icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

PGE wspiera akcję mieszkańców w obronie Elektrowni Turów

Trwa zbieranie podpisów wśród mieszkańców powiatów Zgorzeleckiego, Bolesławieckiego i Lubańskiego, którzy sprzeciwiają się działaniom strony czeskiej zmierzającym do likwidacji Kopalni i Elektrowni Turów. Te działania wspiera Polska Grupa Energetyczna (PGE), która podkreśla, że turoszowski kompleks energetyczny jest jednym z najważniejszych elementów polskiego systemu energetycznego.

Ataki sąsiadów, katastrofa społeczna

– Szanowna Pani Przewodnicząca, my mieszkańcy Ziemi Bolesławieckiej, Lubańskiej i Zgorzeleckiej, z ogromnym niepokojem śledzimy nasilające się od jakiegoś czasu ataki ze strony naszych czeskich sąsiadów, wspieranych głównie przez różnego rodzaju organizacje ekologiczne z Czech, które to działania mają doprowadzić do zamknięcia kompleksu wydobywczo-energetycznego Turów – tak zaczyna się petycja mieszkańców do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Mieszkańcy regionu wyrażają w niej zaniepokojenie działaniami strony czeskiej, która kwestionuje zasadność działania Kopalni i tym samym Elektrowni Turów, w których zatrudnionych jest około pięć tysięcy mieszkańców regionu. Ponadto zwracają uwagę, że w firmach działających na rzecz kompleksu pracuje kolejne 10 tysięcy osób.

Żądania strony czeskiej, zmierzające do odebrania koncesji i wygaszenia działalności kompleksu w Turowie w ciągu 10 lat, są bezpodstawne. Zwłaszcza, że w bliskim sąsiedztwie w Czechach i Niemczech funkcjonują znacznie większe kopalnie węgla brunatnego. – Wypełniamy unijne dyrektywy dotyczące ochrony środowiska, dostosowujemy nasze elektrownie i kopalnie do coraz bardziej rygorystycznych norm, działamy na podstawie legalnie przyznanej koncesji, a wszystkie nasze działania są zgodne z prawem. Wielokrotnie podkreślałem, że szybkie odejście od węgla nie jest możliwe ze względów technicznych, ekonomicznych, a przede wszystkim społecznych – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE.

– Oczekiwanie, że mamy jako jedyni w Europie zlikwidować kopalnie węgla brunatnego w ciągu 10 lat, podczas gdy inne – bogatsze od Polski kraje – mają na to znacznie więcej czasu, jest nieuzasadnione i niesprawiedliwe – mówi Anna Zalewska, poseł do Parlamentu Europejskiego i członek Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności.

PGE informuje, że w akcję obrony kopalni i elektrowni zaangażowali się pracownicy i ich rodziny, związkowcy i samorządowcy. Podpisy zbierane są również w parafiach i przez harcerzy.

Według PGE podpisy zbierane są ponad podziałami, bo każdy zdaje sobie sprawę, że zamknięcie kompleksu Turów groziłoby katastrofą społeczną. – Gdybyśmy musieli zamknąć teraz cały kompleks, bez pracy zostałoby w rejonie Turowa ponad 15 tysięcy osób związanych zawodowo z kopalnią i elektrownią, a łącznie z ich rodzinami to około 60 tysięcy osób. Nie możemy do tego dopuścić i będziemy podnosić ten temat zarówno po stronie rządowej, jak i na forum europejskim. Zmiana krajowego miksu energetycznego musi odbywać się z poszanowaniem zarówno środowiska, jak i ludzi i ich miejsc pracy – mówi Anna Zalewska, poseł do Parlamentu Europejskiego.

Spółka zaznacza, że przedłużenie pracy Kopalni Turów gwarantuje dalszą pracę Elektrowni Turów, a tym samym pewne dostawy prądu do ponad trzech milionów gospodarstw domowych do 2044 roku.

