Polskie władze kontynuują wysiłki na rzecz zablokowania projektu szkodliwego dla bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Nowy rząd w Warszawie artykułuje głośno swoje zastrzeżenia.
Przyszły minister do spraw europejskich Konrad Szymański poinformował, że rząd PiS będzie podnosił na forum europejskim argumenty przeciwko projektowi Nord Stream 2. Zakłada on budowę trzeciej i czwartej nitki gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, a co za tym zwiększenie dostaw gazu rosyjskiego na rynek europejski, wbrew planom Brukseli.
Minister wskazuje, że tu nie chodzi tylko o surowiec, lecz jest to sprawa strategiczna. Kupując gaz od Rosjan zasilamy ich budżet, który w dużej mierze przeznaczany jest na zbrojenia. Według niego powstanie Nord Stream 2 zniszczyłoby też rynek gazu w naszej części Europy, który „pozostałby na papierze”. Podobne stanowisko do Polski mają też Ukraina, Słowacja, Litwa i Łotwa. Natomiast Komisja Europejska zapowiedziała rygorystyczne zbadanie sprawy pod kątem zgodności z europejskim prawem. Konrad Szymański wyraził oczekiwanie, że należycie wykona ona swoje obowiązki.
Rosjanie zaprzeczają wszystkim zarzutom, twierdzą, że chodzi im wyłącznie o konstruktywną dla wszystkich stron współpracę. Wątpliwości ma też prezydent Andrzej Duda, który uznał budowę gazociągu za „niebezpieczeństwo dla Polski”.
Austriacy i Niemcy przeciwko Polsce
Niemiecki koncern energetyczny E.On jest zadowolony z obecnego postępu realizacji projektu Nord Stream 2. Ponadto jest przekonany, że zwiększenie przepustowości bałtyckiego szlaku dostaw może wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne Niemiec.
– Rozmowy dotyczące Nord Stream 2 jeszcze trwają… Pozytywnie odnosimy się do tego projektu. Jest on przede wszystkim atrakcyjny. Bez względu na wszystkie zastrzeżenia, będzie on niezawodnym źródłem dostaw (gazu – red.) do naszego państwa. I to jest wszystko, co możemy powiedzieć na ten temat – wyjaśnił przedstawiciel niemieckiego E.On-u.
Nie odniósł się do zastrzeżeń Komisji Europejskiej i części państw Unii Europejskiej, które podkreślają, że Nord Stream 2 zakłada zwiększenie dostaw gazu rosyjskiego do Niemiec, co jest sprzeczne z celem zmniejszania zależności od surowca od tego dostawcy przyjętym w ramach Unii Energetycznej. Zwiększenie dostaw przez Nord Stream odbywałoby się kosztem tranzytu przez Ukrainę, z którego zyski stanowią istotną część wpływów do budżetu Kijowa. Bruksela bada także, czy projekt Nord Stream 2 jest zgodny z unijnym prawem. Mimo to spółki zaangażowane w projekt kontynuują przygotowania do budowy. W Rosji trwa już rozbudowa infrastruktury, dzięki której będzie możliwe zwiększenie dostaw przez Nord Stream.
Gazprom ogłosił już przetarg na budowę pięciu odcinków gazociągu Uchta-Torżok-2 o łącznej długości 500 kilometrów oraz wartości 16,8 miliardów rubli. Całkowita długość nitki będzie wynosić 970 kilometrów. Przedsięwzięcie jest realizowane także na potrzeby dostaw jamalskiego gazu do regionu centralnego Rosji. Łączna długość magistrali ma stanowić ponad 1300 km, roczna przepustowość ma wynieść 90 miliardów m3.
Rozbudowa infrastruktury po stronie rosyjskiej oznacza, że prawdopodobnie będzie potrzebny podobny ruch w Niemczech, przez które jest rozprowadzany surowiec z Nord Stream 2. Chodzi o gazociągi OPAL i NEL, będące odnogami magistrali z Rosji. Być może będzie konieczna budowa OPAL 2 i NEL 2. Problemem będzie tu niezgoda Komisji Europejskiej na pełne wykorzystanie przepustowości już istniejącej infrastruktury przez jednego dostawcę, czyli Gazprom. To niezgodne z trzecim pakietem energetycznym Unii Europejskiej, choć Bruksela przyznała już wyłączenie spod niego dla połowy mocy OPAL. Niemcy lobbują za zniesieniem tego ograniczenia i specjalnym potraktowaniem rosyjskiej firmy. Przekonują, że to godny zaufania dostawca, a Nord Stream 2 nie niesie ze sobą zagrożeń politycznych, bo projekt ma charakter czysto biznesowy.
