icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Miętkiewicz: Obiekty offshore mogą być narażone na ataki z wody, powietrza i cyberprzestrzeni (ROZMOWA)

– Musimy zdawać sobie sprawę, iż ogromne inwestycje realizowane w obszarze morskiej energetyki wiatrowej, terminali LNG (FSRU), infrastruktury przesyłowej i transportowej będą miały bezpośredni wpływ na kształtowanie bezpieczeństwa energetycznego państwa. W moim odczuciu, zwiększy się podatność tych obiektów na zagrożenia generowane na morzu i z kierunku morskiego – mówi kmdr por. dr Rafał Miętkiewicz z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Jakie według Pana powinniśmy zastosować środki bezpieczeństwa w celu ochrony infrastruktury krytycznej na Bałtyku?

Rafał Miętkiewicz: To temat niezwykle interesujący i ważny z punktu widzenie bezpieczeństwa państwa, szczególnie widoczny w kontekście wydarzeń na Ukrainie oraz sytuacji na rynkach surowców energetycznych. Zanim jednak zaczniemy mówić o środkach bezpieczeństwa, należy w pierwszej kolejności zidentyfikować zagrożenia i podatności, jakie będą występowały w odniesieniu do morskich obiektów infrastruktury krytycznej. Wśród samych obiektów o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego państwa będziemy mieli do czynienia z infrastrukturą portową (terminale specjalistyczne), jak i gazociągami podmorskimi czy platformami wydobywczymi. W najbliższych latach lista ta powiększona zostanie o elementy odpowiadające za funkcjonowanie elektrowni atomowej (chłodzenie), czy morską energetykę wiatrową rozwijaną na ogromnych przestrzeniach polskich obszarów morskich (rejony farm oraz podmorskie linie elektro-energetyczne o różnorodnym przeznaczeniu). Już pobieżna analiza inwestycji realizowanych na Bałtyku wskazuje, iż znaczna część obiektów o których mowa posadowiona będzie poza granicami morskich wód wewnętrznych, morza terytorialnego i strefy przyległej, w znacznej odległości od brzegu (kilkadziesiąt km). Miejmy świadomość, iż zagrożenia generowane w stosunku do obiektów funkcjonujących na styku środowisk morskiego i lądowego bądź na otwartym morzu, mogą występować w domenie nawodnej, podwodnej, powietrznej, jak i lądowej oraz cybernetycznej. Szczególnie ostatnia z nich jawi się we współczesnych czasach jako przestrzeń podatna na ataki. Aby więc myśleć o ochronie infrastruktury na morzu musimy stosować podejście holistyczne (całościowe). Dopiero gdy zdefiniujemy potencjalne zagrożenia, ich skutki, jak i prawdopodobieństwo ich wystąpienia możemy przystąpić do podejmowania kroków w celu ich neutralizacji lub ograniczania do akceptowalnego poziomu. Nie bez znaczenia jest zdefiniowanie tzw. słabych punktów lub miejsc (obiektów, elementów infrastruktury) szczególnie podatnych na zakłócenie poprawnego funkcjonowania lub takich, których uszkodzenie pociągnęłoby za sobą szczególnie dotkliwe skutki. Bez wątpienia system ochrony takiej infrastruktury obejmować musi odpowiednie środki obserwacji i monitorowania odpowiedzialne za wczesne wykrycie symptomów zagrożeń, ich identyfikację oraz siły i środki reagowania. To z kolei wymusza potrzebę sprawnego dowodzenia, koordynacji i podziału kompetencji odpowiednich służb, ich szkolenia i wyposażenia, czy zdolności do współdziałania (np. na poziomie systemów łączności, wymiany danych, itp.). Środki związane z ochroną omawianych obiektów, z racji znaczenia dla bezpieczeństwa funkcjonowania państwa (np. aspekt bezpieczeństwa energetycznego), muszą opierać się o nowoczesne rozwiązania technologiczne, w tym w moim odczuciu, systemy autonomiczne (bezzałogowe).

