(Polska Agencja Prasowa)
Z początkiem lipca Polska Grupa Górnicza (PGG) połączy ze sobą wybrane kopalnie – z obecnych 11 pozostanie pięć tzw. kopalń zespolonych. Prezes PGG Tomasz Rogala zapewnia, że za zmianą szyldu pójdą konkretne zmiany w zarządzaniu, poprawiające efektywność kopalń.
– Tworzenie kopalń zespolonych będzie jednym z najtrudniejszych procesów, jakie zamierzamy przeprowadzić w najbliższym czasie. W sferze zarządzania nastąpi zasadnicza zmiana podejścia, w której najważniejsza jest świadomość, że dana kopalnia ma tyle pieniędzy, ile zarobi – i tylko w ramach tego może poruszać się w obszarze kosztów – powiedział PAP prezes PGG Tomasz Rogala.
Przypomniał, że jednym z głównych założeń biznesplanu PGG, która z początkiem maja przejęła kopalnie Kompanii Węglowej, jest dalsza obniżka kosztów działania firmy, aby w końcu przyszłego roku mogła ona zaprzestać generowania strat. Wymaga to m.in. ograniczenia kosztów wydobycia tony węgla o dalsze kilkanaście procent, z ponad 250 zł do ok. 214 zł za tonę.
– Głównym źródłem oszczędności musi być optymalizacja produkcji; chodzi głównie o stałą dbałość, by wszystkie zakupy i inwestycje były ukierunkowane na najbardziej dochodowe grupy produktowe; by inwestować w takie złoża i w takich miejscach, gdzie osiągniemy zakładany efekt ekonomiczny – tłumaczy prezes PGG.
Zgodnie z porozumieniem zwartym ze stroną społeczną przed powołaniem PGG, od 1 lipca z 11 obecnych kopalń ma pozostać pięć: Bielszowice-Halemba-Pokój w Rudzie Śląskiej, Piast-Ziemowit w Bieruniu i Lędzinach, Marcel-Chwałowice-Jankowice-Rydułtowy na ziemi rybnickiej, a także Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych i Sośnica w Gliwicach – ta ostatnia kopalnia w ubiegłym roku przyniosła ponad 120 zł strat na każdej tonie węgla – najwięcej w całej Kompanii.
– Stworzenie kopalń zespolonych ma w efekcie końcowym doprowadzić do znacznego zmniejszenia kosztów funkcjonowania i optymalizacji struktury organizacyjnej spółki. Musimy dostosować koszty do takiego poziomu, żeby miał pokrycie w przychodach, realizowały założenia biznesplanu i zapewniały zwrot z inwestycji – powiedział Rogala.
Jak mówił, w starej strukturze Kompanii Węglowej premiowane były również kopalnie przynoszące straty, jeżeli osiągały wskaźniki ekonomiczne zgodne z prognozami – nawet wówczas, gdy wypracowały przewidywaną wcześniej stratę.
– Wynikało to zadaniowego postrzegania kopalni; jeżeli zadania były zrealizowane, to mimo ujemnych wyników była podstawa do premii na wszystkich stanowiskach. To fundamentalnie błędne założenie, od którego odchodzimy na rzecz wynikowego postrzegania i rozliczania kopalń zespolonych – wyjaśnił prezes.
W efekcie szefowie kopalń zespolonych będą odpowiedzialni za to, by dostosować strukturę organizacyjną, kosztową i funkcjonalną zakładu do tego, by koszty były pokryte przychodami ze sprzedaży węgla. – Konieczna jest świadomość i odpowiedzialność na poziomie kopalni zespolonej” – podkreślił Rogala, wskazując, że to na poziomie dyrekcji kopalni podejmowane są decyzje dotyczące np. konieczności zatrudnienia firm zewnętrznych, zakupu materiałów czy niektórych maszyn.
Prezes PGG zadeklarował, że wyniki kopalń będzie analizował zespół, w którego skład wejdą także przedstawiciele strony społecznej – by miała ona pełną wiedzę na temat postępów restrukturyzacji oraz wyników kopalń.
– Chodzi o to, by wspólnie, na bieżąco przyglądać się temu, czy jesteśmy w stanie osiągać dodatnie wyniki danej kopalni i w jakim terminie, albo co musimy uczynić, żeby je osiągnąć. W oparciu o to będziemy podejmowali decyzje dotyczące poszczególnych aktywów na przyszłość – powiedział Rogala, pytany o przyszłość zakładów, które mimo restrukturyzacji nadal będą przynosiły straty.
– W relacjach ze stroną społeczną musimy zakończyć wzajemne postrzeganie na zasadzie +my i wy+, ale działać w imię wspólnego dobra pracowników. Dlatego warto postawić pytanie – czy lepiej działać biednie w firmie zatrudniającej 34 tys. ludzi, czy może w procesie stopniowego optymalizowania firmy zmniejszyć zatrudnienie, ale pracować z wyższymi wynagrodzeniami i bardziej efektywnie – podsumował Rogala.
Kopalnie PGG wydobywają ok. 28 mln ton węgla rocznie; spółka zatrudnia ok. 32,5 tys. pracowników. Obszar górniczy kopalń PGG to 465 km kw. w blisko 40 gminach, a tzw. operatywne, czyli możliwe do potencjalnego udostępnienia i wydobycia, zasoby węgla szacowane są na 1 mld 313,6 mln ton. Średnia żywotność kopalń to 35 lat – aby ją wydłużyć, potrzebne są inwestycje w nowe złoża.
W kopalniach PGG pracują średnio 34 ściany wydobywcze; średnia głębokość eksploatacji to prawie 730 m, a najgłębiej położone pokłady są ponad 1100 m pod ziemią. Kopalnie korzystają z 62 szybów. Pod ziemią pracuje 24,8 tys. górników.
Zawarte ze związkowcami porozumienie przewiduje, że w tym i przyszłym roku z firmy dobrowolnie może odejść ok. 4 tys. osób, które skorzystają z osłon socjalnych. Z pracy ma odejść także ok. 600 osób z uprawnieniami emerytalnymi. Proces wyłączania z produkcji zbędnych fragmentów majątku będzie – jak podał prezes – „dynamiczny i adekwatny do sytuacji”.