Austriackie OMV ma podjąć kroki formalne w pierwszej połowie 2016 roku w sprawie wymiany aktywów z rosyjskim Gazpromem.
Firma ma uzyskać 25 procent akcji złoża Achimow w formacji Urengoj na Syberii w zamian za oddanie części udziałów w infrastrukturze przesyłowej i magazynowej na terenie Austrii w ręce Gazpromu. Władze spółki zastrzegają, że wymiana nie dotyczy przekazania udziałów Rosjanom w jej akcjonariacie.
OMV, wraz z niemieckimi BASF/Wintershall, E.onem, brytyjskim Shellem i francuskim Engie weszła we wrześniu 2015 roku w akcjonariat projektu Nord Stream 2, który zakłada budowę trzeciej i czwartej nitki gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.
Na zaproszenie austriackiego OMV stolicę Austrii odwiedził były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. W pałacu Hofburg rozmawiał z dyrektorem Reinerem Seelem o wyzwaniach geopolitycznych i przyszłości rynków energii. Dyskusji przysłuchiwało się około 350 gości.
Schroeder i Seele podkreślali znaczenie dobrych relacji Unia Europejska – Rosja. – Rosja odgrywa centralną rolę w odpowiedzi na pytanie jak Europejczycy mają zapewnić sobie bezpieczeństwo dostaw. Norwegia i Rosja to najbezpieczniejsi i najbardziej godni zaufania partnerzy energetyczni dla Europy – powiedział były kanclerz.
OMV jest jedną ze spółek europejskich, które podpisały z rosyjskim Gazpromem umowę akcjonariuszy w sprawie budowy trzeciej i czwartej nitki gazociągu Nord Stream. Oprócz niej przyłączyły się do projektu E.on, Shell, BASF/Wintershall i Engie. Projekt zakłada podwojenie przepustowości Nord Stream w celu zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu przez Niemcy na rynek europejski kosztem tranzytu przez Ukrainę. OMV ma w zamian otrzymać dostęp do złóż syberyjskich Achimow.
– OMV chce przyczynić się do stabilizacji. Opowiadamy się za bezpieczeństwem dostaw ropy i gazu. Te wartości powinny królować ponad podziałami. Bezpieczeństwo dostaw to także kwestia inwestycji jak projekt Nord Stream 2 – przekonywał Seele.
– Wierzę, że strategia zaangażowania OMV w Rosji jest słuszna, zarówno w kontekście Nord Stream 2 jak i wydobycia na Syberii. To wysiłek wpisujący się w tradycję bliskiej współpracy energetycznej między Austrią a Rosją. My, Europejczycy, powinniśmy zapewnić pogłębioną ekonomiczną i polityczną integrację z Rosją – ocenił Schroeder. Zasiada on w zarządzie dwóch pierwszych nitek gazociągu Nord Stream.
Rainer Seele jest zaskoczony polityką Komisji Europejskiej, która zapowiedziała ocenę zgodności Nord Stream 2 z prawem unijnym. Projekt zakłada budowę trzeciej i czwartej nitki gazociągu z Rosji, przez Bałtyk, do Niemiec i podwojenie tym samym jego przepustowości. Komisja obawia się, że zwiększenie dostaw gazu z Rosji tym szlakiem podważy pozycję tranzytową krajów Europy Środkowo-Wschodniej na czele ze Słowacją i Ukrainą, oraz zagrozi rozwojowi rynku gazu w regionie i dywersyfikacji źródeł dostaw.
– To zaskakujące, że Komisja sprzeciwia się projektowi i nie tworzy warunków dla inwestycji, tak jakby projektowali w Brukseli jakąś inną magistralę – ocenił Austriak na konferencji w Wiedniu.
Bruksela przeciwko Nord Stream 2
Unia Europejska nie musi się obawiać, że ze względu na plany stworzenia unii energetycznej oraz zwiększania konkurencji na rynku energetycznym Rosja sprowokuje nową ,,wojnę gazową”. O tym w wywiadzie dla gazety Die Welt powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz. Według niego Moskwa będzie musiała respektować plany Europy.
– Unia Europejska jest największym na świecie odbiorcą surowców energetycznych. Co roku kupujemy je za kwotę 400 mld euro. I jeśli postanowiliśmy rozwijać między sobą ściślejszą współpracę i stworzyć większa konkurencję na rynku europejskim, to Rosja powinna to respektować – powiedział Szefczovicz.
