EnergetykaEnergia elektrycznaWęgiel. energetyka węglowa

Świrski: Program ratowania górnictwa to deja vu bez przełomu

KOMENTARZ

prof. nzw. dr hab. inż. Konrad Świrski

Politechnika Warszawska, Transition Technologies

Przygotowania do nowego planu restrukturyzacji górnictwa- wciąż jeszcze niesformalizowanego, a ogłaszanego w zdawkowych komentarzach ministerstw- wskazują na strategię bardzo przypominającą koncepcję poprzedniego rządu w okresie burzliwego stycznia 2015 (dokładnie rok temu).

Górnictwo węglowe boryka się z ogromnym problemem wynikającym z ogólnoświatowego spadku cen paliwa (indeks cen węgla ARA dziś 45dol/tonę, rok wcześniej prawie 70 dol., 3 lata wcześniej 90 dol., rekordowe poziomy to 120 dol.). Koncerny węglowe nie tylko mają problemy z płynnością finansową, ale z uwagi na poziom strat w praktyce powinny ogłosić upadłość. Żaden z rządów nie podejmuje jednak tak drastycznego ryzyka niepokojów społecznych i nie przeprowadza pełnego programu restrukturyzacji stawiając kopalnie wobec pełnych realiów ekonomii, natomiast wybiera w mniejszym lub większym stopniu wspomaganie publicznymi pieniędzmi.

Ponieważ bezpośrednia pomoc publiczna możliwa jest tylko dla likwidowanych kopalń, a program tego nie zakłada (bo minimalizuje problemy społeczne), zostaje wobec tego inżynieria finansowa zakładająca pomoc spółek z kapitałem większościowym Skarbu Państwa lub spółek strategicznych kontrolowanych przez SP i rodzaj „przepakowania” pomocy publicznej w pomoc przedsiębiorstw prywatnych. Kluczowa staje się także rola energetyki, która bezpośrednio zostaje zmuszona do wsparcia sektora węglowego. I tak część spółek węglowych (jak Bogdanka) została włączona bezpośrednio do energetyki (tu do Enei), albo będzie inwestorem w kolejnych spółkach wybranych jako nowi właściciele kopalń. Na dziś wprowadzona zostaje modyfikacja i wprowadzenie nowej nazwy Polska Grupa Górnicza (to dawna spółka Weglokoks ROW) i ta nowa organizacja po kolejnym zasileniu kapitałami państwowymi i inwestycjami koncernów energetycznych przejmie Kompanię Węglową. Program obecny jest wręcz lustrzanym odbiciem koncepcji poprzedniego rządu z 2015 roku, gdzie nowym właścicielem miał być TF Silesia (który zresztą też występuje w obecnej układance). Wydaje się, że obecny plan zakłada kolejne kroki jak dofinansowanie kopalni i odzyskanie częściowej płynności (to stało się już w IV kwartale 2015 dzięki zakupom węgla z hałd kopalń na składowiska elektrowni – czyli przesunięciu środków z jednego sektora do drugiego), następnie w praktyce umorzenie strat górnictwa w czasie przekształcenia (mogą sięgnąć nawet do 4 mld PLN), a następnie przeniesienie już uzdrowionych kopalń do nowej grupy – właśnie PGG, a winnym przypadku bezpośrednio do grup energetycznych.

Jaki będzie wynik (krótkoterminowo i długoterminowo) i konsekwencje dla innych sektorów?

Pomysł zakłada ograniczenie problemów społecznych, brak likwidacji kopalni, dążenie do zrównoważenia finansowego wyników górnictwa (z jednej strony pewnego ograniczania wewnętrznych kosztów, z drugiej pewnego rodzaju pośredniego dotowania przez zakup węgla w ramach nowych grup paliwowo-energetycznych).  W wypowiedziach górnictwo węgla kamiennego wraca też jako strategiczna cześć gospodarki i kluczowa podstawa dla energetyki, co znamionuje spowolnienie zmian w energetyczny Energy mix (w chwili obecnej w Polsce z węgla produkuje się ok 88 proc. energii). To z kolei przenosi problem już też i na sektor energetyczny, ponieważ- po pierwsze będzie musiał zainwestować swoje własne ograniczone środki finansowe w górnictwo i prawdopodobnie też będzie miał niesłychany problem z wypełnieniem  celów europejskiej polityki energetycznej (szczególnie limity emisji CO2 wg nowych europejskich regulacji do 2030 r., które wymagałyby w Polsce dość drastycznego ograniczenia zużycia węgla w energetyce). Na horyzoncie widać więc już możliwe kolejne obszary sporu z Brukselą- z jednej strony w zakresie energetyki i CO2 z drugiej samej pomocy dla górnictwa (pewne działania restrukturyzacyjne będą ocierały się o problemy z notyfikacją przez europejskie komisje i agendy).

