Ambasadorowie krajów członkowskich przy UE poparli w środę w Brukseli projekt nowelizacji dyrektywy gazowej dotyczącej Nord Stream 2. Regulacje zakładają, że wszystkie gazociągi docierające do UE, w tym rosyjsko-niemiecki projekt, będą podlegały unijnemu prawu. Wypracowany kompromis w sprawie dyrektywy gazowej obejmie projekt Nord Stream 2, ale uchwalone przepisy nie zmieniają negatywnego stanowiska Polski wobec tego projektu – poinformował minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Rewizja dyrektywy gazowej
Źródło podało PAP, że 27 krajów UE, w tym Polska, poparło dyrektywę. Bułgaria wstrzymała się od głosu.
Prace nad nowelizacją dyrektywy w Radzie UE (która skupia kraje członkowskie) toczyły się przez wiele miesięcy bez żadnych postępów. Propozycje były blokowane przez kraje niechętne dyrektywie, w tym Niemcy, które są zaangażowane w budowę Nord Stream 2. Przełom i kompromis udało się osiągnąć na początku lutego.
Projekt nowelizacji przewiduje, że podmorskie części gazociągów na terytorium UE będą podlegały przepisom restrykcyjnego unijnego trzeciego pakietu energetycznego. W przypadku odcinka Nord Stream 2, który będzie przebiegał poza wodami terytorialnymi Niemiec, warunki prawne jego funkcjonowania będą musiały zostać wynegocjowane między Berlinem i Moskwą. Część dyplomatów, w tym polscy, podkreśla jednak, że wynik tych negocjacji będzie musiał opierać się na unijnym prawie, nad czym czuwać będzie Komisja Europejska.
Rola Komisji Europejskiej w procesie negocjacji została wzmocniona i jeśli efekty rozmów krajów nie będą zdaniem KE zgodne z unijnym prawem, to będzie ona mogła odmówić akceptacji umowy i przejąć rokowania.
Projekt nowelizacji będzie musiał uzyskać jeszcze oficjalne poparcie ministrów ds. energii krajów UE. Będzie go musiał zaakceptować również Parlament Europejski w głosowaniu na sesji plenarnej. Te dwie zgody będą oznaczały, że projekt stanie się unijnym prawem.
Ostanie sesje PE obecnej kadencji odbywają się w marcu i kwietniu. Po przyjęciu dokumentu przez Radę UE i PE dokument będzie musiał zostać oficjalnie przetłumaczony na wszystkie języki UE, a potem zostanie opublikowany w dzienniku urzędowym UE. Nowe prawo wejdzie w życie 20 dni po opublikowaniu w tym dzienniku. Następnie kraje UE będą miały 9 miesięcy na wdrożenie nowych regulacji do swojego prawa. Regulacje będą jednak obejmowały gazociągi od momentu wejścia w życie nowego prawa.
Unijni dyplomaci szacują, że dyrektywa może wejść w życie w połowie 2019 roku.
„Komisja Europejska i państwa członkowskie uzyskują nowy instrument prawny, który wpłynie na funkcjonowanie rynku energetycznego w Europie w perspektywie najbliższych lat. KE i kraje UE będą mogły podjąć działania demonopolizujące obecną pozycję Gazpromu jako producenta, przekaźnika i sprzedawcy gazu” – powiedział PAP w środę po decyzji ambasadorów polski dyplomata.
Jak dodał, dzięki nowelizacji dyrektywy kraje UE uzyskują narzędzia prawne, które będą miały wpływ na „zmianę biznesowego modelu Nord Stream 2, inwestycji, której Polska sprzeciwia się”. „Dzięki dyrektywie gazowej koszt budowy Nord Stream 2 zwiększy się, termin realizacji wydłuży, zwrot inwestycji będzie wątpliwy. W taki sposób realnie możemy zablokować realizację tego szkodliwego projektu. Oczywiście będzie to proces rozłożony w czasie i wymagający konsekwencji ze strony Komisji Europejskiej” – wskazał dyplomata.
Tchórzewski: Stanowisko Polski w sprawie Nord Stream 2 nie ulega zmianie
Z decyzji ambasadorów zadowolony jest też minister energii Krzysztof Tchórzewski. „Co prawda dzięki naszym zdecydowanym działaniom wypracowany kompromis w sprawie dyrektywy obejmie projekt Nord Stream 2, ale uchwalone dziś przepisy nie zmieniają negatywnego stanowiska Polski wobec tej inwestycji, która w naszej opinii od początku była antyeuropejska. Projekt ten mocno dzieli Wspólnotę, zwiększy uzależnienie UE od rosyjskiego gazu i umożliwi Rosji pominięcie Ukrainy jako szlaku dostaw” – napisał minister w przesłanym PAP komunikacie.
Dlatego – jak dodał – zgody na zmianę dyrektywy nie należy postrzegać jako zgody na budowę samego gazociągu. „Solidarność europejska nakazuje powstrzymanie działań, które są bardzo szkodliwe dla Europy Środkowo-Wschodniej i Południowej, a służyć mają interesom wybranych. Projekt gazociągu Nord Stream 2 należy postrzegać nie tylko w kategoriach energetycznych, ale również zagrożenia bezpieczeństwa obywateli całej Europy” – wskazał.
Podkreślił, że jest bardzo zadowolony, że udało się osiągnąć porozumienie jeszcze przed zakończeniem kadencji Parlamentu Europejskiego, a środowa decyzja „wieńczy półtora roku wysiłków polskiej dyplomacji oraz zespołu negocjacyjnego Ministerstwa Energii”. „Aktywna polityka rządu na arenie międzynarodowej pozwoliła nam uzyskać szerokie poparcie dla zmiany unijnego prawa” – wskazał Tchórzewski.
Minister zaznaczył, że rozmowy z Komisją Europejską, prezydencją rumuńską i przedstawicielami Parlamentu Europejskiego trwały długo. „Cieszę się, że udało nam się doprowadzić do tego, że wszyscy w tej sprawie zachowali się przyzwoicie i podzielili nasze argumenty, że funkcjonowanie jakiegokolwiek projektu infrastrukturalnego poza prawem europejskim jest niedopuszczalne. Te rozmowy uważam za kolejny sukces negocjacyjny polskiego rządu, sukces o skali europejskiej” – dodał.
Podziękował również Parlamentowi Europejskiemu, „a w szczególności Polakom biorącym udział w negocjacjach, że zadbali, aby dodatkowo wzmocnić rolę Komisji Europejskiej przy zawieraniu umów międzyrządowych”.
Zgodnie z obecnym planem łączący Rosję z Niemcami Nord Stream 2 ma być gotowy pod koniec 2019 roku, jednak wiele wskazuje na to, że jego budowa może się opóźnić.
Problemem dla Rosjan jest brak zgody na budowę ze strony Danii, co może spowodować konieczność położenia rurociągu na częściowo alternatywnej trasie. To może z kolei oznaczać co najmniej rok opóźnienia.
Partnerami rosyjskiego Gazpromu w budowie Nord Stream 2 jest pięć zachodnich firm energetycznych: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper, francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.
Polska Agencja Prasowa