Dodał, że nie zgodzi się na zwiększenie przepustowości gazociągu Nord Stream, aby tym samym Rosja mogła zwiększyć dostawy gazu do Europy z pominięciem Ukrainy. Obecnie pomysł ten jest wspierany przez niemiecki rząd.
– Prowadzimy rozmowy na ten temat z rządem niemieckim. Wzywam wszystkie spółki, które uczestniczą w tym projekcie, aby uwzględniły warunki polityczne. Oczywiście decyzje handlowe powinny podejmować spółki samodzielnie, jednakże obecna przepustowość Nord Stream jest wykorzystywana tylko w 50 procentach – przypomniał wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej dodając przy tym, że na chwilę obecną Europa zachowuje jedność w kwestii utrzymania znaczenia tranzytu gazu przez Ukrainę.
– Nie chcemy, aby Rosja mogła szantażować Ukrainę. Ponadto wiele państw Europy Środkowo-Wschodniej otrzymuje gaz akurat tym szlakiem – dodał Szefczowicz.
Unia Europejska wyraża swoje zainteresowanie utrzymaniem tranzyt gazu do Europy przez terytorium Ukrainy – czytamy w projekcie raportu Komisji Europejskiej ,,Stan działań na rzecz utworzenia Unii Energetycznej”.
– Unia Europejska wyraża przekonanie, że w interesie wszystkich stron jest to aby Ukraina pozostała ważnym państwem tranzytowym – cytuje dokument agencja Ukrinform.
Wśród aktualnych problemów, które wpływają na sektor energetyki raport wskazuje konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą, spadek cen ropy naftowej, nowe inicjatywy Rosji dotyczące rozbudowy infrastruktury służącej dostawom gazu do Europy (domyślnie chodzi o Nord Stream 2, uderzający w tranzyt przez Ukrainę) oraz perspektywy po osiągnięciu porozumienia w kwestii irańskiego programu jądrowego.
– Unia Europejska aktywnie wspiera wysiłki ukraińskiego rządu oraz Naftogazu na rzecz przeprowadzania reform – dodaje Komisja Europejska.
Wspomniany dokument ma zostać zaprezentowany 18 listopada przez wiceprzewodniczącego KE ds. Unii Energetycznej Marosza Szefczowicza Radzie Unii Europejskiej, Parlamentowi Europejskiemu, Komitetowi Regionów, Komitetowi Ekonomiczno-Społecznemu.
Naftogaz prognozuje w 2015 roku spadek wolumenu rosyjskiego gazu przesyłanego przez ukraińskie terytorium o 20 procent do poziomu 50 mld m3 w porównaniu z 62,2 mld m3 w 2014 roku. Przy czym w 2014 w porównaniu z 2013 rokiem tranzyt surowca przez Dniepr zmniejszył się o 25 procent z 86,1 mld m3 do 62,2 mld m3.
W wywiadzie dla czołowego, niemieckiego dziennika biznesowego Handelsblatt, prezes Naftohazu Andriej Kobolew przyznał, że Kijów czuje się zagrożony rosyjskimi planami wybudowania gazociągu Nord Stream 2. Dodał też, że jest urażony tym, że niemieckie firmy mają zamiar uczestniczyć w tym projekcie.
Szef Naftogazu powiedział, że rosyjskie próby uniezależnienia się od tranzytu przez Ukrainę są motywowane politycznie. Według niego, pokonanie Ukrainy na wschodzie metodami militarnymi, musi teraz zostać wsparte przez nacisk ekonomiczny, który ma na celu wykluczenie Ukraińców jako kraju tranzytowego. Kijów traci obecnie 2 mld dol. rocznie z tego powodu. Kobolew liczy jednak na europejską solidarność w tej sprawie i niedopuszczenie do powstania gazociągu omijającego Ukrainę. Mówi, że leży to nie tylko w interesie jego kraju, ale też na przykład Czech czy Słowacji, które również zanotowałyby straty.
– Solidarność nie może być okazywana tylko i wyłącznie w sprawie uchodźców, musi być też obecna w kwestii przesyłu gazu – stwierdził szef Naftogazu.
