PSE planują inwestycje związane z pozyskaniem energii z powstającej elektrowni jądrowych i morskich farm wiatrowych. W przypadku atomu inwestycje są szacowane na ponad cztery miliardy złotych. Operator sieci współpracuje również ze swoim ukraińskim odpowiednikiem, aby czerpać z wojennego doświadczenia i poprawić bezpieczeństwo infrastruktury.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) planują dwie fazy inwestycji, związanych z budową elektrowni jądrowej. Są one powiązane z harmonogramem budowy atomu na Pomorzu. Pierwsza dotyczy oddania do użytku pierwszego bloku elektrowni. Zakłada budowę dwóch nowych stacji 400 kV. Jednej na Pomorzu Gdańskim, a drugiej na zachód od Trójmiasta. Ich rolą będzie podłączenie jednostek wytwórczych, zarówno elektrowni jądrowej jak i morskich farm wiatrowych, do polskiego systemu energetycznego. Dodatkowo PSE planuje poprowadzenie linii, którymi popłynie energia.
Inwestycje w morskie farmy wiatrowe są realizowane m.in. przez Orlen i PGE. Pierwsza turbina na morzu ma powstać w bieżącym roku, a rozpocząć dostarczanie energii w przyszłym. Powstanie w ramach projektu Orlenu Baltic Power.
Krok za krokiem, dwa etapy
Drugi etap jest powiązany z budowę drugiej i trzeciego bloku elektrowni jądrowej. I tutaj PSE planuąe budowę nowej stacji 400kV, tym razem w Koninie. Dodatkowo przewidują powstanie nowych linii i podłączeniem ich m.in. do infrastruktury przesyłowej dostarczającej energię do Bydgoszczy.
Koszt obu etapów jest szacowany na około 4,3 miliarda złotych.
Maciej Wapiński, rzecznik PSE, wyjaśnia, że wśród priorytetów spółki znajduje się nie tylko energetyka jądrowa ale i dostarczenie jej z morskich farm wiatrowych oraz przyłączenie „nowych dużych odbiorców i nowych źródeł wytwórczych”.
– Inwestycje sieciowe są finansowane przede wszystkim z taryfy przenoszonej na odbiorców energii elektrycznej i dużym wyzwaniem dla operatora systemu przesyłowego jest taka ich kalkulacja, która nie będzie znaczącym obciążeniem dla obywateli i biznesu. Dlatego obecnie spółka poszukuje dodatkowych źródeł finansowania inwestycji. Będzie także korzystać ze środków unijnych, w tym z KPO – wyjaśnia Wapiński.

PSE uczy się od Ukrainy, ale nie ujawnia szczegółów
Rzecznik PSE zadeklarował, że spółka wyciąga wnioski z konfliktu na Ukrainie, gdzie Rosja bierze za cel tamtejszą energetyką. Stara się również pozyskać unijne wsparcie na dodatkowe środki służące ochrony i do monitoringu infrastruktury przesyłowej. Polskie Sieci Elektroenergetyczne współpracuje ze stroną ukraińską wymieniając wiedzę oraz z polskimi służbami w zakresie ochrony swojej infrastruktury.
– PSE czerpią z doświadczeń ukraińskiego operatora Ukrenergo m.in. w zakresie ochrony przeciwdronowej czy procedur związanych z monitorowaniem infrastruktury. Ze względów bezpieczeństwa zarówno polskiej, jak i ukraińskiej infrastruktury, nie możemy przekazać więcej szczegółów na ten temat – odpowiedział Wapiński na pytanie redakcji.
Ponad to PSE współpracuje ze swoimi odpowiednikami w państwach bałtyckich nad wspólnym projektem ochrony infrastruktury krytycznej, zwłaszcza połączeń międzystemowych. I w tej kwestii stara się o unijne dofinansowanie.
Marcin Karwowski
Eksperci: Rozbudowa morskiej sieci elektroenergetycznej w Niemczech jest na właściwym torze