Dyskusja o zmianach w handlu emisjami CO2 jest w praktyce elementem dyskusji o zmianie celu redukcyjnego na 2030 rok. Dlatego już teraz chcielibyśmy zasugerować kierunki reformy systemu i nadać ton przyszłorocznej dyskusji o zmianach w ETS. Widzimy potrzebę zmian, gdyż obecny ETS, będąc głównym narzędziem redukcji emisji w UE, nie zawiera optymalnego mechanizmu alokacji uprawnień – powiedział w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl wiceminister klimatu i środowiska Adam Guibourgé-Czetwertyński.
BiznesAlert.pl: Na ostatniej Radzie Unii Europejskiej zaprezentował Pan założenia polskiej propozycji reformy systemu EU ETS. Jakie są przesłanki za taką zmianą? W przyszłym roku i tak zaplanowana jest kolejna reforma tego systemu.
Adam Guibourgé-Czetwertyński: Dyskusja o zmianach w ETS jest w praktyce elementem dyskusji o zmianie celu redukcyjnego na 2030 rok. Dlatego już teraz chcielibyśmy zasugerować kierunki reformy systemu i nadać ton przyszłorocznej dyskusji o zmianach w ETS. Widzimy potrzebę zmian, gdyż obecny ETS, będąc głównym narzędziem redukcji emisji w UE, nie zawiera optymalnego mechanizmu alokacji uprawnień. Tym samym środki zamiast zostać skierowane na inwestycje tam, gdzie potrzeby są największe i gdzie mogłyby się przyczynić do największych redukcji, są przeznaczane na zakup uprawień i to po coraz wyższych cenach. Kiedy już zostanie zaproponowana reforma przez Komisję Europejską w czerwcu 2021 r., będziemy dalej dyskutować w gronie wszystkich państw członkowskich, ale liczymy, że już teraz nasze pomysły i tok myślenia znajdą odzwierciedlenie w propozycji, którą w połowie przyszłego roku przestawi KE.
Wśród trzech filarów, resort klimatu i środowiska mówi o innym, bardziej sprawiedliwym podziale darmowej puli uprawień do emisji CO2. Czy obecny jest niesprawiedliwy?
Niestety jest to pewnie nieporozumienie. Nie postulujemy zmiany puli darmowych uprawnień. Ta pula pozostaje w zasadzie nienaruszona. To co postulujemy to zmiana klucza alokacji dla uprawnień aukcyjnych, czyli tylko tych uprawnień które są na sprzedaż. Problemem jest obecny klucz dystrybucji uprawnień aukcyjnych które są przydzielane państwom członkowskim, ponieważ doprowadza on do podwójnego liczenia emisji. Chodzi nam tutaj o emisje, na które są przydzielane bezpłatne uprawnienia. Nie dość, że są one „pokryte” darmowymi uprawnieniami, to wykorzystuje się je również do obliczania puli aukcyjnej danego państwa. W rezultacie sprawia to, że emisje te są wynagradzane podwójnie – raz w ramach osobnej, rozdzielnej puli darmowych uprawnień, a drugi raz w większej liczbie uprawnień na aukcję dla danego państwa. Jest to sytuacja niekorzystna dla Polski, ponieważ ta metodyka promuje państwa członkowskie z dużym udziałem przemysłu w emisjach. Tak jak wspomniałem wcześniej, problemem jest to, że środki nie są kierowane tam gdzie, są najbardziej potrzebne, czyli na cele inwestycyjne doprowadzające do redukcji emisji.
Jaki jest sens nowego modelu alokacji darmowych uprawień, skoro i tak w przyszłości ich liczba będzie coraz mniejsza? Czy widzi Pan szansę, że bogatsze kraje zrezygnują ze swej puli uprawień na których zarabiają?