Tusk: To test solidarności Niemców z Europą
Podczas cyklicznego wydarzenia Die Europa Rede organizowanego przez Fundację im. Konrada Adenauera (KAS) wystąpił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
Przypomniał o tym, że polskie przemiany zainicjowane przez ruch Solidarności przyczyniły się do dalszych zmian w Niemczech i upadku Muru Berlińskim. Mówił także o obowiązkach związanych z przywództwem Berlina w Europie. W tym kontekście wymienił wyzwania jak upadek bipolarnego porządku świata. Zdaniem Tuska upadek Związku Sowieckiego nie sprawia, że Europa potrzebuje mniej Stanów Zjednoczonych. – Powstała iluzja, że Europa w nowym, multipolarnym świecie stanie się ekwiwalentem USA, jeśli nie wiodącą siłą wśród potęg świata – ocenił Polak. Przypomniał, że rywalizacja odbywa się obecnie na wielu płaszczyznach: w sferze ideologii i propagandy, ekonomii oraz surowców energetycznych, w cyberprzestrzeni i w sektorze zbrojeniowym.
Donald Tusk zaapelował do Niemiec, które jego zdaniem mają w tym kontekście wyjątkową rolę do odegrania, o przyjęcie przywództwa na rzecz ponownego zbliżenia w świecie zachodnim, który musi bronić swoich wartości przed krytyką z zewnątrz. Wspólnota ma bazować właśnie na wspólnych przekonaniach.
– Utrzymanie jedności unijnej wobec Rosji w dobie konfliktu nie byłoby możliwe bez bezpośredniego zaangażowania Pani Kanclerz (Angeli Merkel – przyp. red.) – powiedział Tusk.
– Niemcy, jako jeden z gwarantów prymatu zachodnich wartości, Niemcy, jako jeden z gwarantów jedności europejskiej ponad narodowymi i biznesowymi interesami, także tymi niemieckimi, to europejski model, dla którego, w moim przekonaniu, nie ma dobrej alternatywy – powiedział polski przewodniczący Rady Europejskiej, – To, dlatego kwestia Nord Stream jest tak ważnym testem dla tej ambitnej roli Niemiec. Idea Unii Energetycznej, która jest wizją strategii energetycznej Unii Europejskiej, którą promuję już od ponad dwóch lat, będzie miała sens tylko wtedy, gdy poprą ją wszyscy kluczowi gracze w Europie. Szczególnie chodzi o Niemcy. To jedno z tych prostych, ale bolesnych pytań, które warto tu w Berlinie zadać. Czy naprawdę chcemy zwycięstwa merkantylizmu nad europejskimi interesami strategicznymi? – pytał Tusk.
Niemcy włączyły się w rosyjski projekt rozbudowy gazociągu Nord Stream o trzecią i czwartą nitkę. Nie będzie on miał ekonomicznego sensu bez zgody Komisji Europejskiej na wyłączenie niemieckiej odnogi gazociągu – OPAL – spod regulacji antymonopolowych. Komisja stoi jednak na stanowisku, że Nord Stream 2, bo tak nazywa się projekt rozbudowy, nie tylko osłabi pozycję tranzytową Ukrainy, ale i nie przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa dostaw do Europy, ani rozwoju rynku gazu w Europie Środkowo-Wschodniej. Berlin uważa przeciwnie.
Trwa także dyskusja na temat przyszłości sankcji wobec Rosji. Część niemieckich polityków przekonuje, że nie mają one wpływu na rosyjską politykę na Ukrainie i należy je, dlatego znieść z korzyścią dla współpracy europejskiego biznesu z rosyjskimi firmami. Angela Merkel opowiada się dotąd za przedłużeniem sankcji w styczniu 2016 roku, kiedy skończy się obecny okres ich obowiązywania, ale jej pozycja na niemieckiej scenie politycznej słabnie. Wicekanclerz Sigmar Gabriel udał się do Moskwy gdzie przekonywał, że sankcje wobec Rosji i sprzeciw wobec Nord Stream 2 są nieuzasadnione. Przeciwko tym niemieckim zabiegom twardo opowiada się Polska, której przedstawicielem w Brukseli jest Donald Tusk.
Projekt Nord Stream 2 zakłada budowę trzeciej i czwartej nitki morskiego gazociągu z Rosji do Niemieco aktualnej przepustowości 55 miliardów m3 rocznie. Rozbudowa ma ją podwoić. Za prace przy magistrali będzie odpowiadała spółka New European Pipeline AG przemianowana na Nord Stream 2. Udziały w niej posiadają: Gazprom – 51 procent, E.On – 10 procent, BASF/Wintershall – 10 procent, Shell – 10 procent, OMV – 10 procent oraz Engie – 9 procent.
Więcej informacji:
Tusk apeluje o solidarność Niemiec ws. Nord Stream 2 i sankcji wobec Rosji
Austria promuje Nord Stream 2 licząc na syberyjskie złoża
Komisja Europejska może zablokować Nord Stream 2