Czy w budżetach na rozwój morskich farm wiatrowych uwzględnia się środki na systemy wczesnego ostrzegania lub wykrycia potencjalnych ataków?

Harmonogramy, jak i budżety realizacyjne inwestorów obejmują sporządzenie planów ochrony tego typu obiektów oraz ścisłą współpracę z komórkami Ministerstwa Obrony Narodowej celem zabezpieczenia interesów związanych z obronnością państwa np. dostępnością i funkcjonalnością poligonów morskich. Morskie farmy wiatrowe to duże wyzwanie dla specjalistów zajmujących się planowaniem działań sił morskich, jednak z mojej perspektywy tworzą one także pewne szanse, co w przypadku charakterystyki południowego wybrzeża Bałtyku, należy wykorzystać w planowaniu obronnym i tworzeniu koncepcji prowadzenia działań. Z drugiej strony nie można zapominać o nadzorze eksploatacyjnym, jakie realizować będą centra monitorowania pracy morskich farm wiatrowych. I tu znów dotykamy problemu nowoczesnych rozwiązań, w tym tzw. technologii podwójnego zastosowania (double use), polegającym na adaptowaniu gotowych rozwiązań z obszaru militarnego np. dla podniesienia efektywności eksploatacyjnej morskich farm wiatrowych, usprawnienia możliwości ich inspekcji (skrócenie czasu) i monitorowania, a w efekcie obniżenia kosztów eksploatacyjnych.

Czy według Pana, w obecnej sytuacji geopolitycznej jesteśmy gotowi do ochrony morskiej infrastruktury krytycznej? (gazoport, naftoport, kanał żeglugowy na Mierzei Wiślanej)?

Każdy z tego typu obiektów charakteryzuje się własnymi, często unikatowymi cechami i podatnościami, które należy zidentyfikować. Musimy zdawać sobie sprawę, iż ogromne inwestycje realizowane w obszarze morskiej energetyki wiatrowej, terminali LNG (FSRU), infrastruktury przesyłowej i transportowej będą miały bezpośredni wpływ na kształtowanie bezpieczeństwa energetycznego państwa. Oznacza to jednocześnie wyprowadzenie miejsc produkcji energii oraz tranzytu surowców poza lądowe terytorium państwa. W moim odczuciu, zwiększy się podatność tych obiektów na zagrożenia generowane na morzu i z kierunku morskiego. Co ważne, w przypadku wybranych środków, do których należą miny morskie, już sama informacja o ich pojawieniu się w rejonie może generować poważne konsekwencje (przerwanie dostaw surowców, wstrzymanie produkcji energii, itp.). Z takimi sytuacjami mieliśmy już do czynienia na Bałtyku. Paleta zagrożeń dla obiektów morskich jest niezwykle szeroka. Pamiętajmy, iż rejon Bałtyku jest obszarem styku państw o rozbieżnych interesach gospodarczych i militarnych (Rosja, NATO, Unia Europejska). Z ogromnym zainteresowaniem przyglądam się inicjatywom np. portu Gdynia czy Naftoportu ukierunkowanym na zwiększanie bezpieczeństwa przed zagrożeniem ze strony dronów morskich (tu polecam ciekawe wystąpienie w ramach VII Konferencji Bezpieczeństwo Energetyczne, filary i perspektywa rozwoju, która odbywał się w pierwszych dniach września w Rzeszowie). Nie bez powodu, z uwagi na dostępność i potencjał oraz podatność modernizacyjną, czy wciąż rosnące możliwości, jakie prezentują np. autonomiczne platformy powietrzne (popularnie zwane dronami), przy ich praktycznie niekontrolowanym przepływie, mówi się już o proliferacji zagrożenia ze strony dronów.

Jakie środki praktykują inne państwa do ochrony własnej infrastruktury? Czy zaadoptowałby Pan niektóre metody stosowane za granicą do ochrony naszych morskich, strategicznych obiektów? Jeżeli tak to jakie?

