polska energetyka – jaką mamy i jaką chcielibyśmy mieć?”. Patronem medialnym wydarzenia jest BiznesAlert.pl. Panel prowadził redaktor naczelny portalu.
– Ostatnio zrobiliśmy krok milowy. Zatwierdzony został regulamin rynku mocy. Trwa bardzo interesujący i konieczny proces certyfikacji. To był bardzo ciężki i krótki czas nałożony przez ustawodawcę aby określić regulamin. Mam nadzieje, że jest on zrozumiały i godzi wszystkie interesy i pozwoli jesienią na przeprowadzenie aukcji – powiedział Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Zapytany o to, czy jest możliwe pogodzenie OZE z energetyką konwencjonalną stwierdził, że tak. – Absolutnie tak. OZE nie wykluczają się z rynku mocy np. morska energetyka wiatrowa. Zobaczymy jak to się będzie rozwijać – mówił.
Rynek mocy to bezpieczeństwo
W podobnym tonie wypowiedział się Tomasz Dąbrowski, dyrektor departamentu energetyki w ministerstwie energii. – Celem rynku mocy jest zapewnienie bezpieczeństwa dostaw i ich stabilność. Wszystkie te technologie, które są w stanie temu sprostać mogą w nim uczestniczyć. OZE też mogą w nim uczestniczyć, ale w winnym zakresie ze względu na mniej stabilną charakterystykę pracy – stwierdził.
Według niego przyjęciem rynku mocy stanowi duży przełom w zakresie funkcjonowania sektora energetycznego. – Dzięki temu rynek staje się dwutowarowym. Na dzień dzisiejsze jest klika kwestii, które nie do końca są określone. To duży kłopot dla uczestników rynku bo nie do końca wiedzą jak się mają zachować. Jeszcze trwają prace w zakresie aktów wykonawczych. – mówił.
W trakcie wystąpienia podkreślił, że rynek mocy jest mechanizmem, którego Polska potrzebuje ze względów bezpieczeństwa. – To przekonało Komisję Europejską i otworzyło dyskusje nad tym mechanizmem. Głównym elementem na który Komisja zwracała uwagę to neutralność technologiczna. Jest rynkowy mechanizm i trudno będzie komuś to podważyć i formułować zarzuty że faworyzuje on jeden rodzaj technologii np. stare elektrownie węglowe – powiedział.
Polska potrzebuje nowoczesnej energetyki
Jak zaznaczył, Polska chce mieć nowoczesną energetykę. – Chcemy umiejętnie zarządzać zmianą, która musi się dokonać na rynku. Chcemy sprostać je z jednostkami zagranicznymi gdy będzie wychodziło do większej wymiany energii. Musimy być przygotowani na zmiany – mówił dyrektor Dąbrowski.
– Zmiana w jednym aspekcie sektora wymusza zmiany w innym miejscu. Jednym z nich jest unijna politykę w zakresie emisji CO2. W ostatnim czasie cena pozwoleń do emisji wyniosła powyżej 14 euro/tonę. Istnieje grupa państw zainteresowanych dalszym jej wzrostem. To z naszego punktu niebezpieczne zjawisk – dodał.
W tym kontekście zapytany o to, czy po 2020 roku i z końcem derogacji dla CO2 nie zabraknie Polsce mocy wytwórczych stwierdził, że nie ma powodu do obaw. – Są przygotowane bilanse mocy. Łącznie z prognozami zapotrzebowania. Chce uspokoić, że mocy nam nie zabraknie – mówił.
Jutro stoi u drzwi energetyki
Zmiany dotkną także odbiorców energii. – Stawiamy na orientację na klienta. To są wzorce, które czerpiemy z pewnych zachowań proklienckich z które zastosował sektor bankowy czy liberalizujący się sektor telekomunikacyjny. To są te działania, które pozwolą zdefiniować oczekiwania klienta i miejsce spółek energetycznych w oczekiwaniach klienta – powiedział Kamil Kamiński, wiceprezes zarządu ds. klienta i wsparcia korporacyjnego Tauronu.