Najważniejsze jednak pytanie to, czy cała restrukturyzacja zadziała i na jak długo. Przyjmowana obecnie koncepcja jest kompromisem wobec środowiska węglowego i próbą utrzymania górnictwa węgla kamiennego w miarę niezmienionej postaci (dalej jako strategiczna podstawa energetyki, jako strategiczna cześć gospodarki, tylko małe oszczędności kosztowe).  To na pewno kompromis społeczny i ominięcie gwałtownych protestów przy likwidacji kopalń, ale pozostaje pytanie czy cała koncepcja restrukturyzacji w ogóle zadziała?

Spadki cen węgla są bezprecedensowe. Dzisiejsze 45 dol. za tonę to prawdopodobnie nie koniec (możemy spodziewać się wkrótce  ceny poniżej 40 dol.). Konkurencja światowa jest olbrzymia i rynek zalany jest tanim węglem. Pytanie czy w takich warunkach (a niski trend cen surowców może potrwać kilka lat) górnictwo jest w stanie w ogóle osiągnąć punkt równowagi finansowej (nieprzenoszenie strat). W najbardziej optymistycznych raportach , średnią cenę wydobycia węgla ocenia się na 250 zł /tonę, wiec nawet jeszcze dodatkowe uwolnienie górnictwa od jakichkolwiek opłat i podatków (a to także się planuje jako ostateczną pomoc) może nie wystarczyć dla osiągnięcia zyskowności. W tak bardzo ciężkich czasach prawdziwa restrukturyzacja powinna być (z ekonomicznego i managerskiego punktu widzenia) znacznie bardziej drastyczna i bolesna i wiązać musi się z ograniczeniem wydobycia i likwidacją części najbardziej nierentownych zakładów.  Polskie górnictwo pewnie kiedyś będzie musiało podążać drogą górnictwa niemieckiego (lata 70-te) i angielskiego (lata 80-te) – tam w obu przypadkach zdecydowano o stopniowej likwidacji całego sektora, w Polsce pewnie plany musiałyby wiązać się ze zmniejszeniem o 50 proc. w ciągu dekady. Na razie ten wariant nie jest realizowany, a następujące po sobie programy to kolejne wersje zachowania statusu „tak jak jest” przy pewnym delikatnym ograniczaniu kosztów i wspomaganiu węgla przez sektor energetyczny.

Niestety wygląda na to, że tak jak w styczniu 2015 r., w styczniu 2016 r.,  to i w styczniu 2017 r. górnictwo węgla kamiennego będzie stało na takim samym rozdrożu. W przyszłym roku nie będzie już jednak pomocnej dłoni (z energetyki) i kolejny plan restrukturyzacji będzie musiał przyjąć ostrzejszą i bardziej bolesną formę. Im szybciej wszyscy uczestnicy procesu- rząd, inwestorzy, górnicy i otoczenie biznesowe uświadomią sobie tą nieuchronna konieczność, tym lepiej.


Powiązane artykuły

Podpisanie umowy w sprawie finansowania budowy lądowej części FSRU. Na zdjęciu Marta Postuła, wiceprezes BGK i Sławomir Hinc, prezes Gaz-Systemu. Fot.: Gaz-System

Dwa miliardy na polski pływający gazoport

BGK podpisał umowę z Gaz-Systemem na pożyczkę w wysokości ponad dwóch miliardów złotych, celem sfinansowania budowy części lądowej FSRU. Inwestycja...

Szwajcarzy nadal nie wiedzą ile zapłacą za unijny prąd

Po publikacji szkicu umowy na temat wymiany energii elektrycznej między Szwajcarią a UE w piątek 13 czerwca szwajcarskie społeczeństwo ma...

Rz: Zbyt dużo OZE w systemie. Mogą ucierpieć firmy

Według Rzeczpospolitej w przeciągu pięć lat w Polsce będzie zbyt dużo OZE, przez co planowane inwestycje będą nieopłacalne a część...

Udostępnij:

Facebook X X X