Kwestie związane z bezpieczeństwem np. infrastruktury na morzu zdają się być funkcją poszczególnych akwenów i poziomu bezpieczeństwa, jaki na nich panuje. Przypomnę tylko historie irackich terminali naftowych zdobytych i chronionych, a właściwie bronionych przez siły koalicyjne w czasie wojny w Zatoce. Funkcjonowały one jak niewielkie bazy ze stanowiskami ogniowymi broni maszynowej, patrolowane przez okręty i grupy inspekcyjne a i tak dokonywane były na nie ataki, w tym ataki samobójcze. Nie inaczej jest teraz, gdy atakowane są naftowe instalacje nadbrzeżne największych producentów ropy naftowej na Morzu Czerwonym. Ataki te wykonywane są przy tym z wykorzystaniem jednoczesnych uderzeń pocisków rakietowych oraz dronów nadlatujących z różnych kierunków. Tworzy to niezwykle skomplikowaną sytuację z punktu widzenia skuteczności systemów ochrony. Przywołane przykłady wskazują na ciągły rozwój techniki i taktyki przeprowadzania bezpośrednich ataków realizowanych przez grupy terrorystyczne, często szklonych i wyposażanych przez państwa wspierające taką działalność. Możemy sobie tylko wyobrazić jakie zagrożenie generować mogą profesjonalne siły specjalne wyposażone i szkolone do atakowania obiektów infrastruktury morskiej w ramach prowadzenia działań podprogowych, np. w domenie podwodnej. Wiele zagrożeń występujących w domenie morskiej ma charakter dynamiczny co niebezpiecznie skraca czas pomiędzy ich wykryciem, identyfikacją a reakcją odpowiednich służb. Niestety działamy tu w niedosycie czasu, szczególnie w odniesieniu do zagrożeń w przestrzeni powietrznej (np. popularne drony), jak i nawodnej (niewielkie, szybkie jednostki w tym platformy bezzałogowe). Inne zagrożenia, charakterystyczne dla dolnej półsfery, mają charakter skryty (miny morskie, pojazdy podwodne, podwodne grupy dywersyjne). Odpowiedzią mają tu być systemy wykorzystujące nowoczesne sensory i efektory umożliwiające po pierwsze wczesne wykrycie zagrożeń, tworzenie stref buforowych oraz ich neutralizację (uniemożliwienie ataku lub zminimalizowanie jego efektów). Ochrona tego typu obiektów wymaga stałego monitorowania obszarów nawodnych, podwodnych i powietrznych oraz utrzymania wysokiego poziomu bezpieczeństwa domeny cybernetycznej, gdzie wciąż najsłabszym ogniwem pozostaje – człowiek. Na świecie dostrzegalny jest trend tworzenia systemów ochrony wykorzystujących nowoczesne sensory zarówno stacjonarne (podwodne, nawodne), jak i przenoszone na pokładach jednostek bezzałogowych oraz stosowanie mobilnych, fizycznych barier ochraniających obiekty szczególnie istotne (np. zbiornikowiec LNG dokonujący operacji przy terminalu FSRU). Systemy bezzałogowe wykorzystywane są także jako pierwsza bariera ochronna (strefa buforowa) do podejmowania interwencji w odniesieniu do intruza. Umożliwiają to systemy kinetyczne. Pamiętajmy jednak, iż zarówno samo operowanie platform autonomicznych w przestrzeni powietrznej czy nawodnej sterowane przez elementy sztucznej inteligencji, nie mówiąc już o wykorzystaniu ich w charakterze broni, tworzą skomplikowaną sytuację prawną. Wskazuje to na potrzebę wypracowania odpowiednich rozwiązań na wielu płaszczyznach zabezpieczenia obiektów infrastruktury krytycznej funkcjonujących w środowisku morskim.