Polska Grupa Energetyczna/Jędrzej Stachura

Morawiecka: Nie stać nas na to, aby nie inwestować w OZE

Trwa zbieranie podpisów wśród mieszkańców powiatów Zgorzeleckiego, Bolesławieckiego i Lubańskiego, którzy sprzeciwiają się działaniom strony czeskiej zmierzającym do likwidacji Kopalni i Elektrowni Turów. Te działania wspiera Polska Grupa Energetyczna (PGE), która podkreśla, że turoszowski kompleks energetyczny jest jednym z najważniejszych elementów polskiego systemu energetycznego.

Ataki sąsiadów, katastrofa społeczna

– Szanowna Pani Przewodnicząca, my mieszkańcy Ziemi Bolesławieckiej, Lubańskiej i Zgorzeleckiej, z ogromnym niepokojem śledzimy nasilające się od jakiegoś czasu ataki ze strony naszych czeskich sąsiadów, wspieranych głównie przez różnego rodzaju organizacje ekologiczne z Czech, które to działania mają doprowadzić do zamknięcia kompleksu wydobywczo-energetycznego Turów – tak zaczyna się petycja mieszkańców do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Mieszkańcy regionu wyrażają w niej zaniepokojenie działaniami strony czeskiej, która kwestionuje zasadność działania Kopalni i tym samym Elektrowni Turów, w których zatrudnionych jest około pięć tysięcy mieszkańców regionu. Ponadto zwracają uwagę, że w firmach działających na rzecz kompleksu pracuje kolejne 10 tysięcy osób.

Żądania strony czeskiej, zmierzające do odebrania koncesji i wygaszenia działalności kompleksu w Turowie w ciągu 10 lat, są bezpodstawne. Zwłaszcza, że w bliskim sąsiedztwie w Czechach i Niemczech funkcjonują znacznie większe kopalnie węgla brunatnego. – Wypełniamy unijne dyrektywy dotyczące ochrony środowiska, dostosowujemy nasze elektrownie i kopalnie do coraz bardziej rygorystycznych norm, działamy na podstawie legalnie przyznanej koncesji, a wszystkie nasze działania są zgodne z prawem. Wielokrotnie podkreślałem, że szybkie odejście od węgla nie jest możliwe ze względów technicznych, ekonomicznych, a przede wszystkim społecznych – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE.

– Oczekiwanie, że mamy jako jedyni w Europie zlikwidować kopalnie węgla brunatnego w ciągu 10 lat, podczas gdy inne – bogatsze od Polski kraje – mają na to znacznie więcej czasu, jest nieuzasadnione i niesprawiedliwe – mówi Anna Zalewska, poseł do Parlamentu Europejskiego i członek Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności.

PGE informuje, że w akcję obrony kopalni i elektrowni zaangażowali się pracownicy i ich rodziny, związkowcy i samorządowcy. Podpisy zbierane są również w parafiach i przez harcerzy.

Według PGE podpisy zbierane są ponad podziałami, bo każdy zdaje sobie sprawę, że zamknięcie kompleksu Turów groziłoby katastrofą społeczną. – Gdybyśmy musieli zamknąć teraz cały kompleks, bez pracy zostałoby w rejonie Turowa ponad 15 tysięcy osób związanych zawodowo z kopalnią i elektrownią, a łącznie z ich rodzinami to około 60 tysięcy osób. Nie możemy do tego dopuścić i będziemy podnosić ten temat zarówno po stronie rządowej, jak i na forum europejskim. Zmiana krajowego miksu energetycznego musi odbywać się z poszanowaniem zarówno środowiska, jak i ludzi i ich miejsc pracy – mówi Anna Zalewska, poseł do Parlamentu Europejskiego.

Spółka zaznacza, że przedłużenie pracy Kopalni Turów gwarantuje dalszą pracę Elektrowni Turów, a tym samym pewne dostawy prądu do ponad trzech milionów gospodarstw domowych do 2044 roku.

Polska Grupa Energetyczna/Jędrzej Stachura

Morawiecka: Nie stać nas na to, aby nie inwestować w OZE

Najnowsze artykuły