Odnosząc się do rynku mocy stwierdził, że pozwoli restrukturyzować określone jednostki energetyczne. Podkreślił, że trzeba się skupić na także przyszłości energetyki. – To jutro jest u naszych drzwi – mówił.
Zapytany o przyszłość polskiej energetyki stwierdził, że miks energetyczny Polski zmienia się stopniowo, za którym podążają koncerny energetycznym w Tauron. Przypomniał o realizowanym przez spółkę projektu bloku gazowo-parowego w Stalowej Woli oraz planowane, podobnej inwestycji w Łagiszy. – Te inwestycje przedefiniują miks energetyczny Tauronu – powiedział wiceprezes Kamiński.
Strategia energetyczna do grudnia 2018 roku
W tym aspekcie ważna jest strategia energetyczna, której wbrew wcześniejszym zapowiedziom ministerstwa energii nadal nie została ogłoszona. – Strategia rządowa może określić pewien zakres zagadnień dotyczący stabilności. Pozostała część to innowacje. Coraz więcej będziemy inwestować w ten sektor – dodał przedstawiciel Tauronu.
Jednocześnie dyrektor Dąbrowski z ministerstwa energii wyraził nadzieję, że strategia zostanie opublikowana do grudnia 2018 roku. – Strategia energetyczna jest determinowana przez różne aspekty, na które nie do końca mamy mamy wpływ. Wiele się dzieje się bez wcześniejszego zakomunikowania. Strategia będzie stanowiła podsumowanie kilku działań i zapowiedź następnych. Liczę, że do grudnia 2018 roku strategia zostanie przedstawiona – powiedział.
Z kolei prezes URE przestrzegał przed „nadmierną ekscytacją słowem – strategia”. – Liczy się jej owoc. Energia ma być dostępna. Ze strategii wynika także legislacja. Musze przypomnieć jak czujnym trzeba być, aby nie doprowadziła ona do tego, by koncerny energetyczne nie poczuły się silnie i, że to one będą dyktować warunki cenowe. Na to trzeba zwracać uwagę bo takie próby się pojawiły. Nie dajmy się zwieść rzekomej trosce o klienta, kiedy chodzi naprawdę o zysk koncernów – mówił Maciej Bando.
Informatyka gotowa do zmian
– Na zmiany jest przygotowana również informatyka – przekonywał Roman Szwed, prezes zarządu Atende. Przypomniał, że Unia Europejska poprzez dyrektywę zobowiązała państwa członkowskie, że do 2020 roku przynajmniej 80 proc odbiorców energii potrzebowało inteligentne liczniki aby byli objęci smart gridem. Według najlepszych ocen w Europie uda się to w ok. 72 procentach,
jeżeli stabilizuje sytuacje z dostawami energii. Podkreślił, że bez inteligentnych sieci nie będzie np. elektromobilności.
Na pewno?
– Informatycy nie są gotowi. To widać na przykładach, koncernu z północy Polski, który ma rozbudować Elektrownię Ostrołęka, w której latami trały procesy instalacji liczników inteligentnych – powiedział prezes URE Maciej Bando. – Owszem liczniki inteligentne są niezbędne do regulacji jakościowych ale licznik w domu w żaden sposób tej jakości nie podnosi – dodał.
Prezes wyraził ubolewanie, że Polska nie skorzystała z możliwości oprotestowania negocjacji z Komisją na temat implementacji dyrektywy, o której wspomniał prezes Atende. – Nie ma szans na jej wykonanie – mówił prezes Bando. ’
– Nie ma żadnej wartości dodanej do instalacji inteligentnego licznika w gospodarstwie domowym, w który zużywa się energię poniżej średniej. Trudno liczyć na oszczędności z tytułu DSR. Wprowadzono pewne stopniowanie. Dla tych odbiorców, którzy zużywają jest miejsce ale gospodarstwa emeryckiego niekoniecznie. Licznik inteligentny jest tylko jednym z elementów inteligentnych sieci. Przez lata był fetyszem. Najpierw zadbajmy aby zasilanie bez przerwy i o właściwych parametrach – dodał.