Rozmawiał Wojciech Gryczka

Polska porozmawia z Duńczykami o farmach wiatrowych na Bałtyku

– Musimy zdawać sobie sprawę, iż ogromne inwestycje realizowane w obszarze morskiej energetyki wiatrowej, terminali LNG (FSRU), infrastruktury przesyłowej i transportowej będą miały bezpośredni wpływ na kształtowanie bezpieczeństwa energetycznego państwa. W moim odczuciu, zwiększy się podatność tych obiektów na zagrożenia generowane na morzu i z kierunku morskiego – mówi kmdr por. dr Rafał Miętkiewicz z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Jakie według Pana powinniśmy zastosować środki bezpieczeństwa w celu ochrony infrastruktury krytycznej na Bałtyku?

Rafał Miętkiewicz: To temat niezwykle interesujący i ważny z punktu widzenie bezpieczeństwa państwa, szczególnie widoczny w kontekście wydarzeń na Ukrainie oraz sytuacji na rynkach surowców energetycznych. Zanim jednak zaczniemy mówić o środkach bezpieczeństwa, należy w pierwszej kolejności zidentyfikować zagrożenia i podatności, jakie będą występowały w odniesieniu do morskich obiektów infrastruktury krytycznej. Wśród samych obiektów o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego państwa będziemy mieli do czynienia z infrastrukturą portową (terminale specjalistyczne), jak i gazociągami podmorskimi czy platformami wydobywczymi. W najbliższych latach lista ta powiększona zostanie o elementy odpowiadające za funkcjonowanie elektrowni atomowej (chłodzenie), czy morską energetykę wiatrową rozwijaną na ogromnych przestrzeniach polskich obszarów morskich (rejony farm oraz podmorskie linie elektro-energetyczne o różnorodnym przeznaczeniu). Już pobieżna analiza inwestycji realizowanych na Bałtyku wskazuje, iż znaczna część obiektów o których mowa posadowiona będzie poza granicami morskich wód wewnętrznych, morza terytorialnego i strefy przyległej, w znacznej odległości od brzegu (kilkadziesiąt km). Miejmy świadomość, iż zagrożenia generowane w stosunku do obiektów funkcjonujących na styku środowisk morskiego i lądowego bądź na otwartym morzu, mogą występować w domenie nawodnej, podwodnej, powietrznej, jak i lądowej oraz cybernetycznej. Szczególnie ostatnia z nich jawi się we współczesnych czasach jako przestrzeń podatna na ataki. Aby więc myśleć o ochronie infrastruktury na morzu musimy stosować podejście holistyczne (całościowe). Dopiero gdy zdefiniujemy potencjalne zagrożenia, ich skutki, jak i prawdopodobieństwo ich wystąpienia możemy przystąpić do podejmowania kroków w celu ich neutralizacji lub ograniczania do akceptowalnego poziomu. Nie bez znaczenia jest zdefiniowanie tzw. słabych punktów lub miejsc (obiektów, elementów infrastruktury) szczególnie podatnych na zakłócenie poprawnego funkcjonowania lub takich, których uszkodzenie pociągnęłoby za sobą szczególnie dotkliwe skutki. Bez wątpienia system ochrony takiej infrastruktury obejmować musi odpowiednie środki obserwacji i monitorowania odpowiedzialne za wczesne wykrycie symptomów zagrożeń, ich identyfikację oraz siły i środki reagowania. To z kolei wymusza potrzebę sprawnego dowodzenia, koordynacji i podziału kompetencji odpowiednich służb, ich szkolenia i wyposażenia, czy zdolności do współdziałania (np. na poziomie systemów łączności, wymiany danych, itp.). Środki związane z ochroną omawianych obiektów, z racji znaczenia dla bezpieczeństwa funkcjonowania państwa (np. aspekt bezpieczeństwa energetycznego), muszą opierać się o nowoczesne rozwiązania technologiczne, w tym w moim odczuciu, systemy autonomiczne (bezzałogowe).