Nasza propozycja odnosi się tylko do zmiany alokacji uprawnień aukcyjnych. Oczywiście pula wszystkich uprawnień będzie się zmniejszała, bo taka jest filozofia tego systemu i w ten sposób mają być wymuszane emisje. Więc tym bardziej zmiana klucza alokacji ma jednak sens, gdyż powinno się przenieść ciężar finansowania inwestycji tam, gdzie jest najwięcej do zrobienia i gdzie będzie największy efekt redukcyjny. Albo mówimy o solidarności europejskiej i skutecznej walce ze zmianami klimatu jako wspólnota, albo utrzymujemy system w ramach którego bogatsi mogą sobie pozwolić na więcej inwestycji, a biedniejsi co chwilę szukają dodatkowych środków na potrzebne inwestycje.
Polska postuluje rozszerzenie istniejącego Funduszu Modernizacyjnego lub stworzenie nowego, opierającego się na wskaźnikach ubóstwa energetycznego. Co mogłoby stanowić o dodatkowych dochodach takiego Funduszu? Jakie byłoby kryteria finansowania? Dotyczyłby tylko zermoemisjnej energetyki czy także gazowej?
Celem nowego Funduszu miałoby być wspieranie państw członkowskich w eliminowaniu negatywnych konsekwencji społecznych związanych z polityką klimatyczną i przeciwdziałanie wykluczeniu energetycznemu. Według naszej koncepcji, beneficjentami funduszu stałyby się państwa, których PKB per capita jest poniżej unijnej średniej. Uważamy, że państwa te mają mniejsze możliwości wspierania kluczowych inwestycji, a dodatkowo konsekwencje zmian będą w tych państwach największe, wobec czego zaangażowany powinien zostać mechanizm solidarnościowy UE. Naszym zdaniem klucz dystrybucyjny powinien uwzględniać wielkość populacji oraz udział wydatków na energię elektryczną w strukturze wydatków pojedynczych gospodarstw domowych. Fundusze pochodziłyby z części kwoty systemu aukcyjnego i zostałyby wykorzystane w celu obniżenia wydatków energetycznych gospodarstw domowych, na przykład poprzez inwestycje w projekty zwiększające efektywność energetyczną budynków czy rozwój OZE.
Polska chciałaby ograniczyć emisję CO2 dzięki budowie atomu. Czy ów Fundusz mógłby wesprzeć ten projekt?
Nie, nowy fundusz nie byłby związany z finansowaniem energii jądrowej.
Jaki był odzew inny krajów? Jaka będzie obecnie ścieżka prawna tej propozycji?
Propozycja nowego funduszu donoszącego się do problemu ubóstwa energetycznego spotkała się z zainteresowaniem szeregu państwa członkowskich, szczególnie państw które byłyby beneficjantami nowego funduszu. Obecnie jesteśmy na etapie rozmów w tej sprawie z KE oraz innymi państwami.
Na ostatniej Radzie zostało przyjęte także częściowe stanowisko Rady w sprawie celu redukcji emisji CO2 do 2030 roku. Komisja oraz większość państw członkowskich chce podwyższenia tego celu do 55 procent. Jaka jest ostateczna decyzja Rady Unii Europejskiej i jakie jest stanowisko Polski w tej sprawie, które zostanie przedstawione na szczycie Rady Europejskiej w grudniu tego roku?
Rada UE postanowiła słusznie poczekać na decyzje Rady Europejskiej w tej sprawie. Decyzja powinna zapaść w przyszłym miesiącu. Jako Polska nie wyobrażamy sobie podniesienia celu bez zapewnienia należytego wsparcia i sprawiedliwego rozbicia wysiłków redukcyjnych w ramach UE. Musimy przede wszystkim zobaczyć, jak te cele miałyby być realizowane. Zwiększona ambicja unijna nie powinna się odbywać kosztem rozwoju Polski.
Rozmawiał Bartłomiej Sawicki
Jakóbik: Polska chce reformy unijnej polityki klimatycznej. Oto, co proponuje