Czy w budżetach na rozwój morskich farm wiatrowych uwzględnia się środki na systemy wczesnego ostrzegania lub wykrycia potencjalnych ataków?

Harmonogramy, jak i budżety realizacyjne inwestorów obejmują sporządzenie planów ochrony tego typu obiektów oraz ścisłą współpracę z komórkami Ministerstwa Obrony Narodowej celem zabezpieczenia interesów związanych z obronnością państwa np. dostępnością i funkcjonalnością poligonów morskich. Morskie farmy wiatrowe to duże wyzwanie dla specjalistów zajmujących się planowaniem działań sił morskich, jednak z mojej perspektywy tworzą one także pewne szanse, co w przypadku charakterystyki południowego wybrzeża Bałtyku, należy wykorzystać w planowaniu obronnym i tworzeniu koncepcji prowadzenia działań. Z drugiej strony nie można zapominać o nadzorze eksploatacyjnym, jakie realizować będą centra monitorowania pracy morskich farm wiatrowych. I tu znów dotykamy problemu nowoczesnych rozwiązań, w tym tzw. technologii podwójnego zastosowania (double use), polegającym na adaptowaniu gotowych rozwiązań z obszaru militarnego np. dla podniesienia efektywności eksploatacyjnej morskich farm wiatrowych, usprawnienia możliwości ich inspekcji (skrócenie czasu) i monitorowania, a w efekcie obniżenia kosztów eksploatacyjnych.

Czy według Pana, w obecnej sytuacji geopolitycznej jesteśmy gotowi do ochrony morskiej infrastruktury krytycznej? (gazoport, naftoport, kanał żeglugowy na Mierzei Wiślanej)?

Każdy z tego typu obiektów charakteryzuje się własnymi, często unikatowymi cechami i podatnościami, które należy zidentyfikować. Musimy zdawać sobie sprawę, iż ogromne inwestycje realizowane w obszarze morskiej energetyki wiatrowej, terminali LNG (FSRU), infrastruktury przesyłowej i transportowej będą miały bezpośredni wpływ na kształtowanie bezpieczeństwa energetycznego państwa. Oznacza to jednocześnie wyprowadzenie miejsc produkcji energii oraz tranzytu surowców poza lądowe terytorium państwa. W moim odczuciu, zwiększy się podatność tych obiektów na zagrożenia generowane na morzu i z kierunku morskiego. Co ważne, w przypadku wybranych środków, do których należą miny morskie, już sama informacja o ich pojawieniu się w rejonie może generować poważne konsekwencje (przerwanie dostaw surowców, wstrzymanie produkcji energii, itp.). Z takimi sytuacjami mieliśmy już do czynienia na Bałtyku. Paleta zagrożeń dla obiektów morskich jest niezwykle szeroka. Pamiętajmy, iż rejon Bałtyku jest obszarem styku państw o rozbieżnych interesach gospodarczych i militarnych (Rosja, NATO, Unia Europejska). Z ogromnym zainteresowaniem przyglądam się inicjatywom np. portu Gdynia czy Naftoportu ukierunkowanym na zwiększanie bezpieczeństwa przed zagrożeniem ze strony dronów morskich (tu polecam ciekawe wystąpienie w ramach VII Konferencji Bezpieczeństwo Energetyczne, filary i perspektywa rozwoju, która odbywał się w pierwszych dniach września w Rzeszowie). Nie bez powodu, z uwagi na dostępność i potencjał oraz podatność modernizacyjną, czy wciąż rosnące możliwości, jakie prezentują np. autonomiczne platformy powietrzne (popularnie zwane dronami), przy ich praktycznie niekontrolowanym przepływie, mówi się już o proliferacji zagrożenia ze strony dronów.

Jakie środki praktykują inne państwa do ochrony własnej infrastruktury? Czy zaadoptowałby Pan niektóre metody stosowane za granicą do ochrony naszych morskich, strategicznych obiektów? Jeżeli tak to jakie?

Kwestie związane z bezpieczeństwem np. infrastruktury na morzu zdają się być funkcją poszczególnych akwenów i poziomu bezpieczeństwa, jaki na nich panuje. Przypomnę tylko historie irackich terminali naftowych zdobytych i chronionych, a właściwie bronionych przez siły koalicyjne w czasie wojny w Zatoce. Funkcjonowały one jak niewielkie bazy ze stanowiskami ogniowymi broni maszynowej, patrolowane przez okręty i grupy inspekcyjne a i tak dokonywane były na nie ataki, w tym ataki samobójcze. Nie inaczej jest teraz, gdy atakowane są naftowe instalacje nadbrzeżne największych producentów ropy naftowej na Morzu Czerwonym. Ataki te wykonywane są przy tym z wykorzystaniem jednoczesnych uderzeń pocisków rakietowych oraz dronów nadlatujących z różnych kierunków. Tworzy to niezwykle skomplikowaną sytuację z punktu widzenia skuteczności systemów ochrony. Przywołane przykłady wskazują na ciągły rozwój techniki i taktyki przeprowadzania bezpośrednich ataków realizowanych przez grupy terrorystyczne, często szklonych i wyposażanych przez państwa wspierające taką działalność. Możemy sobie tylko wyobrazić jakie zagrożenie generować mogą profesjonalne siły specjalne wyposażone i szkolone do atakowania obiektów infrastruktury morskiej w ramach prowadzenia działań podprogowych, np. w domenie podwodnej. Wiele zagrożeń występujących w domenie morskiej ma charakter dynamiczny co niebezpiecznie skraca czas pomiędzy ich wykryciem, identyfikacją a reakcją odpowiednich służb. Niestety działamy tu w niedosycie czasu, szczególnie w odniesieniu do zagrożeń w przestrzeni powietrznej (np. popularne drony), jak i nawodnej (niewielkie, szybkie jednostki w tym platformy bezzałogowe). Inne zagrożenia, charakterystyczne dla dolnej półsfery, mają charakter skryty (miny morskie, pojazdy podwodne, podwodne grupy dywersyjne). Odpowiedzią mają tu być systemy wykorzystujące nowoczesne sensory i efektory umożliwiające po pierwsze wczesne wykrycie zagrożeń, tworzenie stref buforowych oraz ich neutralizację (uniemożliwienie ataku lub zminimalizowanie jego efektów). Ochrona tego typu obiektów wymaga stałego monitorowania obszarów nawodnych, podwodnych i powietrznych oraz utrzymania wysokiego poziomu bezpieczeństwa domeny cybernetycznej, gdzie wciąż najsłabszym ogniwem pozostaje – człowiek. Na świecie dostrzegalny jest trend tworzenia systemów ochrony wykorzystujących nowoczesne sensory zarówno stacjonarne (podwodne, nawodne), jak i przenoszone na pokładach jednostek bezzałogowych oraz stosowanie mobilnych, fizycznych barier ochraniających obiekty szczególnie istotne (np. zbiornikowiec LNG dokonujący operacji przy terminalu FSRU). Systemy bezzałogowe wykorzystywane są także jako pierwsza bariera ochronna (strefa buforowa) do podejmowania interwencji w odniesieniu do intruza. Umożliwiają to systemy kinetyczne. Pamiętajmy jednak, iż zarówno samo operowanie platform autonomicznych w przestrzeni powietrznej czy nawodnej sterowane przez elementy sztucznej inteligencji, nie mówiąc już o wykorzystaniu ich w charakterze broni, tworzą skomplikowaną sytuację prawną. Wskazuje to na potrzebę wypracowania odpowiednich rozwiązań na wielu płaszczyznach zabezpieczenia obiektów infrastruktury krytycznej funkcjonujących w środowisku morskim.

Rozmawiał Wojciech Gryczka

Polska porozmawia z Duńczykami o farmach wiatrowych na Bałtyku

Najnowsze artykuły